Jestem stworzona do ... Nieistniejacy elf. Zadziwiajaco piekna, niezwylke krucha.
...
Napisał(a)
wiesz wczwjniej jadlam o polowe mniej tak tydzien temu wiec moze dlatego nie czuje sie glodna
...
Napisał(a)
Ale w tym co Ty powyzej napisalas prawie w ogole nie ma wartosci odzywczych i jestes na prostej drodze do zarwania tej "diety" w ciagu najblizszego tygodnia!!! Nie pisz, ze tydzien temu jadlas dwa razy tyle - bo moze to dwa razy tyle bylo lepszym wyborem, niz to co tu wypisalas. Poczytaj posty podwieszone i uloz sobie porzadna diete, a nie "na sniadanie bulka, potem bulka, na obiad bulka i wieczorem jak jestem glodna, to mala bulka".
Zmieniony przez - Uka P. w dniu 2005-05-16 10:32:13
Zmieniony przez - Uka P. w dniu 2005-05-16 10:32:13
"Go ahead, make my day..."
...
Napisał(a)
Polecam lekturę:
odżywianie:
https://www.sfd.pl/temat64042/
https://www.sfd.pl/temat158622/
https://www.sfd.pl/temat164189/
https://www.sfd.pl/temat141676/
https://www.sfd.pl/temat169521/
Dużo wody, odstawienie słodyczy, częste a małe posiłki.
Zapotrzebowanie kaloryczne: http://www.exrx.net/calculators/CalRequire.html
kalkulator makroskładników on-line:
http://optymal-btw.webpark.pl/kalkulator.html
a tu masz bardzo wygodny i pożyteczny arkusik excela do ściągnięcia:
http://www.darkthorn.republika.pl/dziennik_posilkow.htm
ćwiczenia:
https://www.sfd.pl/temat92199/strona2/ --> tu na samym dole masz zestaw ćwiczeń do zrobienia w domu.
https://www.sfd.pl/temat110102/
https://www.sfd.pl/temat71442/
aeroby i tematy związane:
https://www.sfd.pl/topic.asp?topic_id=88632
https://www.sfd.pl/temat134387/
inne:
https://www.sfd.pl/temat131286/
https://www.sfd.pl/temat123556/
odżywianie:
https://www.sfd.pl/temat64042/
https://www.sfd.pl/temat158622/
https://www.sfd.pl/temat164189/
https://www.sfd.pl/temat141676/
https://www.sfd.pl/temat169521/
Dużo wody, odstawienie słodyczy, częste a małe posiłki.
Zapotrzebowanie kaloryczne: http://www.exrx.net/calculators/CalRequire.html
kalkulator makroskładników on-line:
http://optymal-btw.webpark.pl/kalkulator.html
a tu masz bardzo wygodny i pożyteczny arkusik excela do ściągnięcia:
http://www.darkthorn.republika.pl/dziennik_posilkow.htm
ćwiczenia:
https://www.sfd.pl/temat92199/strona2/ --> tu na samym dole masz zestaw ćwiczeń do zrobienia w domu.
https://www.sfd.pl/temat110102/
https://www.sfd.pl/temat71442/
aeroby i tematy związane:
https://www.sfd.pl/topic.asp?topic_id=88632
https://www.sfd.pl/temat134387/
inne:
https://www.sfd.pl/temat131286/
https://www.sfd.pl/temat123556/
"Go ahead, make my day..."
...
Napisał(a)
...a niech tam, nie zedytuje...
Wiesz Tiny, ja Ci zycze jak najlepiej, ale 4 miesiace bez womitowania, to ciut za krotki okres, zeby jednoznacznie powiedziec "juz po wszystkiem". No chyba, ze leczysz sie psychiatrycznie na te przypadlosc - to wtedy nie mam pytan.
Bulimia nie wyleczona pozostaje w czlowieku do konca i tylko brak przyczyn w swiecie zewnetrznym utrzymuja ja w stanie uspienia. Bulimik po prostu nie zna innych metod radzenia sobie ze stresem, jak po prostu sie nazrec po dziurki w nosie. W sytuacji podobnej presji psychicznej jak ta, ktora mialas chocby te 4 miesiace temu, jeszcze dlugo bedziesz siegac po slodycze i inne zapychacze. Byc moze nie bedziesz wymiotowac - to juz jakby lepiej - ale nadal bedziesz sie obzerac [a kompulsywne jedzenie jest rownie grozne jak anoreksja i bulimia].
