Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
dzieki za uznanie SZTURMAN ale mój czas jest czasem jaki osiągnelem leżac w wyrku, na czczo (ale fajnie sie pisze ten wyraz:P..chyba) 30 min po tym jak sie obudzilem). Na basenie przed wakacjami (1m pod wodą) miałem troche ponad 3 min... ale z pewnoscią to sprawdze niedługo, bo zrobiłem postęp "na kanapie":).
W wodzie nigdy ni zrelaksuje sie tak jak we wlasnym wyrku, poza tym nie mam czasu na 15 min relaksacji. po pierwsze: w pobliżu płytają wieloryby :). po drugie: płace za pływanie a nie moczenie tyłka w wodzie :)
POZDRAWIAM WSZYSTKICH!
P.S. Jest tu ktoś z wrocławia? Jeśli tak, prosze o kontakt. gg 771669. Mam czasem ochote pojechac gdzieś i ponurkowac na bezdechu a mam tyko jednego kolege który sie w to wkrecił - a przydałby sie jeszcze ktoś na wyjazd.
Szacuny
0
Napisanych postów
57
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
176
Cześć !
Po pierwsze bishopf, moje gratulacje! 5:30, niesamowite. Poza tym dzięki, że opisałeś techniki jakich używasz by wytrzymać jak najdłużej.
Widzę, że też żałujesz że tutaj mało osób pisze... A jeśli już to rzadko...
Chciałem jeszcze dodać, że ostatnio zastanawiałem się jak to jest, że na łóżku wytrzymuje 3:43, a w wodzie to maks. 2:20 :/ Pomimo tego samego tętna i na basenie i w łóżku... Tu i tu próby są na czczo bo chodze rano na basen... Nie wiem z czego to wynika...
P.S. Czy jest jeszcze jakiś sposób na obniżenie tętna w czasie bezdechu oprócz "zamaczania" twarzy w wodzie ??
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Dzieki za odzew MarCIneQQ :) Odnośnie technik zwolnienia akcji serca w czasie statyki na basenie to nie mam pojęcia. Ja generalnie mam za szybki puls... nawet na spokojnie rzadko kiedy schodzi mi poniżej 70 :( Jak ktoś wie co sie z tym fantem robi to prosze o rade :)
A odnośnie zamaczania twarzy w wodzie... przeczytalem o tym na tym forum i o 2 w nocy postanowiłem sprawdzic... nie wiem co mną kierowalo ze o tej porze wsadziłem głowe do miski z wodą i z kostkami lodu (sam na to wpadłem:P)... cala rodzina spała a ja w najlepsze,nie bacząc na niebezpieczeństwo, sprawdzałem:)... no i nic! przynajmniej u mnie nie ma to wielkiego wpływu na puls. Przy najbliższej okazji sprawdze jeszcze raz. Może beda widoczne efekty.
Odnośnie rozbierznosci w czasach statyk w wodzie i nabasenie. Ja miałem przed wakacjami czasy 3:00 i 5:00. Też mnie drażni to ze nie moge "wygarnąć" pod wodą, ale moim zdaniem jest to spowodowane zasadniczymi różnicami:
1 w wodzie nei oddychasz skórą
2 nie zrelaksujesz sie w pełni w wodzie
3 w wodzie mam troche napięte mieśnie (na łóżku po 10 minutach leżenia w bezruchu nogi mam "zastałe" i niezbyto ochocze do ruchu :) )
pozdro
Zmieniony przez - bishopf w dniu 2004-09-08 23:38:27
Szacuny
0
Napisanych postów
57
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
176
Witam ponownie :)
Bishop ja mam tetno na lozku jak i w wodzie jak sie postaram 60 (mierze przez 15 sek i mnoze).
