SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Tyson vs Foreman 1990-Dlaczego nie doszło do walki ?

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 17189

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 21651
Noi na koniec dywagacyjny temat.Slatera

19.4.07 - James Slater: Kontynuując moje wspomnienia o walce Foreman vs Holyfield z 1991 r., a widząc zainteresowanie wśród czytelników, podam tutaj moją interpretacja tego, co by się stało, gdyby spotkał się Big George Foreman z "Iron "Mike'm Tysonem rok wcześniej, jak pierwotnie planowano. Kto wie, czy gdyby Foreman i Tyson spotkali się pod koniec 1990 r., walki między Georgem i Evanderem może nigdy by nie było, a zobaczylibyśmy ewentualne spotkanie między Mike'm i "The Real Dealem" 5 lat wcześniej.?

Jest czerwiec 1990 r. dwóch byłych mistrzów wagi ciężkiej, George Foreman i Mike Tyson, niedawno pojawiło się razem na tej samej konferencji po raz pierwszy w historii. Foreman, w ciągu trzech lat zanotował nieprawdopodobny powrót do boksu by odzyskać tytuł po utracie sprzed 20-stu lat, jego pierwszym rywalem z czołowej dziesiątki rankingu był przeciwnik z Brazylii, Adilson Rodrigues.

Natomiast Tyson, po swojej pierwszej sensacyjnej porażce przez nokaut z rąk słabszego Jamesa "Bustera" Douglasa, zniszczył Henrego Tillmana w pierwszej rundzie,rewanżując się za porażki przedolimpijskie. Pomysł jednak na to,że Foreman i Tyson mogliby zawalczyć między sobą rozpalał wyobraźnie wszystkich.Walka marzenie! Młody tygrys próbuje zdobyć swój tytuł z powrotem, przedtem musi się jednak zmierzyć w walce eliminacyjnej z innym tygrysem,starym,który też chce zdobyc tytuł.

Niestety jednak, jak wiadomo, nigdy nie doszło do tej walki. Z jednego powodu lub innego, walki nie udało się zmaterializować Jaka szkoda. To była walka o której każdy mówił bardzo dużo. Co z aurą bestii Mike Tysona dałaby niezwykle intrygującą walkę.

Istnieją do dziś, potwierdzone plotki,które mówią, że Tyson za żadne skarby świata nie chciał pojedynku z Foremanem. Bez względu na to, jednak, proponuję w tym samym artykule tylko, dywagacje-co by się stało, gdyby dwie legendy zderzyły się zgodnie z planem pod koniec 1990 roku.

Walka Foreman vs Tyson 1990 marzenie.

Walka odbywa się w Caesars Palace w Las Vegas 8. grudnia, a tłum jest obecny wszędzie. Nie ma miejsca, na którym można usiąść, juz było wykupiome od kilku tygodnii. Walka pobija wszystkie rekordy box-fficu wszechczasów ze względu na niesamowitą ilosć fanów foremana i tysona. Wiele znanych osobistości otacza pierwsze rzędy widowni,nie siedzą, lecz stoją pełni podniecenia ponieważ wypełnia ich ciekawość, co będzie, gdy stary Puncher zderzy się z młodym. Atmosfera jest pozytywna,dwóch zawodników zmierza do ringu.

George Foreman wychodzi na ring w pierwszej kolejności. Ubrany w takie same spodenki jakie nosił gdy walczył jako mistrz świata w początkach 1970 roku, George jest prowadzony przez arenę przez swoich ludzi .Wśród tych ludzi jest legendarny Archie Moore, człowiek, który wie wszystko o tym, jak skutecznie walczyć jako starzec. Obecny w tą wiedzę jest także inny człowiek Charlie Shipes. Okrzyki są ogłuszające jak George wchodzi poprzez liny i udaje sie do ringu. Następnie pojawia się Mike Tyson. Mike jest prowadzony przez swój zespół. Choć nikt nie jest tak mądry i doświadczony jak Archie lub Charlie w teamie Foremana, Mike jest przekonany, że jego nowe umiejętności wyuczone przez trenera, Richie Giachettiego procentują. Słychać też okrzyki takie jak "Iron Mike" .Mike wchodzi na ring, ale słychać też buczenie. Jest jasne, że publika jest bardziej za starym mistrzem.

