Ciembroniewicz i Xing Yi (hsing-i)

Tym razem to ja mam pytanie - czy ktoś na tym forum wie cokolwiek o tym, ze w szkole Choy Lee Fut Ciembroniewicza na uczany jest Xing Yi? - w której odmianie, oraz od kogo pochodzi ta wiedza (na swojej stronie się nie chwalą tym). Czy to jest tradycyjny styl, czy tylko jego wersja standardowa (sportowa) - jaki jest jej poziom (interesuje mnie opinia starszych ćwiczących)- normalnie zaskoczony jestem tym niesamowicie - to jest jeden z najlepszych i najskuteczniejszych styli wu shu, jego wersja nie sportowa (sztuczna), za to tradycyjna jest żadkością wielką poza Chinami a i tam trzeba dobrze szukać - do tej pory myślałem że w polsce jest tylko sportowa wersja tego stylu ze szkoły nan bei Zang feng jun'a, czyli sieczka - interesuje mnie czy to w Krakowie to tez taka sieczka czy coś prawidziwego (nie jestem pewien czy ktoś tu jest w stanie mi na to pytanie odpowiedzeć - do tej pory myślałem, że w Polsce (a nie wiem czy wogóle w Europie) jest prawdziwa szkoła tego stylu)

Yang, może napisz do nich i podziel się na forum info?

Oczywiście, że napisałem do nich - ale na razie (2 dni) nie dostałem odpowiedzi żadnej, jeszcze trochę poczekam. Jak się czegoś dowiem to napiszę - ale to będzie ich wersja ofocjalna - dlatego licze że może ktoś z tego forum wie coś na ten temat nie tylko z oficjalnego źródła (choc bardzo na to czekam!

ostatnio oglądałiśmy z Caviorem na youtube bardzo fajne sanshou. Elegancka stójkowa przekrojówka. Czy w jakimś stylu KF jest parter?

Parter strikte taki jak w juistsu, judo - w wiekszości styli nie istnieje ( styli wu shu jest setki a różnych odmian tysiące - więc nikt napewno tego nie wie, jest zresztą wiele jeszcze styli hermetycznych, niejawnych, zarezerwowanych np tylko do mieszkańców danej miejscowości, rodziny i td, poza tym ciągle umieraja starzy prawdziwi mistrzowie nie pozostawiając nikogo na odpowiednim pozimonie ich stylu, a co za tym idzie sporo styli umieralo i umiera poprzez brak kontynuacji), ale w prawie każdym stylu wu shu (tradycyjnym) jest ćwiczona obrona przed sprowadzeniem do parteru, oraz specyficzna walka na ziemi - np. styl psa koncentruje się na tym, ze po jednym, dwuch ruchach ćwiczący ten styl upada i leżąc prawadzi wiekszość walki (specjalnością są podcięcie i specyficzne ataki nogami - tak jak napisalem: wiekszość styli wu shu posiada coś w rodzaju parteru (a przynajmniej obrony przed nim)- ale o ile ja się orjętuję jest to calkiem inny parter niż ten z jj, bjj, lub innych japońskich czy zapasów. dodam tylko że są swiadectwa o tym, że dawno temu cwiczone w chinach byly sytemy, ktore daly poczatek japońskiemu sumo, a później juitsu - ale jak się wydaje swierdzono nieskuteczność tych metod (walka na ziemi typu judo może odbywac się tylko z jednym przeciwnikem - tak sytuacja w chinach byla raczej żadkością, tak z resztą jak teraz - jak ktoś cię napada to chce miec pewność sukcesu i zabiera na "akcję" kolegów) lub ich mniejszą skuteczność do innych i w związku z tym zaniechano uprawiania tego. spotr w dawnych czasach nie istniał, to i walka w parterze byla zbedna - to zn. raczej przeszkadzała niż pomagala w czym kolwiek. swoją drogą, jest wiele opisów walk leitai jakie toczone byly przez wieki w chinach - nigdy nie spotkalem się aby jakakolwiek walka skończyla się na "leżąco" lub zawodnik reprezentujący taki sposób walki wygrał. Dodam, że nawet jeśli by system walki typu jj czy judo nie istnial nigdy w chinach, to przek kilka wieków chiny mialy większe lub mniejsze stosunki handlowe z okinawą i japonią i siłą zeczy te style trafiły by do chin (jak przodek sumo do japoni, czy system poprzedzający juitsu), jeśli okazaly by się skuteczne nawet w wersji jeden na jeden w jakimkolwiek turnieju leitai to ktoś by o tym napisal i pojawili by się chętni do nauki - a tak się nie stało - wniosek z tego jest taki, ze dla ówczesnego mistrza wu shu, parter taki jak w judo był calkowicie zbedny i nic absolutnie na plus nie dający w realnej walce.

Nie otrazymałem do dzisiaj żadnej informacji z tej szkoły - znaczy to że to co oni ćwicza to jest wersja standardowa nie mająca wiele wspólnego z tradycją. Nie mam, też nadzieji, że otrzymam tu taka informację (na co zresztą nie bardzo liczyłem). Dla mnie można zamknąć ten temat jako nie dajacy się rozwinąć.

jeśli (techniki parterowe-dopisek Cavior) okazaly by się skuteczne nawet w wersji jeden na jeden w jakimkolwiek turnieju leitai to ktoś by o tym napisal i pojawili by się chętni do nauki - a tak się nie stało - wniosek z tego jest taki, ze dla ówczesnego mistrza wu shu, parter taki jak w judo był calkowicie zbedny i nic absolutnie na plus nie dający w realnej walce.