Rozsadne uregulowanie jedzenia, dostarczenie odpowiednich ilosci bialek i dobrych tluszczy , picie duzych ilosci plynow, regularne cwiczenie i uregulowanie godzin jedzenia niech bedzie pierwszym krokiem w kierunku WYJSCIA z blednego kola. Pierwszym krokiem, bo z tego co widze na razie po prostu stanelas w miejscu na zlej drodze.
Wiesz Tiny, ja Ci zycze jak najlepiej, ale 4 miesiace bez womitowania, to ciut za krotki okres, zeby jednoznacznie powiedziec "juz po wszystkiem". No chyba, ze leczysz sie psychiatrycznie na te przypadlosc - to wtedy nie mam pytan.
Bulimia nie wyleczona pozostaje w czlowieku do konca i tylko brak przyczyn w swiecie zewnetrznym utrzymuja ja w stanie uspienia. Bulimik po prostu nie zna innych metod radzenia sobie ze stresem, jak po prostu sie nazrec po dziurki w nosie. W sytuacji podobnej presji psychicznej jak ta, ktora mialas chocby te 4 miesiace temu, jeszcze dlugo bedziesz siegac po slodycze i inne zapychacze. Byc moze nie bedziesz wymiotowac - to juz jakby lepiej - ale nadal bedziesz sie obzerac [a kompulsywne jedzenie jest rownie grozne jak anoreksja i bulimia].
Rozsadne uregulowanie jedzenia, dostarczenie odpowiednich ilosci bialek i dobrych tluszczy , picie duzych ilosci plynow, regularne cwiczenie i uregulowanie godzin jedzenia niech bedzie pierwszym krokiem w kierunku WYJSCIA z blednego kola. Pierwszym krokiem, bo z tego co widze na razie po prostu stanelas w miejscu na zlej drodze.
"Go ahead, make my day..."
...
Napisał(a)
widze ze masz pojecie o tych sprawach jezdzilam do psychologa do dabrowki w gliwicach. A co do jedzenia to masz racje przez te 4 mc robilam wlasnie tak jak mowisz a najwiecej bylo jakis czipsow i slodyczy i to dlatogo tak bardzo ograniczylam kalorie chcialam jesc jak naj mniej bo tk sie wydawalo ok
i jakis chlopaczek zostawil u nas na forum link do was na forum a ze ja lubie czytac o odchudzanie wiec tu weszlam i wlasciwie teraz chcialabym mu podziekowac
troche juz rozumie i od tygodnia jem mniej wiecej tak jak napisalam co 2,5 godziny staram sie pic 2 litry dziennie i nawet mi wychodzi juz nie jem slodyczy i tych swinstw i calkiem fajnie sie czuje a to chyba juz jakis krok do przodu
i jakis chlopaczek zostawil u nas na forum link do was na forum a ze ja lubie czytac o odchudzanie wiec tu weszlam i wlasciwie teraz chcialabym mu podziekowac
troche juz rozumie i od tygodnia jem mniej wiecej tak jak napisalam co 2,5 godziny staram sie pic 2 litry dziennie i nawet mi wychodzi juz nie jem slodyczy i tych swinstw i calkiem fajnie sie czuje a to chyba juz jakis krok do przodu
Jestem stworzona do ... Nieistniejacy elf. Zadziwiajaco piekna, niezwylke krucha.
...
Napisał(a)
Niech Ci będzie, jakiś krok do przodu może i jest. Ale ten krok będzie znacznie większy, jak uwzględnisz w swojej diecie więcej białka i zdrowych tłuszczy zamiast tej tony węglowodanów. Polecam ser biały chudy, tłuste rybki i orzechy włoskie. Owoce w ogóle możesz bez żalu wywalić, zastąp warzywami.
"Go ahead, make my day..."
...
Napisał(a)
bylam dzis na silowni hehehe przelamalam sie a tak mi bylo glupio...
jutro tez ide
jutro tez ide
Jestem stworzona do ... Nieistniejacy elf. Zadziwiajaco piekna, niezwylke krucha.
...