Wielki Chuck Hull wprowadza ludzi w nastrój.Zwycięzca zmierzy się o pas z nowym królem wagi ciężkiej Evanderem Holyfieldem, najbardziej intrygujące starcie wagi ciężkiej w ostatnich latach to także jedyny eliminator, który będzie decydował o przyszłej walce o pas.Dla przegranego może to być koniec marzeń o pasie w wadze cieżkiej.Trzeba iść na całość.

Runda pierwsza. Pierwszy dzwonek uderza-pozostaje echo, gdy Tyson wychodzi ze swojego rogu. Od razu otwiera się na George i uderza z doskoku prawym. George instynktownie swoją obroną wykorzystuje swoją ogromną siłę, by sklinczować Tysona. Sędzia Mills Lane przerywa klincz dwóch puncherów. Foreman, zaniepokojony jest niewiarygodną szybkością Mike's, nie może go trafić swoim lewym prostym, tym samym nie ma broni, by powtrzmyać początkowy szaleńczy atak tysona i zneutralizować jego szybkość nie zatrzymuje dwóch kombinacji, lewy sierpowy i prawy hak, lądują one na szczęce Foremana, ale Foreman nie idzie na deski,amortyzuje ciosy. Z tłumu słychać ogłuszający hałas, George znów instynktownie sięga i chwyta Tysona, kupując cenne sekundy, a jego głowa odpoczywa. Wątpliwość niektórych z nich co do szczęki, Foremana jako weterana,został rozwiana,szczękę dalej ma mocną.

Chodzi o to ile, może ewentualnie przyjąć takich ciosów? Po minucie, po ciężkiej pracy wykonanej przez Lane'a i rozdzieleniu dwóch dużych facetów od siebie z klinczu, Foreman w końcu w wyniku porządnego ciosu odpycha tysona.Uderza w Twardy brzuch prawą rękę , który ląduje na Tysonie, na chwilę zwalnia go. Ale potem wraca wraca i napiera na Foremana.Foreman nie daje się swoimi długimi rękami trafić,ale jednak dostaje z prawej.

Szczęka George'a będzie bardziej testowana niż w walce z Lylem. Foreman potyka się na liny i pozostaje w pozycji pionowej, aby usłyszeć dzwonek. Już, wygląda,to tak, jakby nic złego, Foremanowi nie miało się stać. Pomimo tego,że Mike nie chciał usłyszeć dzwonka, Tyson wygrywa rundę 10:8 u trzech sędziów.

Między rundami George stoi w swoim narożniku, jak to miał w zwyczaju w swoim comebacku. Shipes mówi mu, aby trzymać z daleka Tysona swoimi mocarnymi lewymi. Po drugiej stronie ringu Tyson siedzi i warczy. Nie chce słyszeć, dzwonka. Giachetti mówi mu więcej tego samego.Tyson nie może skrócić dystansu.

Druga runda. Foreman ręce ma znacznie wyżej, ma inne spojrzenie na twarz Tysona. Pełną świadomość, jak mocno może uderzyć go Tyson. Tyson chce skrócić dystans po raz kolejny, ale ciekawe,ze Foreman nie daje go juz wpuścić taka kombinacją,nie da się z tak fizycznie silnym Foremanem i znowu klincz.Mike czeka na sędziego który rozdzieli obu zawodników,Mills,to robi, Mike jednak jeszcze przed rozdzieleniem strzela kombinacją trzech ciosów Lane może upomnieć Tysona, jednak odwet George jest dewastujący, niemal na oślep, uderza z prawej potworne. Szokująco, Tyson jest zachwiany przez potworne uderzenie.

Tłum wydaje ochrypły krzyk! Jak Foreman może robić to, co robi? Wziął najlepsze ciosy Mike'a Tysona, trzy z nich kilka sekund temu, i jeszcze zdołał zachwiać "Żelaznego Mike;a" prawym. Teraz, po raz pierwszy, Tyson wie, że ma los w swoich rękach. Z jakiegoś powodu, łatwa wygrana, sprzed około minuty wcześniej, zniknęła. Odwrócił,to bolesny cios, Mike wygląda strasznie.

Tyson wciąż próbuje skrócić dystans czym pcha sie na moc Foremana, i lądują dwa mocne strzały na ciele Foremana. Jak to George ma w zwyczaju kopnął go , w odpowiedzi na głowę hakiem jak w 1970 roku. Tyson zakołysał się na pięcie i George ile sił idzie do przodu. Jego lewy cep nie trafia tysona, ale zachacza prawym Tyson upada na podłogę! Krzyk słychać w całym Las Vegas. Mills Lane wpada i zaczyna się liczenie, on sam wydaje się zupełnie zdezorientowani tym, co się stało.

