"Biorąc za podstawę oficjalne dokumenty NSAC, Bernard Hopkins i Joe Calzaghe otrzymali po 3 miliony dolarów za swą ostatnią walkę, jednak następny z zawodników, którzy najlepiej zarobili na tej gali, Audley Harrison otrzymał 20 tysięcy dolarów. 9 innych zawodników otrzymało 5 tysięcy i mniej.
Pacquiao zarobił 3 miliony, a Marquez 1 milion za swoją epicką wojnę w walce rewanżowej, ale 5 z 14 zawodników na tej gali zarobiło 3 i pół tysiąca dolarów albo mniej."
Cytat z artykułu z pewnego forum
ale dobrze obrazujący sytuacje, że to nie jest tylko wina "łysego" i UFC (wychodzi na to, że w porównaniu do gal bokserskich UFC płaci dobrze (!)) , ale sytuacja, która jest wszędzie na świecie... Zawsze jest tak, że płaci się jak najmniej, ale tyle, żeby praca została dobrze wykonana... I jak za 3 tyś $ fighter przyjdzie i zawalczy na 100% swoich możliwości to Tito tu nic nie wskóra... Niestety takie życie, ja zdecydowanie uważam, że 3 tyś. zielonych to już wogóle mogliby sobie odpuścić i nic nie płacić, ale zmiana tego jest bardzo ciężka...
Hmm to tak jak np. każdy się burzy o to, że pracodawcy za mało dają kasy pracownikom a jak ma biznes swój to wie, a jak nie wie to jak coś własnego założy to powie "wiesz trochę zmieniłem zdanie teraz", że jak masz biznes to niezbyt chcesz się dzielić tym co zrobiłeś...