Napisał(a)
mam pytanie...
co z sokami? mozna je pic jak tak to w jakich ilosciach? co mam zrobic, bo jak nie jem pieczywa to jestem wiecznie glodna?
TEX
co z sokami? mozna je pic jak tak to w jakich ilosciach? co mam zrobic, bo jak nie jem pieczywa to jestem wiecznie glodna?
TEX
Jestem stworzona do ... Nieistniejacy elf. Zadziwiajaco piekna, niezwylke krucha.
...
Napisał(a)
Od najlepszego nawet soku zawsze lepszy będzie surowy owoc. Ale można je pić. Tylko niech to będzie sok 100%, a nie jakiś "napój", czyli woda z dodatkiem odrobiny koncentratu owocowego i dużej ilości cukru. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to w przypadku soku z jabłek czy pomarańczy jedna szklanka zawiera +/- tyle węglowodanów, co średniej wielkości owoc (200g).
Pozwól jednak, że przyłączę się do tego, co napisała ostatnio Uka. Owoce (i soki owocowe) to cukry proste, po których szybko zgłodniejesz. Przede wszystkim wprowadź do diety białko. Koniecznie. Podejrzewam, że po takich 'perypetiach' jakie opisałaś, twoje mięśnie są w marnym stanie. A w jadłospisie, który podałaś, białko było tylko w tym kurczaku (i niewielkie ilości w mleku). Nie namawiam cię do krwistych befsztyków, ale drób, tłuste ryby (np. wędzona makrela) i chudy twaróg powinnaś jeść codziennie. Możesz np. ugnieść pół kostki twarogu z odrobiną mleka, doprawić do smaku, może wkroić jakąś rzodkiewkę i szczypiorek. W zasadzie powinnaś jeść 5 posiłków dziennie i każdy z nich powinien zawierać białko.
Węglowodany ogranicz do warzyw i pełnoziarnistych produktów zbożowych (chleb razowy, ryż brązowy, płatki owsiane). Im większa będzie tu przewaga warzyw, tym lepiej, ale wiem po sobie, że upychanie w siebie kilogramów marchewki z groszkiem nie jest przyjemne, więc chleb razowy też będzie nie od rzeczy. Odpuść sobie białe pieczywo, ograniczaj owoce.
Jeśli chodzi o tłuszcze, Uka już ci doradziła. Ja dodam jeszcze oliwę z oliwek, orzeszki ziemne i w ogóle tłuszcze roślinne (byle nie margaryny). Osobiście łykam parę razy dziennie łyżeczkę oleju lnianego.
Wreszcie co do picia - jeżeli nie przechodzi ci przez gardło czysta woda, pij jakieś herbatki ziołowe albo owocowe. Sok nie jest dobrym rozwiązanie, o czym już wspomniałem. Ja wypijam dziennie 3 litry różnych herbat, nie licząc wody, witamin i mleka.
Jeśli chodzi o twój głód, to prawdopodobnie nie wynika on z nie jedzenia pieczywa, tylko z:
a) zbyt rzadkich posiłków (powinnaś jeść co 2.5 - 3 godziny, nie tylko zapobiegnie to napadom głodu, ale i poruszy ospały metabolizm)
b) niewłaściwego składu posiłków (każdy powinien zawierać białka i węglowodany złożone - posiłek czysto warzywny albo czysto zbożowy to nie najlepsze rozwiązanie)
c) cukrów prostych (jeżeli zjesz np. białą bułkę i jabłko, to po godzinie zapewne dopadnie cię głód - możesz pozwolić sobie na 1-2 owoce dziennie, najlepiej w okolicach treningu)
d) zbyt małej ilości kalorii w ogóle
Jeżeli łamiesz któreś z tych reguł, głód ma prawo cię dopadać. Ale to są tylko doraźne porady. Przede wszystkim polecam ci lekturę działu Odżywianie, w szczególności posty Tyki dotyczące reguł odżywiania i układania diety. Uka dała ci już trochę linków. Nauka o właściwym odżywianiu wymaga sporo czasu i eksperymentów, ale wierz mi, że każda minuta zwróci się z nawiązką.
I jeszcze jedno: jeżeli mądrze skomponujesz dietę, to wcale nie musisz 'wstawać od stołu z lekkim niedosytem', jak to się często zaleca. Ja mam obecnie deficyt 600 kalorii, a po każdym z posiłków jestem zupełnie najedzony i głód nie pojawia się przez cały dzień. Za to poziom energii i samopoczucie utrzymują się przyjemnie wysoko.
