SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Mike Katz

temat działu:

Z archiwum kulturystyki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 34386

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 83 Wiek 35 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2211


3.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 83 Wiek 35 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2211


4.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 83 Wiek 35 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2211


5.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 83 Wiek 35 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2211


6
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 83 Wiek 35 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2211


7
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 83 Wiek 35 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2211


8.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 83 Wiek 35 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2211


9.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ASNF Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 4576 Napisanych postów 49013 Wiek 33 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 522674
trochę odświeżę, ale dla fanów wrzucam wywiad zatytułowany "Cichy facet kulturystyki":

Z początkiem tego roku miałem możliwość rozmawiać przez telefon z legendarnym mistrzem Mr. America i Mr. Olimpia Mike Katz. Okazało się, że Mike jest bardzo towarzyską i ambitną osobą dokładnie takim dżentelmenem jakim pokazują go w mediach. W przeciwieństwie do pozornie zamkniętej w sobie i biernej postaci jaką grał w filmie”Pumping Iron”

IronAge: Dziękuję za poświęcenie czasu na ten wywiad.

Mike Katz: Cała przyjemność po mojej stronie.

IA: Cóż, dlaczego nie zacząć od początku? Czy możesz mi powiedzieć kilka danych o sobie?

MK: Urodziłem się 14 listopada 1944 roku, mam syna i córkę. Michael właśnie skończył 32 lata, a Michele ma 30 lat.

IA: Rozumiem, że Ona ma dziecko.

MK: Tak, oboje mają dzieci. Córka Michele ma Lindsay, a Michael ma Kylie.

IA: Jak Ci się podoba być dziadkiem?

MK: To jest cudowne. Wszystkie te wielkie rzeczy które się słyszy o posiadaniu wnuków to za mało powiedziane. Doświadcza się tego dopiero jak samemu stajemy się dziadkami. Jest to całkiem coś innego jak ojcostwo, wtedy jako młody człowiek próbowałem podbić cały świat w poszukiwaniu edukacji, chciałem grać w futbol i być wielkim kulturystom. Dzieci od zawsze były dal mnie ważne i w strategicznych decyzjach ich dobro było na pierwszym miejscu, ale jest tak wiele rzeczy do robienia będąc ojcem np. utrzymywać rodzinę, spłacać swój dom, zbierać pieniądze na studia dla dzieci i nie można zapomnieć o zaspakajaniu własnych ambicji i celów dotyczących mistrzostw. Teraz jako dziadek mogę się wyluzować i zacząć zwracać uwagę na śliczne rzęsy albo ładne dołki na policzkach moich wnuczków.

Kiedy rozmawiam z młodymi ojcami często im mówię „Nie czekajcie aż będziecie dziadkami żeby być tatą” Nie wiem czy ktoś już tak powiedział ale uważam że jest dużo mądrości w tych słowach. Czasami chciałbym by czas się zatrzymał w chwili kiedy wychowywałem swe dzieci. Myślę że wielu dziadków tak myśli.

IA: Wiem że nie miałeś czasu przeglądać naszej strony IronAge, ale ona jest poświęcona kulturystyce lat 60, 80 kiedy był to również Twój czas. Ty i twoje środowisko zmotywowało mnie jako młodego faceta do wzięcia w rękę hantli i zbudowaniu paru mięśni. Lata 80 bardzo zmieniły sport co wtedy mnie zniechęciło do kulturystyki. Duch tej dyscypliny się zmienił. Sport ten stał się cyniczny na wiele sposobów. Jedna rzecz która mi bardzo przypadła do gustu za waszych czasów to koleżeństwo. Niestety wyparł je egoizm.

MK: No wiesz co się stało, w grę weszły pieniądze, dokładnie tak jak w „Złotym wieku” futbolu amerykańskiego, zanim pieniądze weszły w grę to się miało tylko siebie nawzajem. Jednak futbol był uznawany przez społeczeństwo i nawet gdy nie zarabiałeś wielkich pieniędzy to miałeś 30000 tyś. kibiców, którzy cię podziwiali. W kulturystyce tego nie było więc mieliśmy tylko siebie nawzajem. Razem się wspieraliśmy, broniliśmy i motywowaliśmy do działania. Wtedy nazywano nas gejami albo narcyzami oraz inne takie rzeczy, które społeczeństwo na nas wywierało, więc musieliśmy się bronić. Futboliści i bejsboliści nie mieli tego problemu, dlatego wszyscy musieliśmy się trzymać w grupie i tak jak już mówiłeś, stąd brało się koleżeństwo pomimo tego, iż czasami nawet pomiędzy nami dochodziło do spięć. Respektowaliśmy się i pomagaliśmy sobie nawet gdy na następny dzień startowaliśmy w mistrzostwach stając naprzeciwko siebie.

