Kata znalezione w necie

Ukryte znaczenia? Przepływy energi? Mistyczna otoczka?
Ukryte znaczenia, najlepszy przykład Tai-chi. Bez wyjaśnienia i dodatkowego treningu jest to sekwencja płynnych ruchów służącymi celom zdrowotnym. Można to ćwiczyć latami, traktować jako [medytację?] w ruchu.
Jednak kompletny system zawierał dużo więcej i był bardzo skutecznym , dynamicznym stylem walki. A w kompletnej postaci znacznie lepiej i szybciej poprawiał zdrowie.
W Azji nikt nie dorabia mistycznej otoczki,poprostu ludzie wykorzystują to co istnieje to jest potencjał człowieka. Mistykę do Tai-chi dokleiły egzaltowane starsze panie uprawiające tę gimnastykę.
Sami to porównajcie do kata w karate. Niukite jest bardzo skuteczną techniką ale tej skuteczności nie osiągniesz tylko przez kata.
Ok. wysyłam bo strona mi wygaśnie. Mam problemy z łączami

Przepływy energi?
Pierwszy raz osiągnięcia chińskiej medycyny zostały zastosowane do walki przez Daoistów [Taoistów]. Wykorzystano metodę kontrolowania energi na kilka różnych sposobów.
1.Do wzmacniania ciała.
2.Do utwardzania ciała.
3.Do szkodzenia przeciwnikowi.
Klasztor Wu-Dang to jeszcze udoskonalił[ zebrali się tam wszyscy nawięksi mądrale w temacie].
Nie była to zadna magia tylko goście wykorzystali całą swoją wiedzę naukową. Stworzyli nowy system walki odmienny od Shaolin.
Wyszkolili swoich wojowników i spuścili manto wysłannikom Shaolin którzy przybyli się sprawdzić. Shaolin pochylił głowę i zaczął też stosować w swoich systemach podobne techniki.
Tyle na temat energi wysyłam bo strona wyg.

Aduino, napisałaś, że byłabyś za tym, że to Japończycy dodali metafizykę. Otóż może się zdziwisz, ale sami Azjaci twierdzą, że ich sztuki walki to nic magicznego, nic jak Ty to nazywasz metafizycznego. Spotykam się czasem z ludźmi, którzy trenowali trochę czasu w Japonii i także to podkreślają. Cały mistycyzm dodali do tego ludzie zachodu. Popatrz na filmy rodem z Hong-kongu, potem obejrzyj sobie "Kickboxera". Skup się na tym jak potraktowany jest w tych filmach aspekt duchowy. W filmach zachodnich masz słuchanie si w siły kosmosu, zstąpnienie duchów wojowników i takie tam... w azjatyckim kinie tego nie zaznasz. Czemu? Bo orient, wszystko co obce i tajemnicze jest na zachodzie doskonałym towarem. Japończycy nie widzą w SW NIC MISTYCZNEGO. Oni oglądając trening boksu także na pewno znaleźliby jakieś tajemne magiczne gesty, czynności, podobnie jak my to widzimy u nich. Oni po prostu róznią się od nas bardzo mocno swoją kulturą. To co dla nich jest normalne, dla nas jest w hooy tajemnicze i na odwrót.
Podsumowując - człowiek zachodu stworzył mistycyzm w SW, bo to ładnie brzmi i świetnie się sprzedaje.

Raziel, to nie tak, ze kata sa do końca złe czy coś. Robie je, bo lubie, bo są kul no... Ukłon w stronę tradycji, poza tym bardzo ciekawe, wzmacniające ćwiczenie

Siema Yojimbo
Wybacz, ja będę patrzył przez pryzmat europejski. Niekonieczne dobry "reproduktor" musi umieć namalować własny obraz, nawet jeli doskonale wychodzi mu podrabianie kogoś. Siedzę trochę w rysunku i naprawdę są to dwie różne rzeczy... kopiowanie a własna twórczość to zupełnie co innego
Następnie piszesz o bokserze i porównujesz kombinacje do kata... Zauważ, że bokser w kombinacjach przyjmuje całą plostawę i uderza w sposób jaki jest wskazany w walce. W kata pozycje, garda, poruszanie się jest zupełnie inne. No a nawet jeśli ktoś walczy w ten sposób to dzisiaj po prostu dostanie w******l i potwierdza się tylko teza, że to archaizm
Żeby nie dostać w jaja potrzebna jest właśnie odpowiednia pozycja ciała i wcale nie polega ona na niskiej gardzie czy przydługich pozycjach, notabene często wykorzystywanych w walkach sportowych (of kors nie popadajmy w skrajności).
Jeśli chodzi o nóż, to owszem, można się POBAWIĆ. Zaznaczam, że pobawić, bo nie radziłbym nikomu nigdy próbować tego co się nauczyło na ulicy z prawdziwym nożem
Poza tym można oczywiście tłumaczyć, że w walce w formule knockdown, czy zapaśniczej nie zawsze potrzeba trzymać gardę bokserską, mozna sobie czasem odpuścić... Nie znaczy to jednak, ze w sytuacji, kiedy naprawdę ktos chce nam w******lić lepszego rozwiązania niż taka garda nie ma

Pozdrawiam

Anduina, sorry za przekręcenie nicka

_Raziel_
Ad 2 No, ale ja dalej nie rozumiem(jakby nie było- blondynka jestem ) O co dokładnie można walkę wzbogacić wykonując kata?

