Witam,
przede wszystkim nie wiem czy to odpowiedni dział do tego rodzaju pytań czy tematów, więc w razie potrzeby założę nowy. Na siłowni swoją przygodę z siłownią już prawie 2 lata temu, bodajże luty 2016. Nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z tego rodzaju ćwiczeniami, ale po jakimś czasie nabrałem wprawy i trening, który stosowałem zaczął jakoś wyglądać. W marcu 2017 roku przerzuciłem się na street workout, jakoś wydawało mi się to bardziej atrakcyjne. W każdym razie, już po 3 miesiącach treningu zaczął mi strzelać lewy łokieć, niepozorna kontuzja zmieniła się w prawdziwą udrękę, ale jakoś zmieniłem trening, poprawiłem technikę i przede wszystkim zacząłem się rozgrzewać co najmniej 15min. Samej kontuzji nie wyleczyłem, bo nadal czekam na wizytę u ortopedy (pozdrawiam NFZ), ale przestałem robić dipy, pompki i wszelkie ćwiczenia, które wymagałyby zginania łokcia w tej pozycji. Odkąd pogoda się pogorszyła zacząłem odwiedzać siłownię, gdzie trochę zmodyfikowałem trening (dużo stoję na rękach, ogólnie staram się progresować handstand i pressy do handstandu), w każdym razie, od pewnego czasu zaczyna strzelać mi prawie wszystko, barki, drugi łokieć, a nawet biodro od najpewniej intensywnego rozciągania. Pojęcia bladego nie mam dlaczego, wspomnę tylko, że mam 19 lat, diety raczej żadnej konkretnej nie trzymam, oprócz tego żeby zjeść co najmniej 4 solidne posiłki dziennie. Z suplementów w grę wchodzi tylko białko. Czy wie ktoś z was, co może mi dolegać, a może brakuje czegoś w diecie. A, i jeszcze jedno, ze wstępnych wyników USG łokcia nie wynika nic, żadnych zwyrodnień, ale dopiero czekam, aż specjalista sprecyzuje co dokładnie tam się dzieje.
Pozdrawiam :)
przede wszystkim nie wiem czy to odpowiedni dział do tego rodzaju pytań czy tematów, więc w razie potrzeby założę nowy. Na siłowni swoją przygodę z siłownią już prawie 2 lata temu, bodajże luty 2016. Nigdy wcześniej nie miałem kontaktu z tego rodzaju ćwiczeniami, ale po jakimś czasie nabrałem wprawy i trening, który stosowałem zaczął jakoś wyglądać. W marcu 2017 roku przerzuciłem się na street workout, jakoś wydawało mi się to bardziej atrakcyjne. W każdym razie, już po 3 miesiącach treningu zaczął mi strzelać lewy łokieć, niepozorna kontuzja zmieniła się w prawdziwą udrękę, ale jakoś zmieniłem trening, poprawiłem technikę i przede wszystkim zacząłem się rozgrzewać co najmniej 15min. Samej kontuzji nie wyleczyłem, bo nadal czekam na wizytę u ortopedy (pozdrawiam NFZ), ale przestałem robić dipy, pompki i wszelkie ćwiczenia, które wymagałyby zginania łokcia w tej pozycji. Odkąd pogoda się pogorszyła zacząłem odwiedzać siłownię, gdzie trochę zmodyfikowałem trening (dużo stoję na rękach, ogólnie staram się progresować handstand i pressy do handstandu), w każdym razie, od pewnego czasu zaczyna strzelać mi prawie wszystko, barki, drugi łokieć, a nawet biodro od najpewniej intensywnego rozciągania. Pojęcia bladego nie mam dlaczego, wspomnę tylko, że mam 19 lat, diety raczej żadnej konkretnej nie trzymam, oprócz tego żeby zjeść co najmniej 4 solidne posiłki dziennie. Z suplementów w grę wchodzi tylko białko. Czy wie ktoś z was, co może mi dolegać, a może brakuje czegoś w diecie. A, i jeszcze jedno, ze wstępnych wyników USG łokcia nie wynika nic, żadnych zwyrodnień, ale dopiero czekam, aż specjalista sprecyzuje co dokładnie tam się dzieje.
Pozdrawiam :)