IA: To było całkiem dobrze przedstawione w starych magazynach, jak również w filmie „Pumping Iron”. Kiedyś trenowałem na siłowni z Steve Michalik na Long Island, i pamiętam jak wydawało się że każdy każdemu pomaga i wspiera.

MK: Dokładnie.

IA: Ale wydaje się, że teraz jest coraz więcej indywidualistów.

MK: Tak, ale interesujące jest to, że gdy słucham starszych facetów w moim wieku, zastanawiam się czy oni żyją dalej w przeszłości. To tak jakby ich czas był najlepszy i nikt już tego nie przeżyje. Ale to co chciałbym powiedzieć to, że nie jestem dinozaurem. Tak jestem już starszy i nie startuję na mistrzostwach, lecz jest to prawidłowe. Jednak nadal jestem bardzo zaangażowany w ten sport i pomagam kulturystą w sprawach zdrowotnych, finansowych oraz sportowych. Doświadczenie które zdobyłem łącznie z wzlotami i upadkami staram się przedstawiać jako dobre rady. Opowiadam im że ten „złoty wiek” był wspaniały i nigdy nie chciałbym w innej dekadzie zdobywać mistrzostwa. Ale chodzi też o to, że to nie jedyny tak znaczący okres w kulturystyce, ponieważ przede mną byli tacy goście jak Bill Pearl, a długo po mnie był już Coleman. Więc jest pytanie: Co potrafimy wyciągnąć z każdej tej generacji? Od gości takich jak Grimek, Reeves i Pearl do Arnolda, mnie i Louie przez Haney i czasy Yates i Coleman, myślę że od każdego można się wielu rzeczy nauczyć.
My od nich a oni od nas.

Krótko mówiąc jestem zadowolony z tego w jakim czasie brałem udział w mistrzostwach i z moich dokonań. Wszystko czego mogę nauczyć młodych ludzi to im daję. Nie chcę być starym tetrykiem i myśleć, że moja generacja kulturystów jest jedyną która zasługuje na podziw. Wszyscy możemy się od siebie nawzajem nauczyć być lepszymi ludźmi. Bill Pearl nadal aktywnie działa w kulturystyce, bardzo go podziwiam. Promuje kulturystykę w bardzo pozytywny sposób, co robi także Arnold i ja. Wszyscy pracujemy na polepszenie i sukces naszego sportu.

IA: Cieszę się że tak mówisz, dlatego że na mojej stroni preferowane są właśnie twoje czasy, ale nie znaczy to, że nie można wynieść czegoś dobrego z innych czasów kulturystyki.

MK: Tak. Ponieważ gdyby się inaczej powiedziało można by urazić osobę Billa Pearl, on zasługuje na respekt za to co zrobił. To samo można powiedzieć o naszej generacji, Yates i Haneys, Colemana i Butlera i o chłopcach naszej dekady. Dzisiaj próbuję wytłumaczyć młodym chłopakom jak to wszystko wygląda w temacie zdrowia i finansów, żeby nie skończyli połamani i chorzy. To tak jak w boksie, kiedy słyszysz opowieść o bokserze, który stracił zdrowie i nie potrafi funkcjonować a wszystkie oszczędności znikły. Staram się pokazać jak zbudować swój portfel finansowy i odpowiednio inwestować pieniądze. Jak Kelvin Levrone, który posiada własną Word Gym w Maryland, a kto nie zna jego muzyki. On nie postawił wszystkiego na kulturystykę, ale zajmuje się większą ilością interesujących rzeczy.
To ciekawe jak wielu wielkich kulturystów postawiło wszystko na kulturystykę i dziś nie mają nic. Wiem, że Yates ma się dobrze i Haney, Franko z naszej generacji i tak samo Bill Pearl.

IA: Gdybym mógł, chciałbym wrócić do przeszłości na chwile. Mamy kilku młodych czytelników IRONAGE, którzy są bardzo ciekawi historii kulturystyki i tak ich zapytałem: ”Jeśli moglibyście przeprowadzić wywiad z Mike Katz, to jakie pytanie byście mu zadali? I mam jedną taką odpowiedz. ”Kto był idolem w twojej młodości?