Ad 3 Własnie- sprzed setek lat. Nauka poszła dalej. Dużo dalej- również w dziedzinie treningu. Wiec czemu dalej upieraćsię, że cep na żniwa najlepszy?


Ad 4 Właśnie ja cały czas szukam jakiegoś konkretnego źródła tego "dawniej" Nie byłeś bezpośrednim świadkiem wydarzeń, chyba? Konkretnie nikt nie chce podać podstaw do twierdzenia typu "dawniej kata uczono tak a tak..." Czyl nasza wiedza o historii kata (i karate) opiera się na "mówi się że"? A ludzie różne rzeczy mówią
A i jeszcze jedno. W kwestii przekazu. Jak wiadomo człowiek istota ułomna. Więc co jeśli te pierwotne wersje(które może i były najskuteczniejsze i zabójcze) gdzieśtam po drodze ulegały przekształceniom w kierunku odwrotnym? Wystarczy zeby każdy z kolejnych mistrzów pominą lub źle zrozumial mały fragment przekazu i na przestrzeni lat moze okazać się że to co do na s dotarło to tylko jakiś tam zlepek pomyłek. I co w tedy?


Ad 5 Własnie wiarygodne źródła historii mnie interesują
A co jeśli filozofii w karate nigdy nie było? Tzn. w takim znaczeniu jak byśmy to chcieli dzisiaj rozumieć: tego "dążenia do pełni"


"I sprecyzujmy napierw co rozumiesz przez pojęcie metafizyka?"

To zależy. Tutaj chyba jako coś wykraczajacego poza czytso naukowe tłumaczenie zjawisk

Yojimbo
ad 1."Jednak nawet przykładając(...)do stworzenia własnego dzieła"
Warsztat to jeszcze nie wszystko, niestety Żeby stworzyć arcydzieło trzeba mieć jeszcze wyobraźnię, pomysł, itd. Ale faktycznie naukę kata porównałabym i ja do warsztaru. Tylko ze nawet najlepszy warsztat bez odpowiedniej dawki indywidualizmu nie pozwoli stworzycdzieła sztuki

ad 2. "Co do stwierdzenia Anduiny(...) przydać"

Zawsze mi się zdawało, że kombaty to raczej słynąz maksymalnego uproszczenia technik. Ale nie będę się kłucić co do tego, ze odpowiednio(odpowiednio!!!) ćwiczone kata mogą być pomocne przy nauce samoobrony. Ale mozna sie jej nauczyć też chyba w mniej skomplikowany sposób A i jeszcze mi powiedz jaki to kombat ma w składzie swoich technik nukite?

ad 3. Następna sprawa(...) takie króciutkie"
Moje zdanie podobne do Olo. Bokserzy wykonuje te same techniki które później będą wykonywać w walce i tu jest zasadnicza róznica miedzy walką z cieniem a kata.

ad 4. "Można dyskutować, czy spotykane w kata ułożenie ręki na wysokości tułowia jest przeżytkiem, czy efektywniejsza jest garda bokserska.
Na pewno tak, jeśli walczysz na ringu, lub na ulicy z bokserem. Jeśli jednak grozi ci cios w jaja, to już o wile łatwiej zablokować go z niskiej gardy - archiwalne filmy z walk tajów pokazują, że trzymali oni często o wiele niższe gardy i niższe pozycje niż obecnie, gdy reguły sportowe wprowadziły rękawice bokserskie i zakaz atakowania podbrzusza.
Także w sytuacji, gdy walczycie z przeciwnikiem uzbrojonym w nóż (gumowy!) Niższa garda sparwdza się dużo lepiej niż bokserska."

Na temat noża to nic powiedzieć nie mogę ale jeśli chodzi o cios ponizej pasa to chyba sie nie zgodzę. Po pierwsze primo skąd wiesz że dostaniesz w jajka a nie, np. w twarz? A po drugie primo- oprócz gardy możesz też posłużyć się też, np. nogami- tez da się zbić, zasłonić czy zmienic dystans Więc ja bym rece zostawila w gardzie która kryje głowę


ad 5. "Zatem z punktu(...) je za baaardzo pożyteczne."
Chyba w penym sensie się zgadzam

olo
"Aduino, napisałaś, że byłabyś za tym, że to Japończycy dodali metafizykę. Otóż może się zdziwisz, ale sami Azjaci twierdzą, że ich sztuki walki to nic magicznego, nic jak Ty to nazywasz metafizycznego."

Ok. może inaczej. To Japończycy doprowadzili do przerostu formy nad treścią, tzn- skupili się bardziej na aspektach kształtowania psychiki i dążenia do pełni, niz na samej walce. A co do tego, że dla azjatów forma treningu to nic magicznego to chyba racja. W końcu oni wyrośli w takiej a nie innej kulturze
A się tak czasem zastanawiam, czy my przypadkiem w tej naszej całej Europie nie staramy sie byc bardziej japońscy niż Japończycy? Bo pewnie rónych pseudo japońskich głupot robimy od groma na treningach
A jeśli chodzi o filmy, to żadko oglądam i jeszcze mi sie nie rzuciło na oczy to o czym piszesz. Ale cóż- matura za pasem i na studia trzeba bedzie sie dostać

PITTT, chyba znowu monolog wyszedł, ale co mi tam