Nie byłem przekonany do tego ćwiczenia. (podejrzewam się o hiperlordozę - od długiego stania w miejscu, np. w kościele, autobusie, odczuwam dyskomfort w dolnej części grzbietu)
Początkowo miałem problem z utrzymaniem prawidłowej postawy przy głębokim schodzeniu. Zbyt mocno wychylałem się do przodu, ruch był mało płynny i dość się chwiałem.
Dlatego robię przysiady z podstawkami pod piety w szerokim rozkroku i zakładam pas żeby odciążyć plecy.
Robię rozgrzewkę, a ciężar zwiększam stopniowo, tak by mieć siły zrobić do 5 powtórzeń w ostatniej serii.
Po ostatnim treningu, czuję straszne zesztywnienie w dolnej części pleców.
Utrzymuje się to już parę dni od treningu. Sam nie wiem czy jest wina kręgosłupa czy przeciążeniem mięśni (odczuwam to inaczej niż podczas długotrwałego stania).
Podczas wykonywania przysiadów nic mnie nie dręczy, nie czuje tej sztywności.
Najgorzej jest rano. Zauważyłem, że podczas robienia brzuszków, czuję palenie w dolnej części grzbietu, choć dotąd nigdy tak nie miałem.
Mam zamiar udać się do fachowca, żeby coś poradził. Ale może ktoś na forum miał podobne objawy i mógłby coś doradzić? Póki co odstawię to ćwiczenie, może z czasem wszystko wróci do normy.