MK: Myślę, że prawdopodobnie, kiedy byłem jeszcze bardzo młody, był nim Steve Reeves. Wiesz to były czasy kiedy się szło na popołudniowy pokaz w kinie, i się rzucało w siebie popcornem. Były to dobre stare czasy z starymi kumplami i nagle zamiast „Three Stooges” lub „Our Gang” leciał „Herkules” a ty zaczynasz krzyczeć „O mój Bożę” i przeżywasz szok.
Wtedy kiedy przechodzisz okres dojrzewania i próbujesz znaleźć siebie wtedy tak się staje.
Jestem pewien, że tak samo zachowywali się chłopcy z twojego pokolenia, kiedy mając 9, 10, 11 i 12 lat po raz pierwszy zobaczyli „Conana” z Arnoldem, co ich zainspirowało. Dla mnie był to Reeves.

Kiedy zacząłem kupować magazyny kulturystyczne to moim idolem został John Grimek. Z początku był to Reeves i Reg Park, a następnie z powodu czasopism Grimek. Ale w końcu, im więcej zacząłem czytać, mym faworytem stał się Bill Pearl. Był wielki, silny i miał bardzo ładną symetrię, właściwie nie musiał pozować. Oczywiście miał kilka ładnych poz, ale według mnie mógł w ogóle nie pozować.

IA: Wróćmy do dzisiejszych czasów, jak to się stało, że z zawodowego futbolisty (NY Jet) stałeś się zawodowym kulturystom?

MK: Nadszedł taki moment w mojej karierze kiedy grałem w profesjonalnej drużynie, pojechałem do Holyoke z Ed Jubinville w Mountain Park i zacząłem już wtedy trening siłowy. Wcześniej grałem dla Jets i nie miałem tam takich możliwości. W roku 1968 doznałem kontuzji kolana, to było rok wcześniej zanim wygrali Superbowl. Tak więc moją karierę futbolisty zakończyłem operacją kolana.

Jako dziecko postawiłem sobie dwa cele, pierwszy to zostać nauczycielem. Zainspirował mnie mój nauczyciel edukacji zdrowotnej Pan Girosa. Kiedy skończyłem z futbolem stałem się pełnoetatowym nauczycielem i byłem zadowolony z takiego życia. Pracę w szkole kończyłem o 14, więc miałem czas od 14.30 do 17 lub 18 na zajmowanie się kulturystyką, gdzie inni ludzie musieli jeszcze pracować. Więc udało mi się zarobić na życie, a także ciężko pracować jako kulturysta.

Zanim poznałem Arnolda brałem już udział w mistrzostwach Weidera, bo związek AAU nie dopuszczał zawodowców do tzw. zawodów amatorskich, a skoro ja grałem profesjonalnie w futbol i mi za to płacili, to nie mogłem startować w tych turniejach. To był też taki czas kiedy żaden czarnoskóry zawodnik nie mógł zostać Mr. America. Nawet Sergio nie mógł wygrać Mr. America , więc przeszedł on do Joe i IFBB. Każdy kto chciał startować w sprawiedliwych mistrzostwach przenosił się do Weidera. Ja też brałem udział w mistrzostwach IFBB. Pierwszy raz w 1967, gdzie dostałem nagrodę za najlepszą klatkę. Wszystkie te pokazy odbywały się w Brooklyn Academy of Music lub Ratuszu, a organizatorem był Tom Minichiello, wtedy był kimś takim jak dzisiejszy Jim Manion. To był wielki, wspaniały facet, wraz z Ed Jubinville.

W każdym razie, na początku miałem tylko słynną klatkę piersiową. Jako futbolista nie potrzebowałem ogromnych łydek ani ud na 32 cale. Przy futbolu by mi nie pomogły, tak więc na początku te części ciała które potrzebowałem do futbolu bardzo rosły a inne nie, dlatego nie miałem dobrych proporcji ani symetrii, za to byłem jednym z najszybszych facetów w NFL. Do tego dochodziło, że byłem najsilniejszy i najszerszy na boisku. W tamtych czasach nikt nie trenował ciężarami, nie mogli zrozumieć dlaczego ja to robiłem, każdy myślał że jestem za bardzo umięśniony i przez to wolny. A ja udowadniałem iż przy moim treningu mogę być szeroki, silny i szybki. Trenerzy inni mówili że nie powinno się trenować ciężarami, nie wiedzieli co mówili.

IA: George Butler opowiadał mi o twojej osobie w czasie gdy kręciliście „Pumping Iron”, kiedy cała ekipa filmowa odwiedziła cię w twojej szkole i byli zaskoczeni, gdy zobaczyli jak nikt nie mógł cię dogonić na boisku szkolnym. Byli zszokowani, że ktoś twoich rozmiarów potrafi się tak szybko poruszać.

