Myślę, że masz rację. Dziś panuje przekonanie, że to nie cardio, ale deficyt kaloryczny redukuje tkankę tłuszczową.
Jeszcze mała uwaga... CZAS. Przeciętny człowiek nie będzie miał czasu na 2 jednostki treningowe. Mało też prawdopodobne, że pracując 8-16 nocami będzie robił treningi. Wreszcie - jak robisz cardio to nie jesz... A zatem kalorie umykają.
12.000 kcal to dużo, ale jeszcze pytanie z czego. Rozmawiałem kiedyś z alpinistą i oni mają jedzenie wysokokaloryczne - jeśli dobrze pamiętam to ok. 50% to tłuszcz. Zdecydowanie nie jest to żywienie fit. Niemniej prócz wydatku kalorycznego istotną kwestią w takich przygodach jest objętość posiłku - wszak musisz zapas dźwigać na plecach (ew. rowerze w Twoim przykładzie).
Jeszcze mała uwaga... CZAS. Przeciętny człowiek nie będzie miał czasu na 2 jednostki treningowe. Mało też prawdopodobne, że pracując 8-16 nocami będzie robił treningi. Wreszcie - jak robisz cardio to nie jesz... A zatem kalorie umykają.
12.000 kcal to dużo, ale jeszcze pytanie z czego. Rozmawiałem kiedyś z alpinistą i oni mają jedzenie wysokokaloryczne - jeśli dobrze pamiętam to ok. 50% to tłuszcz. Zdecydowanie nie jest to żywienie fit. Niemniej prócz wydatku kalorycznego istotną kwestią w takich przygodach jest objętość posiłku - wszak musisz zapas dźwigać na plecach (ew. rowerze w Twoim przykładzie).
1