Jak pokazuje doswiadczenie, w pierwszej kolejności eliminuje się nierzadko trenerów lepszych od miłościwie panującego pana prezesa bądź nie należących do jego kółka adoracji A hołubione są rózne trenrskie miernoty, ze 'stosunkami'. Potem zaczyna się temat kasy, dotacji, i gdzieś sport się gubi po drodze.
Jesli jakas forma stowarzyszenia to tylko na zasadzie luźnej federacji, bez żadnych stołków ani struktury. Czołowe kluby mogłyby się dogadać w zakresie wspólnej organizacji imprez, ligi, itd. i koniec. A weryfikacja jest najlepsza przez osiągnięcia zawodników, to nie są na szczęście style tradycyjne, gdzie często w ogóle nie ma skali porównawczej.
Zmieniony przez - searme w dniu 2008-03-16 14:05:48
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."