MK: (Śmiech) Pamiętam. Potrafiłem też z pozycji stojącej wykonać wsad do kosza dwoma rękoma, robiłem to bez trudu. Kiedyś potrafiłem dużo dziwnych rzeczy robić. Dzisiaj jest wielu utalentowanych chłopaków, którzy profitują treningiem siłowym. Zobaczysz wielu wspaniałych sportowców, którzy nie mieli zbyt wiele talentu do koszykówki, ale sprawdzają się świetnie w futbolu. Kiedyś 200 funtów wagi uznawano za zbyt duże dla sportowca.

IA: To tak jak w boksie, w latach 50-tych Rocky Marciano był mistrzem świata w wadze ciężkiej, mająć 5’10’’ i 185Ibs. Nawet Joe Frazie miał 5’11” i 200 funtów. A dzisiaj masz Lennox Lewis z 6’5” i 250 funtów.

MK: Dokładnie.

IA: Porozmawiajmy o twojej klatce. Na naszej stronie IRONAGE poszukiwaliśmy najlepszej klatki, twoja także była do wyboru. Powiedz czy jest ona efektem treningu, czy może uwarunkowań genetycznych?

MK: Myślę, że to jest mix obydwu tych rzeczy. Mój splot słoneczny na mostku jest bardzo wysoko, w porównaniu z innymi ludźmi. Myślę że genetyka budowy kości decyduje o indywidualnym potencjale. Jest to tak jak z udami Platz. Dlaczego wszyscy nie mają takiego uda, skoro wszyscy robię te same ćwiczenia? Albo ramiona Schwarzeneggera, które uważam za najlepsze. On miał taką dziwną, specyficzną budowę bicepsa i tricepca. Jestem zadowolony z mojej budowy układu kostnego i całej struktury, robiłem dużo ćwiczeń poszerzających klatkę i uczyłem się kontrolować swoją przeponę.

Arnold zawsze się śmiał za mnie, bo myślał że nie oddycham. Miał kiedyś takiego małego VW i małe mieszkanie na trzecim piętrze w Santa Monica razem z Franco. Raz, kiedy byłem bardzo zmączony, powiedział żebym zaczekał w samochodzie a on pójdzie na górę. Poszedł po to żeby z góry zobaczyć czy jak zasnę to moja klatka się zapadnie. Oczywiście się nie zapadła i dopiero wtedy uwierzył że nie zatrzymuję powietrza w klatce. To był jego mały podstęp.

IA: (Śmiech) To świetna historia! Mówiąc o Arnoldzie, jak było z nim trenować? Wiem że kiedyś razem trenowaliście w LA.

MK: No tak, byłem wtedy u cioci Vivi gdyż często ją odwiedzałem, nawet wtedy gdy już zajmowałem się kulturystyką. Lubiłem wtedy serfowanie i Hot Rods, co lubię do dzisiaj. W każdym razie Weider zaprosił mnie na wakacje do LA i zamieszkałem wtedy u ciotki. Albo mnie Arnold odbierał albo ona mnie zawoziła i razem z Arnoldem trenowałem w GoldGym.

Mieliśmy naprawde dobre relację między sobą. Nie byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, ponieważ on miał Franco, a mnie przez większość roku tam nie było. Ale w tym czasie kiedy ja tam byłem, trenowaliśmy razem. Arnold nie lubił trenować nóg, a ja to kochałem pomimo iż nie miałem takich nóg jak Platz, ale były bardzo silne. Mieliśmy tę samą wysokość i wagę.
On często mnie gnębił i drażnił co mnie denerwowało ale nigdy nie wybuchałem. Nasze charaktery wzajemnie się uzupełniały, byliśmy dobrymi trening partnerami i przyjaciółmi. On dużo się nauczył od Weidera i innych kulturystów w Californi, ja się wiele nauczyłem od niego i te wiadomości przenosiłem na wschodnie wybrzeże, gdzie roznosiło się to wszystko po Connecticut i Nowym Jorku.

IA: Czy wiedziałeś, że kiedyś on będzie wielką gwiazdą?

MK: Na 100%. Bardzo przypominał mi Joe Namath. Widziałem już roku 1967 predyspozycje do bycia gwiazdą u Joe, kiedy byliśmy przyjaciółmi co zostało do dzisiaj, a później u Arnolda. Chcę przez to powiedzieć iż byłem pewny, że Arnold zostanie wielką gwiazdą. Kiedy Arnold mówił że zostanie gwiazdą filmową wszyscy się śmiali, a ja mówiłem „poczekajcie zobaczycie”, jak wyszły jego aspiracje polityczne także było wielu prześmiewców, ale jak to się mówi „ten się śmieje, kto się śmieje ostatni”

IA: Właściwie tak samo powiedział George Butler.