Liczenie kończy się na pięciu Tyson wspina się na równe nogi. George z zadziwiającym spokojem, dostarcza cztery powolne, ale perfekcyjnie dokładne młoty do głowy Mike'a i jego szczęki. Ostateczne uderzenie pięścią prawym, w brodę,w punkt, wysyła Tyson na kolana. George jest znów wysłany do neutralnego narożnika i znów opiera ręce wzdłuż górnej liny stoi na swoim stanowisku ze skrzyżowanymi nogami podczas oglądania jak jego przeciwnik chce wstać. Tym razem jednak, on nie może - przynajmniej w czasie. Tyson jest liczony napięcie rośnie. George Foreman, rzuca do komentatorów uśmiech,a wśród nich Larry Merchant, Jim Lampley i jego stary trener Gil Clancey, George jest zwycięzcą walki na dystansie dwóch minut i czternastu sekund rundy numer dwa.

Noi na koniec, wielki Cus D 'Amato powiedział kiedyś nastoletniemu Mike'owi Tysonowi,niski, walczący rzęsisto ofensywnym stylem pieściarz wywierający presję taki jak on nigdy nie może mieć nadziei na pokonanie George Foremana.


http://www.eastsideboxing.com/news.php?p=10681&more=1



Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-08 19:59:28
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 21651
Foreman nie daje skrócić tysonowi dystansu jak Smith,warunkami i uderza cepami,bo jest tego mistrzem.






Cepami jak z Cooperem i Frazierem










Foreman wygrywa KO 2.

THE END
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
Aj tam
W sumie, po zastanowieniu się, taka walka nie mogłaby raczej tak wyglądać. Byłaby raczej długa, frustrująca, pełna klinczów, bardzo mało efektowna i byłoby w niej bardzo mało ciosów.
Nie sądzę też jakoś żeby Foreman dał się czysto trafić w pierwszej rundzie, a gdyby faktycznie tak dostał i się zachwiał, to Mike tak się Go bał, że wpuściłby na Niego taką lawinę ciężkich ciosów że George na pewno by dechy zaliczył. Może by wstał, może nie, ale po serii kowadeł Tysona by padł. Inna sprawa, że pomimo szczęki Georga, to Mike też miał petardę w łapie i jeden dobry cios by mu wystarczył. Mike to nie Holly. Podejrzewam też że Tyson bił znacznie mocniej niż np Ali, który Georga na dechy posłał.
Ale po prostu nie uważam żeby George tak się dał zrobić czy był czymkolwiek zaskoczony. Bajka o "Bestii" swoją drogą,styl kontra styl swoją, ale Mike był kimś niesamowitym, naprawdę zadziwiającym, i nie sądzę żeby Big George nie docenił tego przeciwnika choć w najmniejszym szczególe. Foreman, stary mistrz, na pewno nie widział tej całej legendy MTV, natomiast z pewnością widział wszystkie wady i zalety sławnego przecież boksera który by przed nim stanął. Z kimś takim jeszcze nie walczył, i Tyson żadną starą sztuczką by Go nie zaskoczył na ringu.
Tak samo w bardzo dramatycznym opisie drugiej rundy nadkruszony Tyson prze cały czas do przodu. Czy znający Foremana na wylot Mike zrobiłby coś takiego czy też raczej oderwał się i postarał odzyskać siły?
Ale opis bardzo fajny i dramatyczny.
Podejrzewam... hmmm. To są tylko moje dywagacje...






