Mam pewien problem. O niedawna zacząłem ćwiczyć tak na poważnie można powiedzieć (ponad 1 miesiąc) z dietą i ułożonym programem (3x w tygodniu)... (wcześniej ok. 4 miesięcy ćwiczyłem z przerwami i bez diety)...
Zauważyłem że podczas wykonywania ćwiczeń na klatkę (chodzi głównie o wyciskanie na ławeczce) nie byłem w stanie wykonać zadowalającej mnie liczby powtórzeń ponieważ mam ,,słabe" bicepsy - po prostu zaraz zaczynały boleć - więc przyrostów na klatce nie było żadnych... Postanowiłem że na każdym treningu (3x w tygodniu) robić będę ćwiczenia na bicepsy (np. uginanie ramion z hantlami) tylko tak na maksa....
No i na początku było spoko... Efekty były... ale teraz tak od tygodnia biceps mam jak z galarety... W ogóle nie czuje w nim siły... Katastrofa....
Co jest nie tak ? Przesadziłem z tym trenowaniem bicesów czy może to tylko stan przejściowy i minie?