MC i siady na jednej sesji pierwszy rok treningow

Witam, mam pewien proble, gdyż dzisiaj, po 2 tygodniach totalnego offu, zacząłem ćwiczyć etapem 3 z ww artykułu Roniego. Startuję tym samym również z pierwszą w mojej "karierze" dopiętą, rozpisaną dietą. Plan jest taki, trochę zmodyfikowany:

Przysiad WL MC Wiosło/Podciąganie Żołnierz Wycisk wąsko/Uginanie stojąc

Problem polega na tym, że po 4 seriach porządnych siadów, po WL gdy przyszło do MC gdy zacząłem pocz. fazę ruchu - zgiąłem nogi w stawach kolanowych - uda mi się zaczęły trząś jak galareta i niemożliwym było robienie MC. Potem spróbowałem ugiąć nogi normalnie, bez obciążenia i to samo miało miejsce. Jako że kiedy robiłem Push/Pull, robiłem wykroki zaraz po siadach i nic takiego nie zaistniało, dopiero potem weszły te zakwasy czy co to jest, spróbuję na nastp. treningu robić MC zaraz po siadach, ale nie wydae mi się to dobry pomysł. Czy trening dużo straciłby na intensywności gdybym robił go w ten sposób:

Siad/MC
WL
Wioslo/Drazek
Żołnierz
Uginanie/Wycisk wąsko

Z tym, że zwiększyłbym liczbę setów obu tych ćwiczeń do 5-6, dodam że robię stałym obc. 12 powt w serii. Co o tym myślicie? Nie wiem czy t zmęczenie czwórek nie wynikało z tego offu i organizm by się zaadaptował gdybym próbowa robić te siady i MC na jednej sesji

Możliwe, że trzęsące się nogi były spowodowane przerwą. Natomiast ja osobiście nie robiłbym przysiadów i ciągów na jednej sesji (zbyt duże obciążenie). Chyba, że jako ostatnie ćwiczenie to może bym zrobił. Co do stałego ciężaru to trochę lipa. Lepszy jest progres nawet na redukcji. Na siłowni robisz mięśnie, a w kuchni redukujesz tłuszcz

Wlasnie chcialem przejść na progres, dieta dopieta ;)