Tak więc dopiero rozpoczynam swoją przygodę z siłownią. Znaczy kiedyś latałam z wujkiem,czy w ramach WFu,bo mieliśmy przywilej darmowej siłowni jako,że siłownia wynajęła naszą salę gimnastyczną. Ale to wiecie,takie coś na zasadzie,że każdy robi to,co chce. Ja przeważnie cały ten czas robiłam bieżnie i tyle. Nie mam w ogóle doświadczenia na siłowni,a tym bardziej nie mam doświadczenia na temat suplementacji.
Moja aktualna waga to 53kg przy wzroście 171cm,więc najczęściej słyszę,że jakie suple,jaka siłownia,jak i tak dobrze wyglądam. No fakt,w ubraniach dobrze,ale odkąd przestałam regularnie trenować (najpierw poważna kontuzja,później brak czasu przez pracę),to te ciało jest takie troszkę zaniedbane,przynajmniej jak dla mnie. Dziś przez przypadek natknęłam się na trenerkę personalną,która bardzo poleca mi szejki Natural Balance od Oriflame. Nie wiem,czy to nie przypadkiem kolejny szit jak 3/4 produktów tej firmy,stworzony dla Pań kosmetyczek,które cały dzień siedzą przy biurku i myślą,że schudną pijąc tą cudowną miksturkę. Miał ktoś z tym styczność? Podobno są i trenerzy,którzy są zachwyceni tymi produktami,ale jak wiadomo... Trenerka jest konsultantką tej firmy,więc będzie chwaliła chociażby dla zarobku.
Co o tym myślicie? Może znacie jakieś suple zalecane dla osoby początkującej? Dodam,że chodzi mi o zrzucenie 5kg wagi i poprawienie swojej sylwetki,moim celem jest mieć figurę Sashy Markiny, ślicznotki,której zdjęcie dodaję w załączniku. :)
Przepraszam też za niezbyt profesjonalne określenia,ale jak wspominałam,jestem świeżak. A za komentarze typu,że za chuda też podziękuję. 2 lata temu ważyłam 45kg i wyglądałam o niebo lepiej,niż ważąc 53kg. :)