SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Tale of the Tape : Jak Toney szkolił Greena

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1134

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994


Rok 2004 obfitował w wiele ciekawych wydarzeń, od bezzałogowej misji lądowania na Marsie (Opportunity) , przez rebelię na Haiti i ponowną elekcję Wadimitra Putina, po przyjęcie do UE nowych państw członkowskich (w tym Polski) i śmierc Ronalda Reagana. Również fani sportów mieli co obserwować : New England Patriots trochę niespodziewanie wygrali Super Bowl, Detroit Pistons zlali aż 4-1 faworyzowanych Los Angeles Lakers, Danny Williams wygrał walkę życia z Mike Tysonem, a Grecja utarła nosa europejskim potentatom piłkarskim i zdobyła mistrzostwo Europy.

Jednak w cieniu tych wszystkich szumnie ogłaszanych w mediach wydarzeń rozegrało się wiele znacznie, ale to znacznie mniejszych, jednak dla prawdziwego kibica sportu, nie mniej ciekawych zajść. Do jednego z nich doszło w osławionej już Wild Card Gym prawdopodobnie w okolicach września i października. To wtedy w słynnej sali pojawiła się australijska ekipa pod opieka Jeffa Fenecha. Słynny niegdyś pięściarza (a w 2004 roku już uznany trener) zabrał ze sobą kilku zawodników.

Pierwszym z nich był słabo znany przeciętnemu kibicowi, a przygotowujący się już do walki o pas IBF kategorii muszej Vic Darchinyan. Drugim człowiek, który niecały rok wcześniej pojechał do Kanady i pobił miejscowego Erica Lucasa, zdobywając tym samym tymczasowy pas WBC kategorii super-średniej. Mowa oczywiście o Danny Greenie.

Jak wiadomo, Wild Card Gym to sala, w której trenuje - lub trenowało w przeszłości - wielu znanych zawodników i kwatera główna trenera-legendy, Freddie Roacha. W tamtym okresie (circa 2004) dość często gościł tam jeden z ciekawszych zawodników ostatniego dwudziestolecia, wielokrotny mistrz świata James Toney. Niski , krępej budowy czarny bokser pochodzący z licznie zamieszkiwanego przez Polonię Grand Rapids wyróżniał się nie tyle siłą czy refleksem, co fenomenalnym wręcz wyszkoleniem, przypominającym starą szkołę boksu. Dla Toneya był to właśnie okres aklimatyzacji w wadze ciężkiej: mierzący jedynie 178 cm wzrostu Toney nieco ponad rok wcześniej po pięknej walce pokonał Wasyli Żirowa i odebrał mu pas IBF wagi cruiser, przenosząc się do królewskiej kategorii wagowej. W nowej dywizji jego pierwszą ofiarą był … Evander Holyfield.

W zupełnie innej sytuacji był Green. Przed walką z Lucasem nikt na niego nie liczył, a pokonanie Kanadyjczyka zapewniło mu dużą popularność i niemal status gwiazdy na rodzinnych antypodach. Jednak o ile dziś Green jest znany niemal każdemu kibicowi boksu, w 2004 roku był to zaledwie mało znany mistrz interim, o którym Toney zapewne nigdy nie słyszał.
Australijczyk użył porywczego charakteru Toneya i - dość bezczelnie - po podejściu do Freddiego Roacha powiedział : przyprowadź jutro Toneya, wyłączę mu światła (nawiązując do ringowego przydomku Amerykanina). I pomimo, że przez 2 dni od tej sytuacji Toney nie pojawiał się na salce, zjawił się dnia trzeciego i… postanowił dać super-średniemu nauczkę.

Jak to wyglądało? Zobaczcie sami:












Toney ważył około 75 funtów więcej niż przeciwnik i pomimo, że nie starał się mu zrobić krzywdy, dość mocno go obił. Kontrował on oponenta ciosami podbródkowymi i często ćwiczył swój ulubiony trik - obronę przy linach. Dodatkowo w swoim stylu obrażał rywala, przywołał też mu do pomocy… Jeffa Fenecha.

Wersje obu bokserów.
Tak naprawdę nie jest do końca jasne, jak doszło do tej sesji sparingowej. Zamieszczone poniżej wersje bokserów różnią się znacząco, a ich obozy i świadkowie mówią jeszcze co innego.

