Gołota nie wraca

wg mnie, co podkreslam mylisz sie... chociazby walka z Grantem O ile dobrze pamietam Golota prowadzil na punkty...

Skoro się myle, to jak wytłumaczysz to:

- Ucieczka z ringu w walce z Tysonem
- Andrzej był i może nadal jest znany z nie przepisowych uderzeń np. poniżej pasa, uderzenia głową itd
- Jedna z najszybszych przegranych w histori boksu - Gołota z Brewsterem. KO 53 sek.
- Kila nie udanych powrotów na ring.

To nei jest materiał na mistrza w 100 %, już możemy nawet pominąć ten nokaut i nieudane powroty Andrzeja, ale według mnie prawdziwy mistrz, nigdy nie uciekł by z ringu, a to że Tyson zjarał blanta przed walką go nie usprawiedliwia, w żadnym wypadku. Te ciosy niezgodne z przepisami, no sorry, ale według mnie tak się niepowinien zachowywać dobry zawodnik i pretendent na mistrza.

skoro podajesz takie argumenty to ok masz racje to nie byl material na mistrza ale powiedz szczerze czy nie uwazasz ze Mike byl mistrzem?? Zreszta kto tak nie uwaza?? Tyson zdecydowanie byl mistrzem, a sam co robil?? Uszko,trawka i ogolnie nie sportowy tryb zycia...
pozdrawiam Grom

Tyson - miał życia jakie miał, był skandaistą, ale to właśnie wzbudzało wokół niego takie zainteresowanie i między innymi tm się wylansował

Pozdro

Gołota swego czasu prezentował naprawde światowy poziom, miał wspaniałe warunki, był świetny technicznie, (miał swego czasu chyba najlepszy prawy prosty w HW) , jedynie czego mu tak naprawde zabrakło to psychiki do walki.. a to niestety chyba najważniejsza rzecz nie tylko w boksie, ale w ogóle w SW

Jak nie patrzeć walczył z najlepszymi bokserami na swiecie i chociaż za to należy sie mu respect

Walczył z najlepszymi, bo King mu to załatwił, ale nic dobrego z tego nie wynikło, same przegrane w 1 rundach.

Zgadzam się z Encanto Andrzej ma słabą psyche, i gdyby nie to już byłby nie raz na sczycie. Chociaż i tak uważam ,że walke z Ruizem wygrał. Andrzej nie umie się przyznać do swojej słabości, walke z Lennoxem Lewisem usprawiedliwiał ,że dostał przed samą walką zastrzyk w kolano, walke z Tysonem usprawiedliwiał uszkodzoną bądź złamaną kością policzkową, a walke z Brewsterem tym ,że wychodząc na ring zbyt długo stał w przeciągu i ostygł zupełne. A tak naprawde w każdej walce winna była jego psychika, która poprostu mu siadała. Pamiętam jak walczył z Tysonem to bał spojrzeć się mu w oczy i poprostu bał się walki. Z Brewsterem był tak sztywny jak betonowy kloc, Gołota zawsze w początkach jest usztywniony. Gdyby miał lepiej poukładane w głowie i gdyby uniknoł wypadku który osłabił mu bark. Byłby już dawno mistrzem. Powrót w wieku 38 czy 39 lat nie ma sensu bo on już nic nie osiągnie. Chyba ,że dadzą mu kelnera i zakończy kariere zwycięską walką. Ale i tak przyspożył nam wiele emocji w nieprzespane noce, i jest naszym najlepszym ciężkim.

O tak zapamiętam to nie przespane noce, pamiętam jak o 3 rano wstałem żeby obejżeć polaka na ringu

Najlepsza byla ostatnia gala .. czekało sie tyle czasu a skonczylo tak szybko az sie ironicznie usmiechałem i nie wierzyłem to co zobaczyłem.