Pozwól jednak, że przyłączę się do tego, co napisała ostatnio Uka. Owoce (i soki owocowe) to cukry proste, po których szybko zgłodniejesz. Przede wszystkim wprowadź do diety białko. Koniecznie. Podejrzewam, że po takich 'perypetiach' jakie opisałaś, twoje mięśnie są w marnym stanie. A w jadłospisie, który podałaś, białko było tylko w tym kurczaku (i niewielkie ilości w mleku). Nie namawiam cię do krwistych befsztyków, ale drób, tłuste ryby (np. wędzona makrela) i chudy twaróg powinnaś jeść codziennie. Możesz np. ugnieść pół kostki twarogu z odrobiną mleka, doprawić do smaku, może wkroić jakąś rzodkiewkę i szczypiorek. W zasadzie powinnaś jeść 5 posiłków dziennie i każdy z nich powinien zawierać białko.
Węglowodany ogranicz do warzyw i pełnoziarnistych produktów zbożowych (chleb razowy, ryż brązowy, płatki owsiane). Im większa będzie tu przewaga warzyw, tym lepiej, ale wiem po sobie, że upychanie w siebie kilogramów marchewki z groszkiem nie jest przyjemne, więc chleb razowy też będzie nie od rzeczy. Odpuść sobie białe pieczywo, ograniczaj owoce.
Jeśli chodzi o tłuszcze, Uka już ci doradziła. Ja dodam jeszcze oliwę z oliwek, orzeszki ziemne i w ogóle tłuszcze roślinne (byle nie margaryny). Osobiście łykam parę razy dziennie łyżeczkę oleju lnianego.
Wreszcie co do picia - jeżeli nie przechodzi ci przez gardło czysta woda, pij jakieś herbatki ziołowe albo owocowe. Sok nie jest dobrym rozwiązanie, o czym już wspomniałem. Ja wypijam dziennie 3 litry różnych herbat, nie licząc wody, witamin i mleka.
Jeśli chodzi o twój głód, to prawdopodobnie nie wynika on z nie jedzenia pieczywa, tylko z:
a) zbyt rzadkich posiłków (powinnaś jeść co 2.5 - 3 godziny, nie tylko zapobiegnie to napadom głodu, ale i poruszy ospały metabolizm)
b) niewłaściwego składu posiłków (każdy powinien zawierać białka i węglowodany złożone - posiłek czysto warzywny albo czysto zbożowy to nie najlepsze rozwiązanie)
c) cukrów prostych (jeżeli zjesz np. białą bułkę i jabłko, to po godzinie zapewne dopadnie cię głód - możesz pozwolić sobie na 1-2 owoce dziennie, najlepiej w okolicach treningu)
d) zbyt małej ilości kalorii w ogóle
Jeżeli łamiesz któreś z tych reguł, głód ma prawo cię dopadać. Ale to są tylko doraźne porady. Przede wszystkim polecam ci lekturę działu Odżywianie, w szczególności posty Tyki dotyczące reguł odżywiania i układania diety. Uka dała ci już trochę linków. Nauka o właściwym odżywianiu wymaga sporo czasu i eksperymentów, ale wierz mi, że każda minuta zwróci się z nawiązką.
I jeszcze jedno: jeżeli mądrze skomponujesz dietę, to wcale nie musisz 'wstawać od stołu z lekkim niedosytem', jak to się często zaleca. Ja mam obecnie deficyt 600 kalorii, a po każdym z posiłków jestem zupełnie najedzony i głód nie pojawia się przez cały dzień. Za to poziom energii i samopoczucie utrzymują się przyjemnie wysoko.
'Mój środek się cofa, prawe skrzydło w odwrocie, sytuacja
jest doskonała. Będę atakował.' - Marszałek Francji Ferdynand Foch
...
Napisał(a)
A dla Uki sog za najbardziej treściwą i skondensowaną poradę żywieniową, jaką ostatnio widziałem.
'Mój środek się cofa, prawe skrzydło w odwrocie, sytuacja
jest doskonała. Będę atakował.' - Marszałek Francji Ferdynand Foch
Polecane artykuły