Przy czym chyba zgodzisz się z twierdzeniem, że to nie parter jest "nic na plus dający w realnej walce"-tylko po prostu realia się zmieniły.

W klasycznym JJ parter, podobnie jak w większości odmian Wushu, jest traktowany trochę po macoszemu (szkoły takie jak Fusen-ryu są raczej wyjątkiem niż regułą). Taktyka JJ (podobnie jak aikido) sprowadzała się do obron przed rzutem czy obaleniem, kontr za pomocą chociażby dźwigni stójkowych a w razie upadku-miękkie lądowanie (rozwinięte ukemi) oraz powrót do stójki (choćby po przewrocie). Tak więc, Wushu nie jest znowu nie wiadomo jak oryginalne pod tym względem. Powiedziałbym, że większość wschodnich styli z długim rodowodem praktycznie lekceważy parter.

Dziś realia się zmieniły: mało kto biega z mieczem, mało kto nosi zbroję, mało kto też ma ukryty nóż (szantażyści mają-ale raczej straszą jego użyciem niż dźgają ofiarę z zaskoczenia). Parter jest więc strefą "na nowo odkrytą"-i dobrze mieć o nim pewne pojęcie (w walce jeden na jednego oczywiście), bo ryzykowanie byłoby zakładać, że nigdy się w nim nie znajdziemy-albo, że zawsze damy radę szybko się z niego podnieść.

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-10-02 17:55:57

Dziś realia się zmieniły: mało kto biega z mieczem, mało kto nosi zbroję, mało kto też ma ukryty nóż (szantażyści mają-ale raczej straszą jego użyciem niż dźgają ofiarę z zaskoczenia). Parter jest więc strefą "na nowo odkrytą"-i dobrze mieć o nim pewne pojęcie (w walce jeden na jednego oczywiście), bo ryzykowanie byłoby zakładać, że nigdy się w nim nie znajdziemy-albo, że zawsze damy radę szybko się z niego podnieść.

Z punktu widzenia tradycyjnego wu shu (większości skół) parter jest zbędny do dzisiaj dlatego że strategia poszególnych styli dopuszcza walkę z większa liczbą atakujących - walka w parterze jest więc zbedna, a w mnogości technik wystarczy się ograniczyć do ćwiczenia obron przed sprowadzeniem do parteru jeśli by się coś takiego przytrafiło. Co do mojej tego oceny pod kontem walki realnej - warto znać podstawy parteru oraz obron przed sprawadzeniem do niego jednak specjalizowanie się w walce w ten sposób jest w tym temacie bardzo dyskusyjne zwłaszcza jeśli jest kilku napastników lub jeden posiadający inne umiejętności i podstawy tych. Realia się faktycznie zmieniły, ale czy zdecydował byś się obecnie w realnej sytuacji w ciemnej uliczce zejść z pojedynczym napastnikiem do parteru, bez pewności tego, ze za rogiem nie czai się jego kolega i ma (choć w cale nie konieczne) jeszcze "coś" w ręce? - ja bym się bał!

Dodam jeszcze że walki leitai odbywały się bez zbroi i na ogół bez broni lub kiedy obydwaj przeciwnicy ją mieli (nie koniecznie tą samą - każdy z calego arsenału wybiera sobie jedna ulubioną i zawyczaj nią walczy), były też walki kiedy tylko jeden był uzbrojony - taka walka miała pokazać wielką przewagę walczącego bez niej - wygrana dawała sławę prestiż oraz pieniądze. I tu pojawia się pytanie: dlaczego żaden parterowiec nie wygrał takiej walki - w leitai nie było żadnych zasad i wszystko było dozwolone (choć czytalem, ze czasem w bardzo niewielkim stopni to ograniczano - ale to raczej wyjątek iż dzialanie powszechne) - zwycięscy tych walk byli bardzo sławni - wielu straciło życie lub zdrowie w pogoni za tym - w 19 i 20 wieku w chinach pojawiali się eksperci od jj, zapasów oraz innych - nie spotkalem się z informacją aby ktoś reprezentujący ten styl wygral jakieś poważne zawody z chińskimi mistrzami.

Ale to nie jest w temacie tego topiku - chyba mam talent do pisania nie na główny temat - postaram się to zmienić.

Można by założyć jakiś "dyżurny" temat o Wushu, bo to temat rzeka-i ciągle powraca. Skoro mamy Dachenga, Ciebie i WTKraków to zawsze będzie pod ręką ktoś z wiedzą z tej dziedziny-a moderatorzy postarają się powstrzymać maniaków MMA/MT/BJJ którzy wcześniej czy później pewnie zlecą się popisywać i wyśmiewać. Ten temat zamykam-jakbyś jednak dostał maila od ludzi z Xing Yi i chciał coś napisać-pisz na priv do mnie albo innego moda działu.