Patrz gdzie kopiesz !

U nas w klubie nie używamy ochraniaczy - zeby czysto kopac i uderzac a nie walic gdzie popadnie bo w nagolennika czy napiestnika i tak nas nie zaboli. Wiadomo kopniesz zle low kick to moze byc bardzo nieprzyjemne dla ciebie - po prostu wsadzasz tam gdzie masz miejsce bez chamowy. Mlodzi za to ( tak okolo do 14 roku życia walcza w ochraniaczach )

....:::JESTEM DRWALEM:::....

Myślę, że to iż nie macie żadnych ochraniaczy jest złe. Typowe nagolenniki w Kyokushin nie są grube, wszystko przez nie czuć. Jeśli przywalisz mawachę w łokieć, to gwarantuję, że zaboli Ale jakby nie było zmniejszają obrażenia. Aczkolwiek w takim TKD używa się ochraniaczy na tyle grubych, ze mogą oni walić się na maxa, ale jeśli nie trafią tam, gdzie trzeba to zbyt wiele się nie nauczą
Generalnie powiem wam jedno: Wielkim błędem jest zupełny brak ochraniaczy. Uważam, że na treningach po prostu MUSISZ mieć suspensoria/ochraniacz na piersi + nakolenniki. Te pierwsze z wiadomych przyczyn. Po prostu, jeśli kopnie się lub uderzy w te miejsca z większą siłą, może to spowodować trwałe zmiany w organiźmie, raka, w skrajnych przypadkach śmierć. Ochraniacze na kolana należy mieć, żeby se ich za szybko podczas sparringów nie rozwalić. Są one bowiem bardzo narażone na wszelkie kontuzje. Dodatkowo w stylach, w których dominują techniki boxerskie, należy mieć ochraniacz na zęby. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego

Doradca w działach: Mieszane sztuki walki - MMA i Style tradycyjne
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama

OLO wydaje mi sie ze troche za duzo tych ochraniaczy
wydaje mi sie ze ochraniacze na golen to podstawa ale reszta ???
suspensoria no fakt zalezy jak walcza koledzy
ja jesli czegos nie umiem kopac to nie stosuje tej techniki
Walczylem kiedys z kolesiem ktory wpakowal mi ushiro tak jak na zdjeciu naszczescie zeszlo ono bardziej po nodze
ochraniacze na zeby tez indywidualna sprawa jesli masz np krzywe zeby to ochraniacz jest wskazany bo bardzo latwo rozciac robie warge
i od slowa do slowa wyszlo na to ze wszystko jest potrzebne

"Nie ma odpornych na ciosy, sa tylko zle wyprowadzone ciosy"
"Nie ma silnych ,sa tylko zle trafieni"

Jak to za dużo?
Napisałem przecież, ze niezbędne są suspensoria/ochraniacz na piersi i nakolenniki, oraz dla tych, co wala po twarzy ochraniacz na zęby. Sa to więc 3, słownie trzy ochraniacze (no, dwa nakolanniki), które uważam za niezbędne podczas uderzanych sparringów.
A co do suspensoriów, to radzę ci się Kosa szybko przekonać

Doradca w działach: Mieszane sztuki walki - MMA i Style tradycyjne
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama

Fakt ochraniacz na piersi dla kobiet-ja bym nie zalozyl (bo bym sie wstydzil ) a ochraniacz na zeby to nie tylko dla tych ktorzy sie leja lapami po twarzy ja podejrzewam ze na egzamin na 6kyu tez sie zaopatrze
w sumie Olo mowimy podobnie tylko ja musialem zamieszac zeby sobie licznik nabic (wielki joke of korzzzz )

"Nie ma odpornych na ciosy, sa tylko zle wyprowadzone ciosy"
"Nie ma silnych ,sa tylko zle trafieni"

