Owszem, ma piękne knock-downy, ale w jakich sytuacjach? Czystych! Takich, w których nic mu nie grozi! Wolę oglądać np. KO Fujity na Colossusie, gdzie leją się obaj niemiłosiernie, żaden z nich nie kalkuluje, żaden nie oblicza ryzyka, żaden się nie cofa, tylko obaj prą do przodu! To jest dla mnie wojowniczość na ringu.
I nie ma ona nic wspólnego z efektywnością. Włosi też grają skutecznie, ale wolę oglądać inne, nawet gorsze, zespoły.
Czy teraz wyraziłem się chociaż trochę bardziej precyzyjnie?
EDIT: mówiąc "wojownik" bardziej mam na myśli zachowanie w ringu, a nie "otoczkę", pozowanie na "bad boy'a" w stylu Ortiza czy nadymanie się jak Ken Shamrock. To, co pokazuje się w ringu.
Zmieniony przez - wilk80 w dniu 2006-07-02 20:21:38
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba