ja mialem kiedys za dzieciaka tak ze byle z kumplem w centrum -mielismy po 12 lat i nas napadli-2 gosci ,z mordy typowi zlodzieje ,widac ze z poprawczaka jakiegos albo cos -szok taki ze nie wiem co w dodatku jeden mial noz ,czy jakis srubokret ,nie dostalem lania bo sie odezwac balem do nich ,no i skonczylo sie na tym ze bez zegarka wrcilem do domu:(
a druga sytuacja to taka -2 lata temu gdzies ,stoje se w tramwaju na koncu ,ludzi troche bylo ,no i widze ze pierwszymi drzwiami wchodzi koles i podchodzi do goscia jakiegos i cos mu zaczyna mowic ,po czym odchodzi od niego podchodzi do drugiego cos mu zaczyna mowic i za chwile odchodzi,no to se mysle "nic tylko zagaduje kazdego ,zeby mu dac 50 groszy albo cos na browar" ,no i podchodzi do mnie-ja stoje bokiem do kierunku jazdu(tak jak zawsze sie stoi w tramwaju prawie) a gosc stanal kolo mnie i z tekstem "ej nie boj sie nie chce cie napasc ,masz 50 groszy?" ,a ja sie odwracam i do niego "wybijaj sie" - z powrotem odwrocilem leb przed siebie -spojrzalem na niego -morda typowego zlodzieja ,cale lapy w wieziennych tatuazach ,jeno maly troche byl ,a on do mnie wtedy z tekstem "co powiedziales ****a?" ja sie znowyu odwracam z zamiarem powiedzenia czegos w stylu "spie****" a nagle patrze a tu za nim nie wiadomo skad drugi typ-tez morda zlodzieja ,tatuaz na mordzie-taka kropke mial kolo oka czy cos -troche w szoku bylem bo mowie ze gosc drugi nie wiadomo skad sie wzial ,wczesniej go nie widzialem ,no to jak go zobaczylem to juz troche inaczej zaczalem gadac "dobra soryy ale o co ci chodzi?" a on cos "korwa nie jestem twoim kolega zebys sie tak do mnie odzywal" no i ogolnie powyzywal troche i wysiedli we dwoch na nastepnym przystanku-czyli mialem farta bo z mordy widac byly ze jakies dwa zlodzieje -nozowniki.
ooo
uuu aaa yyy