Moje pytanie dotyczy tego czy ilość masy mięśniowej jakoś wplywa na "osiagi" w statyce, jak i w dynamice (z płetwami) ?? Freediverzy to raczej nie pakerzy... A ja troche cwicze i nie wiem czy nie lepiej przesiasc sie na cwiczenia nie na mase, a stosowac dlugie serie z malym obciazeniem. Z aeorobow to uprawiam jazde na rowerze i plywanie.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
hej! nie wiem czy to ma duze znaczenie dla rezultatów, ale jeśli ma to moim zdaniem tylko negatywne. Mięsnie trzeba dotlenić, a z tlenu nam brak :) Ja też kiedyś ćwiczyłem troche wieczorami, ale nie mialem za bardzo motywacji i przestałem. Moze warto troche czasu poświecić na jakieś joge albo co... to chyba dobre na gibkość i uspokajające. JAk bedziesz dobrym joginem ( :P ) to sobie spowolnisz akcje serca. hehehe
Szacuny
6
Napisanych postów
422
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
818
Dzień dobry panowie.
Długi czas powstrzymywałem się od wypowiedzi w tym temacie ponieważ moje wyniki były- bądź co bądź- mocno amatorskie.
Jak widzicie w profilu mam niecałe 14 lat i mam nadzieję że pojemność płuc się jeszcze zwiększy:)
Zaczęło się od przeczytania tego postu. Pierwsza próba w okolicach 1.30. Nie byłem jedyny w klasie, koledzy pobijali rekordy o kilka sekund. Pamiętam że mój kolega był asekurowany przez jego ojca i zemdlał na 1.55.
W pewnym momencie zaczęliśmy również ćwiczyć wytrzymywanie z wypuszczonym powietrzem. Jak się okazało nasze wyniki były już w granicach 2.30!
Wtedy zająłem się tym tematem bardziej profesjonalnie, przeczytałem trochę metod treningowych. Mój obecny rekord to 4.30. Trochę boję się o siebie dlatego teraz zrobiłem sobie przerwę. Co do zwolnienia pracy serca- 10 minut oddychajcie 4-4-8(4 sek wdech 4 przetrzymanie 8 wypuszczanie). Potem możecie 8-8-16.
Zmierzyłem sobie tętno po takim zabiegu i wyniosło 45 uderzeń/minuta.
W wodzie wytrzymuję znacznie krócej, ok. 3 min. Powody podobne jakie wymienił kolega wcześniej.
Gdy ćwiczę "na powierzchni" hiperwentuję się. Porównałem czasy i wyszło że z hiperwentylacją wytrzymuję jednak trochę dłużej. Być może gdy zwiększy się moja tolerancja na CO2 będzie inaczej. Gdy ćwiczę w wodzie NIE hiperwentyluję się! Boję się o zemdlenie w wodzie. Oczywiście zawsze jestem asekurowany (przez kolegę bądź tatę) ale jednak...
Co do pływania pod wodą- robię ok. 35 metrów.
Teraz mam pytanie dotyczące niebezpieczeństw ew. dalszego treningu.
Czy mogą powstać jakieś długotrwałe efekty związane z ćwiczeniem tego typu? (Nie mówię o śmierci..) Jak się przed nimi strzec.
Nie chcę poprostu dowiedzieć się o tak owych za późno...
Proszę o merytoryczne wypowiedzi i pozdrawiam, Szturman.
Pamięci Janusza Kuliga- kibice/ In theory, there is no difference between practice, but in practice there is. Sorki za błąd:)
Szacuny
0
Napisanych postów
14
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
125
Witam !
3 lata temu też sie w to trochę bawilem, 2-3 miechy. Wstrzymywałem oddech tylko w domu na siedząco, nie w wodzie. Mój wynik: 4 min.
A dokładnie 3 min tlenu w płucach, a później się duszę przez minutę. W płucach wytwarza sie duże podciśnienie lub ciśnienie (wiecie o co chodzi),
nie jest to przyjemne uczucie, ale można się przyzwyczaić :D. Pewnie mógłbym wytrzymać do utraty przytomności, ale aż tak głupi to ja nie jestem :). I ja własnie w tej sprawie, chciałbym się dowiedzieć, czy wy także tak robicie, czy przerywacie kiedy poziom tlenu w płucach spadnie do zera ?