MK: Wiesz, jedyne co może się zdarzyć i co może nie jest sprawiedliwe to coś takiego, że nikt nie ma idealnego życia. Nikt nie jest ideałem. I niekiedy odczuwam wrażenie że są ludzie, którzy by wiele zrobili żeby wyciągnąć wszystkie twoje niedoskonałości oraz błędy i to wszystko opublikowali. Na każdego można coś znaleźć. Gdyby tak dobrze poszukać to nie było by polityków.

IA: Poprowadźmy rozmowę na bieżące tematy. Wiem że aktualnie jesteś sędzią w IFBB i promotorem pokazów NPC i tym się zajmujesz mając ogromną wiedzą na przestrzeni lat w kulturystyce. Jakie pozytywne zmiany widzisz w tym sporcie teraz i którzy zawodnicy są twoimi liderami?

MK: Myślę że kulturystyka w dzisiejszych czasach jest dużo bardziej popularna, jest też więcej siłowni i fitness klubów. Umożliwia to ludziom nie siedzenie na ulicy, tylko zadbanie o swoje zdrowie. Dziś nie trzeba już walczyć z dziwnymi opiniami ludzi, kiedy chciałeś świetnie wyglądać. Więc teraz jak więcej osób trenuje na siłowni, mamy więcej mistrzostw. Do tego dochodzi coraz więcej pokazów naturalnej kulturystyki. Ludzie coraz bardziej zwracają uwagę na odżywianie i suplementy diety. Popatrzcie na Weidera, pomimo wieku nadal pracuje z swoim bratem Benem nad promowaniem kulturystyki i fitness na całym świecie. Pomagają oni obydwoje w zrozumieniu przez społeczeństwo, co to jest kulturystyka.

Jim Manion wykonuje świetną robotę w NPC. On rozpropagował słowo kulturystyka w Stanach Zjednoczonych. Bill Pearl, który wciąż w swoim wieku 70 lat, biega po tym świecie i promuje nasz sport jakby był młodym gościem.

Jeśli chodzi o nowych chłopaków to wiem, że Kelvin Levrone wykonuje kawał dobrej roboty promując olimpiady specjalne. Także Word Games w miejscowości New Heven organizowane przez Shriver. Wtedy mieliśmy gościnnie Arnolda i jego szwagra. Wtedy też przekonałem Kevina Levrone żeby przyszedł i też wziął udział, to było super. Lee Haney pracuje charytatywnie, jest wysoce religijnym człowiekiem i świetnym przedstawicielem naszego sportu.

IA: Jak wygląda to z innymi zawodnikami? Który z tych chłopców robi na tobie największe wrażenie?

MK: Dla mnie Cutler jest dzisiaj jak Bill Pearl. On też nie musi pozować, jego sylwetka bardziej mi się podoba kiedy stoi odprężony. Widziałem go dawno kiedy zaczynał, widziałem jego strukturę kości i czułem że ma w sobie coś specjalnego. Nie umniejszam przez to Colemanowi. Coleman jest jak Yates przed nim. Ale Cutler jest taki jak Haney tyle że bardziej niewiarygodny. Haney miał części ciała które były fantastyczne ale Cutler ma genetykę Haneya albo Flex Wheeler, po prostu monstrum. Ale mimo tego ładny. Nie znaczy to że taki „potwór” musi być brzydki. Plecy Yetes też były ładne po prostu piękne. U niego plecy były takie jak u mnie klatka. Coleman jest genetycznym cudem. Ale moje prywatne zdanie jest takie że nikt nie ma tak sportowej sylwetki, piękności ciała jak Cutler. To ogromna masa z zapierającą dech w piersiach formą. Kiedy byłem prowadzącym w Southern gościnnie wystąpił Cutler mając 300 funtów i nadal było widać skośne brzucha.

IA: Chciałbym podziękować za poświęcony czas.

MK: Dziękuję. To faceci tacy jak ty trzymają to wszystko przy życiu.

ŹRÓDŁO: http://www.ironage.us 
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 291 Wiek 29 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 3940
Super wywiad łap soga(jak wejdzie ).

Pomogłem daj soga :D

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 401 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 3509
Bardzo niedoceniany zawodnik, a szkoda bo warunki miał dość dobre i ogólnymi warunkami szkieletowymi (rozłożystość) nie ustępował Arniemu i Lou. Wywiad rzeka i bardzo dużo info jest tam zawartych więc pozostaje tylko fotki wklejać:)....




Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Arnold Schwarzenegger - filmiki

Następny temat

Arnold Schwarzenegger będzie operowany

WHEY premium