Otóż.. z przyczyn niezależnych ode mnie musiałem na miesiąc zrezygnować z prowadzenia diety( kompletny brak, cały dzień jakieś bułki z szynką, jeden posiłek na ciepło) oraz treningów siłowych, szacowałem wyłącznie kcal na tyle na ile mogłem, aby nie przybrać zbędnego tłuszczu podczas tej przerwy, wiadomo ciało sflaczało, wygląd się pogorszył ale to było nieuniknione.(Starałem się jeść ~2000 kcal)
I w tym miejscu mam pytanie do bardziej doświadczonych, czy możliwe, że przez miesiąc mój organizm wszedł na "wolniejsze" obroty i gwałtowny powrót na stare kalorie może skończyć się dla nie jakimś podlaniem etc? Pytam otóż miałem całkiem sporo kcal jak na swoją wagę- 3000 na lekko ponad 60kg wagi, i bardzo się obawiam, że po powrocie nie będę mógł tyle jeść, a dla mnie oznacza to niestety głodówkę.
Aktywność w przeciągu tego miesiąca mogę śmiało określić na okrągłe 0, więc obawiam się, że organizm "zwolnił", jakie jest wasze zdanie na ten temat? Jest się czego obawiać, czy niepotrzebnie zaprzątam Sobie głowę? Może stać się coś, czego bym nie chciał jeśli gwałtownie z dnia na dzień wrócę na stare kalorie? Był to początek masy, poprzedzony pierwszą w życiu redukcją i dość długim niepotrzebnie reverse.
Z góry dziękuję za wyrażenie swojej opinii