Przeglądam forum od jakiegoś czasu i postanowiłam, że się odezwę, bo na pewno znajdę tu pomoc jakiej szukam :)
Wiek : 22
Waga : 55
Wzrost : 174
Obwód w biuście: 87
Obwód pod biustem : 74
Obwód talii w najwęższym miejscu: 66
Obwód na wysokości pępka : 74
Obwód bioder: 95
Obwód uda w najszerszym miejscu: 53
Obwód łydki : 34
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch, boczki
W którym miejscu najszybciej chudniesz : brzuch, biust
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: fitness ze sztangami, rolki, trening ze sztangą w domu (przysiady, wypady)
Co lubisz jeść na śniadanie: wafle ryżowe z wędliną
Co lubisz jeść na obiad : jem domowe obiady – zupy, ziemniaczki, ryż, mięsiwo ;)
Co jako deser : słodycze (wiem że to zło)
Ograniczenia żywieniowe : nie jem mleka i jego przetworów, surowych owoców i warzyw, pieczywa
i wszystkiego co ciężkostrawne.
Stan zdrowia: zdrowie ok, poza tym co widać powyżej – czyli żołądkiem i innymi bebechami.
Dokucza mi od lat i dopiero po wyeliminowaniu z diety tego co wypisałam widzę poprawę.
czy regularnie miesiączkujesz: tak
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej: siłownia
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : omega3, zestaw witamin
Stosowane wcześniej diety : brak
Nie wiem czy wrzucanie miski w moim przypadku ma sens. Jem naprawdę hm… nie tak jak lejdis powinny jeść. Rok temu przeszłam zapalenie jelit, które było tylko „zwieńczeniem” wielu lat problemów z układem pokarmowym. I od tamtej pory nie mogę dojść ładu i składu z własną dietą i skupiam się raczej na tym, żeby się po prostu najeść, a nie na tym co tam w środku jest. W dodatku moja przemiana materii jest dość specyficzna i nie dość, że najadam się małymi ilościami jedzenia to w dodatku rzadko się zdarza żebym odczuwała głód. Dlatego też w ciągu dnia jem może ze 3, góra 4 razy.
Ale widzę już choćby po paznokciach czy włosach że organizmowi brakuje mnóstwa składników (myślę że głównie wapnia – brak mleka i jogurtów) i muszę z tym coś zacząć robić.
Wiem, że mam posturę wieszaka na płaszcze. ;) Dlatego też moim celem jest przybranie lekko na masie i zbudowanie fajnych nóg i pupska. Zależy mi właśnie głównie na dolnych partiach ciała, bo nie chciałabym zbytnio rozbudowywać mięśni pleców czy rąk. Ale to że cierpię na zespół totalnego płaskopupia doprowadza mnie do szału ;)
Czytałam trening dla zielonych jednak zastanawiam się czy w moim przypadku jest konieczny… Od czerwca (ok przyznam, trochę siadała mi systematyczność) ćwiczyłam w domu ze sztangą (małe ciężary), trochę pochodziłam na fitness (magic bar, pump), ale wiem że od takiego machania 10kg to mi pupa nie urośnie. Dlatego prosiłabym o radę od czego zaczynać .
Mam dostęp do siłowni i jestem gotowa zmienić swoją dietę (chociaż nie wiem czy moja ukochana czekolada mi wybaczy, że rzucę ją w kąt).
I w sumie jedyne czego oczekuję to porządnego kopa w d**sko żeby wziąć się do roboty.
Zmieniony przez - dagaz w dniu 2012-10-23 17:35:16