Hmm macie oczywiscie racje z suspensoriami i hogo dla pań. Lecz nie uwazam aby nagolenniki byly niezbedne - moim zdaniem walka jest bardziej techniczna, musisz solidnie namieszac zeby miec miejsce na czyste trafienie - a poza tym wiadomo kopiesz mocno, ale nie na pałe zeby nie uszkodzic partnera. Walczac z gosciem o nizszym stazu i doswiadczeniu, uczysz go - pokazujesz gdzie sie odslania i dostaje ta technike (nie za mocno ale fakt ze musi poczuc walczac natomiast z partnerem rownym sobie poziomem - jest to walka polegajaca na tym kto kogo przechytrzy i tez nie trzeba chamowy. Gdy natomiast zbieramy oklep od lepszego zawodnika - to jest on odpowiedzialny za to zeby uczyc a nie zatluc. Wiadomo trening trzeba poczuc, na treningu sie uczymy, zdobywamy doswiadczenie. Co innego zawody - tam to juz jest jatka na calego :D

....:::JESTEM DRWALEM:::....

Ja od kiedy pamietam uzywalem ochraniaczy tylko na jaja :) no chyba, ze mialem kontuzje piesci lub ostro rozwalony piszczel. Moim zdaniem uzywanie ochraniaczy przez czlowieka w pelni zdrowego fizycznie (bez kontuzji) jest po prostu glupota. Zawodnik bez ochraniaczy wie, ze jak kopnie to moze go zabolec i po jakims zasie nauczy sie, ze trzeba kopac te mawashi-geri-chudan tylko w tedy kiedy wiesz, ze wejdzie ono czysto na zebra, bo jesli nie to... niestety jesli uderzenie bylo wystarczajaco mocne i stralo sie lokciem to jedna noga moze byc juz "wyeliminowana" z walki.

Ja uzywam ochraniaczy na jajka zawsze - wiadomo trzeba chronic to co najcenniejsze . Szczeka paradoksalnie okazala sie przydatna tylko raz. Oczywiscie lezala sobie wtedy spokojnie w mojej torbie (ale duzo zeba nie stracilem, wyszczerbil sie tylko troche ) Zawsze tez uzywam ochraniaczy na piszczele: nie wiem moze techniki jeszcze troche brakuje ale zawsze jak walcze to nie ma sily zeby sobie piszczeli nie poobijac. A potem mam takie guzy na nogach ze az mi palce drentwieja (sic!). Jednak zgadzam sie ze im mniej ochraniczy tym wygodnije i tym czlowiek dwa razy pomysli zanim kopnie.

"Silnym jest ten, kto zwycieża innych. Wielkim ten, kto zwycięża siebie".

Dalej będę się upierał przy swoim
Ja sam używam ochraniaczy na piszczele i stopy, które mają gąbkę grubości około jednego cm. I powiem tak: bardzo dobrze amortyzują zderzenia z przeciwnikiem, ale jak pypier... kopniesz w łokieć to naprawdę mocno boli, ale nie na tyle, że od razu eliminuje z treningu. Dlatego też uważam, że ochranicz, który nie jest zbyt gruby świetnie nadaj się do NAUKI walki. Z nakolennikami jest tak, ze stawy kolanowe to naprawdę delikatne miejsce. W sztukach walki, szczególnie kopanych i tych z dźwigniami rozwalaja się bardzo szybko. Jak to ładnie kiedyś Ronowicz napisał, jest to choroba zawodowa praktyków MA. Taka jest prawda i ja się staram oszczędzać kolana, kiedy tylko mogę. Nawet przypadkowe kopnięcie, lub niechciany nadprost tegoż stawu może się poważnie zakończyć.

To są takie moje osobiste przemyslenia i naprawdę radzę chronić jednak swoje ciało.

Doradca w działach: Mieszane sztuki walki - MMA i Style tradycyjne
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama

No niby tak, ale to wszystko jakos przeczy tradycji Kyokushin (Ekstremum prawdy, granica mozliwosci). Bol towarzyszy nam od narodzin po smierc, a Karatekom szczegolnie. Cailo mozna wzmacniac poprzez cwiczenia (tulow, uda) i obijanie (piszczele, piesci). Sa rozne sposoby: Poprzez wykorzystania zwyklego wałka kuchennego do profesjonalnych maki-wari (nie wiem jak to sie pisze) prosto z Japonii. cialo czlowieka naprawde moze duzo zrobic i duzo wytrzymac, a to Karateka powinien dobrze wiedziec...

Rach, 5 kyu