Bariera umyslu

CZesto w naszym zyciu pojawia sie taki dylemat jak respekt lub autorytet dla drugiej osoby.jakie to waszym zdaniem ma znaczenie podczas realnej walki?, czy nie uwazacie ,ze przelamujac ta bariere mozna osiagnac o wiele wiecej? jakie jest wasze podejscie ? prosze o odpowiedzi na temat!

Pawel

MATRIX

seal

Sprecuzoj troszke pytanie.Jesli chodzi ci o sytuacje np. na ulicy to zasada jest w sumie prosta. Nie miej dla przeciwnika szacunku.Jesli cie zaczepia to robi to dlatego ze jest "be". Tzn chce cie pobic dla zabawy lub smiesznej zasady, napasc ,okrasc lub zabic.Jesli nadal masz do takiej osoby szacunek to pomysl o swoim ojcu,matce,zonie, kobiecie,siostreze,barcie,babci ,dziadkowi i pomysl co jak beda rozpaczac gdy ktos cie skatuje,potnie nozem lub zabije. Nadal masz autorytet w takim przeciwniku? .Pozatym autorytet taki znacznie sapda gdy raz porzadnie dostaniesz wpier**l. Wtedy bedziesz juz pamieta do grobowej deski ze nalezy w samoobronie odwalac najwieksza hamuwe. Pamiteaj, jesli ty mu nie nastrzelasz to oprocz ciebie nazajutrz moze oberwac jeszcze od niego kilka innych osob. Nie mowie o robieniu z siebie Matki Tersy z Kalkuty ale rozwarz to co napisalem.

ronowicz

Jezu, sory za ortografy :)

ronowicz

Dobra Ronowicz ale posluchaj ,wiec wyobraz sobie ,ze ten autorytet to ktos wiecej np.jakis mistrz polski w kb , powiedz czy nadal bylbys tak pewien ,ze idziesz na calosc ?Po prostu w takiej sytuacji czesto jest tak ,ze mozesz pomyslec ,ze byc moze wcale nie jestem taki szybki i przebiegly.

Pawel

Nie no, patrzac od tej strony sytuacje wyglada zupelnie inaczej. Ja nwet kumpla nie potrafie uderzyc chocby nawet lekko w twarz a co dopiero isc na ncalosc z nim. Jesli bylby to moj master i byl wporzo a to by byl tylko sparing to bym sie kulturalnie zachowywal (wiesz, zadnych gryzien, deptan, strzalow z banki itp :). W innym wypadku bym z nim nie walczyl, no chyba zeby probowal czegos takiego jak opisywalem w poprzednim poscie. Poszedl bym juz naprawde na mega calosc. O czym sie juz przekonal pewien "danik" z viet vo dao.Tak czy siak- szacunek dla tych ktorzy cie szanuja, chamowa dla tych ktorzy chca ci zrobic krzywde.

Kto na ulicy raz porzadnie nie dostanie - ten sie nigdy wszystkiego porzadnie nie nauczy

Im lepszy przeciwnik tym bardziej sie ciesze.

Paweł Ziółkowski
http://czarnypas.gr.pl/bjj 
Żiu-żitsu znaczy Miękka Sztuka, jesteśmy mięczakami którzy leją twardzieli.

Tak, oczywiście o ile dasz mu radę.

Kiedyś jak byłem młody i głupi, bo teraz jestem już stary to patrzyłem z szacunkiem na posiadaczy 1,2,3 dana. Widziałem w nich mistrzów, a od jakiegoś czasu widzę w nich chłopców do bicia.
Chociaż przyznam, że jest kilku którzy wzbudzają we mnie niekłamany respekt nawet teraz.

Fighter
www.kyokushin-matsushima.of.pl 

cos w tym jest Boruta co mowisz, cos w tym jest :)

Kto na ulicy raz porzadnie nie dostanie - ten sie nigdy wszystkiego porzadnie nie nauczy

No wlasnie. Cwicze sobie juz troche, walcze na treningach, ale sa na osiedlu goscie np. rok ode mnie starsi z ktorymi bym sie bal bic. Poprostu, nawet nie musza specjalnie umiec sie bic, kwestia mojej psychiki. Boruta, nie masz pomyslu jak to przelamac????

Cwiczyc i walczyc. Najpierw w klubie, potem na zawodach.

Paweł Ziółkowski
http://czarnypas.gr.pl/bjj 
Żiu-żitsu znaczy Miękka Sztuka, jesteśmy mięczakami którzy leją twardzieli.