:) na razie jadą softowo :)
DD, czaje, sprawa oczywista że jest pochodną, ale jak sam zauważyłeś, tylko
pochodną! To znaczy że nie wpływa (nie łączy się) z receptorami DHT w np skalpie czy prostacie tak jak to robi sam DHT.
Druga rzecz. Właśnie Łysienie jest od koksu wysopko androgennego. A od czego innego? DHT jest tylko narzędziem do realizacji tego. To przecierz testosteron w nadmiarze konwertuje równolegle do estrogenów i DHT. Tak z resztą organizm wyzbywa się nadmiaru hormonu jeśli blok swojego nie wystarcza. Właśnie tak, nic innego.
Gdyby twoja teoria była prawdziwa, wino musiało by blokowac silniej od testa. A gdybyś to powedział, byłbyś bardziej szalony ode mnie :)
Trzecia rzecz. Nawet gdy już mamy w organiźmie DHT, to nic straconego (jak piszesz). Nawet
Saw Palmetto blokuje receptory DHT. To tak jakbyś powedział, że jak już estrogen jest w organiźmie, to nic nie damy rady zrobić. A nolva co?
Owszem, lepiej nie dopuszczać do powstania DHT czy estro, ale jak już jest, to świat się nie kończy.
Twój przykład jest ciekawy, ale za to nie jest wzorcem. Doświadczenie przeprowadzone na grupie badawczej wielkości 1 sztuki o niczym nie świadczy. Po drugie to może miałęś anabol pod nazwą stanabol. Wystarczy przemalować tabsy i już są 2x więcej warte :)
A za to gwarantować nie możesz.
Rzecz też jest taka, o ktorej moge wspomnieć, to ta iż wiem że lubisz przyrąnąć ostro. Tak więc jeśli wina będzie za duża dawka, to wiadomo że uaktywnić się z niego może efekt androgenny. Jak ze wszystkiego. Wtedy się nie dziwie. Jakkolwiek proponuje powtórzyć doświadczenie, biorąc pierw sam teść, później samo wino raz jeszcze.
Fenix...
Podobne do Oxy już nic nie jest. Po prostu nic (z rzeczy w obrocie).
Tak więc kolejnym krokiem po oxie jest już tylko somka.
Ona by ci przysłużyła :)