Hej, tym razem nie bedzie pytania o
plan treningowy czy sprzet... Ostatnio uswiadomilem sobie, ze latka leca, a czlowiek ma tylko jedno zycie (wielkie odkrycie, nie?
Co w zwiazku z tym? Ano to ze od pół roku trenuje na siłowni, ale w sumie nie mam jasno sprecyzowanego celu. Niby chce dobrze wygladac lecz jakoś strasznie mi na tym nie zależy, byle nie być tłustym i mieć troche miesni. Z drugiej strony czasem sobie człowiek marzy żeby pojechać na zawody, stanąć na podium i przyjechać do domu w chwale. W dodatku to co prawie kazdego mezczyzne kreci i jest przede wszystkim bardzo wymierne/widoczne/podbudywujace - duze ciezary. I tu pojawia sie moj problem. Czy mi jeszcze oplaca sie probowac? Mam tu na mysli zawody WL lub TS. Mam 16,5 roku dokladnie, na silowni trenuje od pol roku. Aktualnie po wyjezdzie, chorobie i spadkach wyciskam na lawce 60 kg przy wadze 61 (tydzien na lekach, wczesniej niedojadanie - takie sa skutki). Nigdy jeszcze nie probowalem treningu silowego, nie stosowalem w sumie nawet zbytnio progresji wiec wynik chyba nie jest taki fatalny (a moze tylko tak sie pocieszam, hehe). Czy uwazacie ze mam szanse w ogole osiagnac cos chociaz na skale ogolnopolska? Wiem ze nie jestescie wrozkami i ze teoretycznie wszystko mozna. Tyle ze jakis punkt odniesienia jest mi potrzebny. Za co lepiej sie brac? Nie robilem poki co martwego ani przysiadu. W wyciskaniu na suwnicy smitha robie na maxa okolo 120-125 kg. Przewiduje trzy warianty:
- trenuje pod WL + rozbudowa gornych czesci ciala
- trenuje pod TS, skupiam sie tylko na sile
- trenuje pod masa/sila czyli w stylu "badz duzy i silny" ale nie pod zawody
Najbardziej widzi mi sie wariant pierwszy. I teraz co robic, pelno planow a nie wiem jaki bylby najlepszy dla mnie czyli sredniozaawansowanego na silownii, poczatkujacego w treningu na sile. Za jaki plan sie wziac biorac pod uwage WL i rozbudowe gornych partii?