Przebiega ona następująco: I msc B:134g T:41g W:174g
II msc B:146g T:39 W:166
Cały czas trzymam 1600kcal. Jeżeli chodzi o aktywność fizyczną, to jest to trening siłowy 4x/tyg
Według pomiarów (waga tanita na siłowni) schudłam 5,6kg, straciłam 6,4kg tłuszczu i zyskałam 0,7kg mięśni. Wszystko więc przebiega prawidłowo. Moje obecne BMI to 20,7
Jednak... waga totalnie stanęła i zdaje sobie sprawę z tego, że teraz już tak łatwo nie będzie spadała. Chcę dodać interwały. Po pierwszym 20min. intensywnym biegu interwałowym myślałam, że zejdę z tego świata (gdzie ogólnie zawsze byłam bardzo sprawna fizycznie jeżeli chodzi o sporty tlenowe). Ogólnie na co dzień nie mam w ogóle siły, samopoczucie straszne, wszystko mnie drażni, jestem wiecznie "osłabiona". Zastanawiam się nad rekompozycją makro, tak żeby mieć siły robić interwały i żeby waga dalej spadała.
Co powinnam zrobić? obciąć białko i dodać węgli? Czy wtedy waga zamiast spadać nie wzrośnie? Strasznie boję się zmniejszać białko, bo mam je teraz bardzo wysoko - ok. 2,7g/kg masy ciała, a podobno białko powinno się zwiększać (ciąć węgle) w razie zastoju na redukcji, nie zmniejszać... Bardzo proszę o wskazówki. Nie chcę obcinać kalorii, dodawać też nie ma sensu skoro redukuje. Myślę żeby zostawić 1600kcal a makro zmienić na B:140 T:36 W:179, gdzie obecnie jest B:146 T:39 W:166
Bardzo proszę o pomoc, bo stoję w martwym punkcie i nie wiem co dalej, a jest to moja pierwsza w życiu (prawdziwa) redukcja i chcę ją przeprowadzić od początku do końca jak należy.