"Miękkie biegi" - bajer czy mus

Pamiętaj że 5 sek zaoszczędzone na podbieganiu, oznacza potem około 50 m przewagi przy prędkości 36 km/h (10 m/s).
Pod górką jesteś razem z kolesiem, zaczynasz zjeżdzać i po chwili te 5 sek przeradza się w 50 m przewagi, tylko dlatego że 5 sek szybciej byłes na szczycie....


Od samego początku pisałem, że tyczy się to tylko tych, którzy licza każdą sek

No i pozostaje fakt, że miękkie biegi, to po części bajer, skoro szybciej można podbiec. A taki był temat topiku :)

No i liczby pokazują coś innego a życie co innego. Wg mnie szybciej się wjeżdża niż podbiega - zresztą zauważyłem to już dosyć dawno na zawodach.

Wortal zrób najlepiej te testy po jakimś solidnym zmęczeniu, zapewne wyjdzie co innego. Bo jak człowiek wypoczęty jest to się zgodzę - napewno bym szybciej wbiegł niż wjechał. Ale w czasie solidnego wysiłku jest odwrotnie.

No mieliśmy 30-35 km w nogach już
Chodzi o to że by podbiegać, a nie prowadzić rower.
Faktycznie wiele osób jak juz schodzi, to często traktuje to jako element odpoczynku i nie podbiega tylko maszeruje z bikiem.
A masz (4-6 km/h) na pewno jest wolniejszy od nawet wolnej jazdy.

Masz licznik? Czy dasz rade na super stromym podjeżdzie na biegu 22/34 lub 22/32 (24/34) podjechać szybcjiej niż 10-12 km/h? To oznacza kadencja 120 na min! Typowa dla MTB - 75, dla kolarzy szosowych - 90.
A ty pod górke chcesz zrobić 120 ? tak byś szarpał rowerem jak ci na finiszach na szosie.


Inna sprawa, że jak tu ktoś juz pisał, nie zawsze sie da wszedzie podjechać