Sport po kontuzjach ?

A stabilizatory nie służą tylko do leczenia po kontuzjach. Jeśli jesteś na tyle odważny to graj bez tego, to twoja sprawa. Ja doradziłem tak nie tylko ze względu na moja wiedzę w tym temacie, doświadczenia itd. Jakbys uważnie czytał, skoro już do tego się odwołujesz, kolega ma obawy przed ponowną kontuzją.

stabilizator blokuje ruch przod/tył w kolanie, a skrecenia kolana/zerwania wiezadeł są ruchami rotacyjnymi ktore stab nie blokuje... uzywa sie tylko przy paru metodach reko ACL i PCL (zeby przeszczep sie nie rozciagał przy siłach scinajacych) przez pierwsze 2-3miechy. pzdr

Zmieniony przez - Showcase w dniu 2010-11-13 16:21:12

Ale są też stabilizatory(opaski uciskowe) które nie ograniczają żadnych ruchów.

ale to ci nic nie daje. nic 0 - dziala na zasadzie psychiki.

jedyna ochrona dla nowych więzadeł (czy kolan bez urazu) to miesnie + glowa (nauczenie się kontrolować kolano- to co sportowcy maja na sprawnościowych treningach)

Zmieniony przez - Showcase w dniu 2010-11-13 17:12:50

Gdyby nic nie dawało to by nie kosztowało :) Odczuwam różnice od kiedy zacząłem go nosić.

zresztą nieważne nie ma z kim dyskutować...

Zmieniony przez - Showcase w dniu 2010-11-13 18:54:28

Xolorian, napisałem, że zrobiła się chora moda, którą propaguje młodzież i nie tylko, to nie Ty powinieneś decydować, czy masz nosić stabilizator zapobiegawczo, tylko lekarz, one są po to, żeby ochronić osłabiony staw po zabiegu czy poważniejszej operacji, a nie nosić go permanentnie. Rozumujesz w bardzo dziwny sposób - zapobieganie, na wszelki wypadek - idąc tym tokiem myślenia, jak już mówiłem, nie wychodził bym z domu na wszelki wypadek bo coś może mi się stać. ŚRODKIEM ZAPOBIEGANIA PRZED KONTUZJAMI JEST TEŻ ROZGRZEWKA.

W dzisiejszych czasach nie ma nic za darmo, czy działa, czy nie, kasa należy się. Jest jeszcze takie powiedzenie "Kupę sprzętu - zero talentu", niektórzy noszą stabilizatory jako elementy ubioru zawodowców. To, że się boi, to nie znaczy, że ma nośić stabilizator, stary, co Ty za herezje propagujesz... Skoro nie masz możliwości otrzymania opieki medycznej, jaką mogą otrzymać zawodowcy, to czemu tak uparcie stoisz przy swoim zdaniu, nic nie przeanalizujesz - ja mam szczęście, że w moim mieście jest klub z ekstraklasy czy I ligi, dzięki czemu każdy sportowiec ma możliwość odpowiedniej konstultacji, do tego konsultacje po znajomości.

Showcase, popieram Twoje zdanie.

Zmieniony przez - Santiago92 w dniu 2010-11-13 19:42:17

Przede wszystkim nie krytykuj mnie bo nie o to tutaj chodzi. Poza tym "każdy lekarz" powie Ci, że warto zabezpieczać stawy. Sam napisałeś, że miałeś niewielki uraz, po czym zerwałeś więzadła. Ty za to widzisz tylko to, że ważna jest psychika i bycie "twardym", wchodząc 2 miesiące po takim urazie na boisko. Nie każdy musi mieć tak samo. Ja dwa miesiące po skręconej kostce(a to już nie jest taki groźny uraz) nie mogłem wejść na boisko bo po chwili noga się pode mną uginała i puchła zaraz, a też zaliczyłem rehabilitację i dużo ćwiczyłem w domu przed wejściem. Gdybym myślał tak jak mówisz to bym pisał żeby na boisko nie wychodzić;] Nie myślę tak, tylko nie rozumiem co złego jest w tym, że ktoś używa stabilizator, wg Ciebie. "Nie ma z kim dyskutować"-jeśli jesteś pewny swojego zdania to wytłumacz mi to tak żebym zrozumiał, "bo to tylko Ty masz w końcu rację".

A poza tym, kiedyś próbowałem dostać się do poradni sportowej. Co z tego, że są specjaliści- jeśli nie jesteś członkiem klubu żadnego to Cię nie przyjmą.

w pl chodzi sie prywatnie to ortopedy... wiadome od Xlat i to dobrej kliniki - nie stac kogos - trudno takie zycie.

lekarz nie zna się na stawach w ruchu (umie operawac/diagnozowac ale po tym to juz tylko reha + lekarz) - nawet sportowy ortopeda, od tego sa rehabilitanci specjalnie szkoleni w danym stawie. I nigdzie ani nikt nie powie ci ,se stabilizator da jakieś zabezpieczenie dla stawu - tylko glowa i miesnie.

nie odbieraj tego jako ataków - po prostu taki ton wypowiedzi