Ulica

Moim skromnym zdaniem, dobrym rozwiazaniem jest nunchacku, jest to genialana bron i na poziomie podstawowym mozna sie jej obslugi z kasety wideo nauczyc. Sam macham nunchacku ale go nie nosze, moze gdybym se kabure na nie zalatwil to bym nosil(aha o ile mi widomo to na nuchacku trzeba miec pozwolenie). Jednak mi sie wydaje, ze jesli chodzi o obrone na ulicy to walaka rozgrywa sie w naszej psychice, wielu ludzi sie zastanawia: "mam mu za***ac, czy nie, bo jak go za pierwszym razem nie trafie to on mnie zajbie", ale z reguly jest tak ze jezli ktos sie odwazy przy***ac to mu sie to oplaci, a spradzonym punktem jest nos. Wracajac do nunchacku to mysle ze jest to najlepsze wyjscie tym bardziej ze jest latwe do nauki.

.:Aktualnie Mottor 17:.
.:ćwicze, ćwicze i jeszcze raz cwicze:.

cześć jak mniemam tma gdzie mieszkasz nie ma żadnych szkół walki więc ty musisz ruszyć dupę i sam się pofatygować żeby sie czegoś ciekawego nauczyć.
Jest coś takiego jak staże, seminaria, obozy itp.Pojedz na jakis to sieczegoś nauczysz info o obozach to albo w KOMANDOSIE albo ŻOŁNIERZ POLSKI. W czerwci od 9 do 13 jest seminarium COMBAT56 w 25 KAWALERI POWIETRZNEJ W Glinniku / SPAŁA / info W Komandosie majowym
pozdrawiam lewro
jesli chcesz jakiś bliższych info [email protected] odpisze

igor

Mottor 16: z tym nunchaku to dałeś do pieca. Wierz mi, że na ulicy ci się nie przyda (była już o tym na forum krótka dyskusja). Nunchaku jest bardzo pokazowe, ale zapewniam cię, że jak nauczysz się pokazówki z kasety to masz małe szanse. A jak już przeciwników jest dwóch lub więcej to ja bym nunchaku w ogóle nie wyjmował. Aby skutecznie walczyć nunchaku powinieneś wcześniej trenować karate, tak przez minimum 5 lat i mieć jakieś konkretne osiągi w tym sporcie. Poza tym ćwiczenie nunchaku pod okiem profesjonalnego trenera a nie z kasety. Wtedy zapewne otarłbyś się również o kij czy tonfę i może...może...na ulicy coś byś zmącił, ale od tak to bez szans.

Everybodys stupid, but not as stupid as Johnny Knoxville!

shnosnas: musze ci przyznac racje(sog), chodz nie do konca, bo chodzby mial tylko sie zamachnac i trafic kogos w gembe, to jest juz jakis efekt(np: wstrzas mozgu). Czytalem tu zle opinnie na temat walki z kolega, ale moim zdanie to jest dobre wyjscie, ja np. kupilem se rekawice i sie chodzilismy regularnie ciulac z moimi kumplami i musze powiedziec ze z kazda walka bylo mi ich coraz ciezej pokonac, na poczatku mieli duzy problem z trzynmaniem gardy, dostali pare razy po lebkach i sie nauczyli, mieli tez duzy problem z celnscia, ale z biegiem czasy se oko wyrobili. Wiec jesli umial bys zorganizowac jakas grupke kolegow z ktoymi bys sie mogl trenowac, to bardzo szybko bys zapal niektore zeczy i wyrobil se pewne odruchy bezwarunkowe ktore sa niezbedne w walce.

.:Aktualnie Mottor 17:.
.:ćwicze, ćwicze i jeszcze raz cwicze:.

od początku mojego pobytu na sfd propagaowałem sparring, jako świetną metodę pozbycia się lęków i wyrobienia skuteczności. W tym obaj zgadzamy się do końca. sog.



Everybodys stupid, but not as stupid as Johnny Knoxville!

nunchaku tez jest zabronione;)))))))))..odpada.

""wolę żeby mnie dwunastu sądziło niż żeby mnie sześciu niosło""

nie jest zabronione.

SI VIS PACEM, PARA BELLUM...

Owszem jest.

-= Badz dzielny! =-

treningowe z plasitku i z pianki jedynie NIE jest zabronione. Drewniane za to jest. I wszystko to jest śmieszne, bo zrobić sobie dobre nunchaku jest całkiem prosto - są instrukcje co do wymiarów i odpowiedniego drewna...

Zawsze można w krytycznej sytuacji przeciąć linkę, która łączy nunchaku i już...nie jest to nunchaku, tylko 2 patyki, które są dozwolone.

Everybodys stupid, but not as stupid as Johnny Knoxville!

owszem nie jest zabronione.

SI VIS PACEM, PARA BELLUM...