Zrobiłem małe wyliczenie. Jest sześć posiłków, w każdym 250 g owoców lub warzyw co daje nam łącznie 1,5 kg warzyw/owoców dziennie. Wybrałem 10 owoców/warzyw, które często jadam czyli potrzebuje 150 g z każdego. Poniżej lista. Pierwsza liczba to kalorie na 100 g, druga to kalorie na 150 g.
1. rzodkiewka 21/32
2. jablko 57/86
3. banan 74/111
4. pomarancza 51/77
5. cebula 37/56
6. pomidor 29/44
7. ogorek 15/23
8. papryka 35/53
9. burak 46/69
10. marchewka 41/62
Łącznie daje to nam 609 kcal dla 1,5 kg owoców/warzyw. Według mnie to bardzo dużo. Jeżeli ktoś faktycznie ich unika to rozumiem niewliczania ich do diety, ale jeżeli jemy ich dosyć sporo to dlaczego ich nie wliczać? Wydaje mi się, że są to kalorie jak każde inne, której nie "wyparowują". Widać, że pojedynczo są niskokaloryczne, ale jeżeli podliczymy wszystko to okazuje się, że to kupa kalorii.
Nie mówię, że trzeba się trzymać akurat takiego zestawu, jest on przypadkowy. Nawet jeżeli zamienimy kaloryczne owoce typu bana, pomarańcza czy jabłko na inne to i tak będziemy mieć kilkaset kalorii.
Ostatnio starałem się jeść tak, aby pokryć moje dzienne zapotrzebowanie zdrowym, naturalnym jedzeniem. Nie wliczałem owoców i warzyw, których jadłem właśnie ponad 200 gramów dziennie i wyraźnie czułem się przejedzony, więc coś chyba musi być nie tak? Jeżeli wyliczyłbym zapotrzebowanie uwzględniając kaloryczność owoców i warzyw to sądzę, że czułbym się optymalnie.
Jak to jest z tymi owocami i warzywami? Pozdrawiam