Prawdą jest, że nokauty są dosyć częste, ale to głownie dlatego, że ludzie są nieprzyzwyczajeni do przyjmowania uderzeń, no i gardy nie trzymają.
Plusem jest szybkość, tego nie neguję Ale całokształt na nie, oczywiście to tylko moje zdanie.
A odnośnie zmiany stylu to do Shotokanu zaczęłam mieć wątpliwości właśnie po moich pierwszych zawodach w formule WKF...przywiozłam z nich nawet medal więc nie chodzi o jakieś prywatne frustracje Niemniej zniechęciła mnie bardzo przegrana walka z panną, która mnie ani razu nie dotknęła Patrzyłam też na wiele innych kumite i bardzo często wygrywała osoba, która nie była wcale lepsza, lecz 'cwańsza' bądź z przyczyn niezrozumiałych faworyzowana przez sędziów. Zresztą potem na seminarium wybitni mistrzowie WKF (bardzo szybcy i świetni technicznie, absolutnie nie neguję) dużo czasu poświęcili tematowi: jak kombinować, żeby dostać punkt na zawodach. Niektórzy takie klimaty lubią, ja akurat nie.
Aha, jeśli chodzi o sam Shotokan, to jest sporo konkretnych klubów, gdzie trenuje się na co dzień bardzo kontaktowo, są też rzuty, dźwignie i parter. Sama w takim ćwiczyłam, więc tym większym rozczarowaniem były zawody WKF 'w praniu'.
Zmiana stylu IMHO ma sens, jeśli czujemy, ze w trenowanym obecnie czegoś nam brakuje/coś nas ogranicza. Często pierwsza sekcja SW to wybór całkowicie przypadkowy, dopiero potem przychodzi większa świadomość swoich oczekiwań i predyspozycji. I na pewno warto jest po pewnym czasie choćby odwiedzić inne sekcje, choćby dla porównania jak to robią inni.
Zmieniony przez - searme w dniu 2010-07-29 13:13:09
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."