James Toney: Danny Green? Przyszedł któregoś dnia w zeszłym tygodniu. Byłem z Danem w biurze załatwiając pewną ważną sprawę. Najpierw załatwiam ważne sprawy. Oni stwierdzili, że się boję wyjść i walczyć z nim. Więc wróciłem następnego dnia i jeśli byś tam był, to zobaczył byś krew na ringu. On nie jest nikim specjalnym. Niczym. Odesłałem jego i resztę tych australijskich pedał*w do ich kraju. Krwawiących i fioletowych. Chciał walczyć 10 rund, ale zrezygnował po sześciu. To nie było nic spektakularnego. Nic mi nie zrobił. NIC. Więc można między bajki wsadzić to gadanie, że cokolwiek mi zrobił. Nie zrobił żadnej cholernej rzeczy Jamesowi Toney. Dostali czego chcieli i posłałem ich dupska z powrotem. Mieli szczęście wychodząc w pełni zdrowia.

Nieco inaczej opisuje zdarzenie bokser z Australii:
Powiedziałem Freddie Roachowi, żeby zadzwonił do Jamesa Toney i powiedział mu żartobliwie, że jeśli nie zjawi się jutro ‘wyłączę mu światła’. Przyszedł następnego dnia, ale nie zrozumiał chyba żartu. Był strasznie zły, przeszedł obok mnie, ważący 250 funtów koleś i popatrzył na mnie okropnym wzrokiem. Nie wróżyło to przyjaznej sesji sparingowej. Zaczęliśmy sparing a on przez cały czas gadał. Mógłby mówić chyba nawet pod wodą. To jest James Toney, świetny, wspaniały zawodnik. Zawsze miałem wiele szacunku dla jego dokonań. Kocham jego styl, to jest świetny bokser. Nawet ważąc 250 funtów jest bardzo zwrotny i nauczyłem się dzięki niemu wielu nowych rzeczy. To była świetna sesja sparingowa. Nie cofnąłem się nawet raz przez 7 rund. Mam to na taśmie. Jestem dumny z tego, jak walczyłem, zbierając jego ciosy I oddając tyle samo. Nie byłem niegrzeczny przed walką. Chciałem zrobić z tego trochę humoru. To jedna z moich ulubionych sesji sparingowych.

Pomijając jednak motywację bokserów do założenia rękawic, pewne jest jedno: James Toney przeszkolił Danny Greena. Pierwsze dwie rundy Australijczyk starał się walczyć na dystans, prowadząc walkę lewym prostym. Nadział się jednak na kilka ciosów podbródkowych i dopiero wtedy skrócił dystans, wchodząc w wymianę przy linach (niewiele z jego ciosów doszło głowy Toneya). W czwartej i piątej rundzie Toney po raz kolejny walczył na skraju ringu, a ciosy przeciwnika nie robiły mu krzywdy. Sam za to trafił go wieloma ciosami kontrującymi. Szóstą i siódmą rundę Green walczył już z rozbitym nosem, a Toney nie przestawał go obrażać : ‘cieniasie, trzymasz papierowy pas’ mówił.

Po tej sesji sparingowej drogi pięściarzy się rozeszły. Toney w krótkim czasie zdobył pas mistrza świata wagi ciężkiej (który zabrano mu za doping), po czym przeplatał świetne walki z przeciętnymi (pojedynek z Oquendo) i w końcu zaplanował … walkę MMA. Green za to kontrowersyjnie przegrał z Marcusem Beyerem, po czym odbudował się i zdobył pasy wagi półciężkiej i cruiser.

Tak właśnie zbiegły się losy dwóch mistrzów wagi cruiser i dwóch byłych rywali Roya Jonesa Juniora. A więcej ciekawych historii i historyjek z zadymionych papierosowym dymem i poobklejanych plakatami bokserskich gymów już niedługo w kolejnym odcinku Tale of the Tape.
Marcin Zimerman
Boxing.pl

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651


Szkoda,ze Green leje emerytów,a Toney,to prosiaczek.

Green niech zawalczy z kimś dobrym.





Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-24 17:03:17
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 487 Wiek 39 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 7836
sesje sparringowe toney'a to już klasyka jeszcze kiedyś się na niego zasadzą i spuszczą oklep pałkami
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Wakacyjne treningi

Następny temat

Wojo

WHEY premium