To co już wklejałeś, Cezi... Wydaje mi się że Mike naprawdę kochał boks, czcił i znał dawnych mistrzów, historię boksu...... Widzicie tu jakąś Bestię? Jest tylko młody chłopak...
Być może przeceniam Mike'a, ale podejrzewam, że zanim zamącił mózg alkoholem i dragami, zanim przestał kochać te nadludzkie treningi, kalkulował style i strategie podobnie jak Cezi, np.
Oczywiście, po tych wszystkich dyskusjach, nie uważam juz Mike'a za wszechmocne w boksie monstrum
Ale - wybaczcie fanowi - ten chłopak miał na początku wielki zapał i serce do boksu, potwornie ciężki trening. Połączył niesamowitą dynamikę z nokautującym ciosem. Niektóre rzeczy wypracował fenomenalnie. A był przecież jeszcze tak bardzo młody.... Głęboko wierzę (może głupio i na wyrost) że Mike mógłby się rozwinąć znacznie bardziej i być w stanie walczyć mistrzowsko w ringu w absolutnie każdy sposób który zaprezentowali w dziejach mistrzowie boksu. A może i znacznie wzmocnić znane nam atuty? Jedyne czego by nie był w stanie zrobić, to wyhodować dłuższych rąk
Troszkę się rozpisałem, jeśli się ktoś ze mną nie zgadza, to przecież żadnym znawcą boksu nie jestem
A może po prostu zbyt mocno przemawia do mnie po części smutna i tragiczna, po części wspaniała historia życia tego człowieka. Tak naprawdę nigdy nie potrzebował On legendy MTV robiącej z niego Bestię. Obdarty z tego, jest znacznie bardziej fascynujący


Zmieniony przez - tygrum w dniu 2010-06-09 02:47:39

Zmieniony przez - tygrum w dniu 2010-06-09 03:20:35

Zmieniony przez - tygrum w dniu 2010-06-09 03:21:53

Zmieniony przez - tygrum w dniu 2010-06-09 03:27:33

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 21651
Hehe no rozpisałeś się.

Pamiętaj,ze to dywagacyjny pojedynek,to ktos sobie wymyślił i to było tak pół na pół serio

Co do Mike'a ,Mike znał i szanował bokserów,szanował też Larry Holmesa,ale to nie przeszkodziło mu,żeby go zniszczyć.

Tak jak mówisz Mike kalkulował i wiedział,ze holmes mu leży.Przede wszystkim powtórze-na Tysona trzeba albo uciekać całym ciałem poza dystansem i nie dać skrócić dystansu bestii jak James Tillis albo walczyć super w półdystansie.

O co chodzi z tym półdystansem ? Ano to,ze pięściarze tacy jak Oliver McCall,Sonny Liston,czy George Foreman,cały czas ganiali po ringu swoich rywali,bo byli herkulesami półdystansu.

Po prostu byli za silni w zwarciu i w sierpach i podbródkach i cepach.Sonny Liston zniszczył Floyda Pattersona TKO 1,bo ten nie umiał od niego uciekać i ta brutalna siła Listona powaliła TKO 1 Floyda.(lewis w drugiej walce odbijal prostymi McCalla i ten był bezradny jego siła cepów nie mogła dosięgnąć Lewisa)





Szybkosć Floyda nie miała znaczenia.Tacy pięściarze są kaplicą dla Tysona.Bo-Jeśli umiesz walczyć super w półdystansie,po prostu jestes za silny dla rywali i masz dobre obrony przed skracaniem dystansu są to nawyki z półdystansu.

Po prostu tacy pięściarze jak Liston,McCall i Foreman można pokonać tylko na dystans(dlatego Ali całym ciałem uciekał przed Listonem)jak nie,to by przegrał,a Tyson takim bokserom wchodzi pod ich siłę.

Jeśli jesteś mistrzem podbródków,cepów i walki w zwarciu,to automatuycznie umiesz się też bronić przed skracaniem dystansu,bo jeśli nie, to ciebie by gonili,a nie ty ich.

I po raz kolejny Holyfield,któy pokonał Tysona,nawet jeżeli to był stary Mike itp. nie umiał tak walczyc w półdystansie jak Liston,McCall,Foreman,a pokonał Mike'a.

Nawet Ruddock sobie dobrze radził-szybkosć nie ma tu znaczenia.


Co do walki Smith vs Tyson,nie zapominaj,ze SMith nie umiał walczyć cepami.Obejrzyj sobie ten filmik.

Muhammad Ali i Cus Damato rozmawiaja razem o taktyce na Joe Fraziera.Moment zaczyna sie o czasie 1:10 i do spaingó







Cus doskonale przewidział wynik walki powiedział,że trzymanie na dystans i punktowanie joe Fraziera-prostymi po trzy letniej przerwie nie wystarczy i Joe wypunktuje Alego,i mial rację. Ali nie mial juz refleksu po trzech latach ,ale potem pokonał go w rewanżu.

Cus doskonale pokazuje styl Fraziera,polegający na unikach-Frazier mimo iż miał dosyć podobny styl do tysona,to o wiele lepiej walczył w półdystansie-nie umial tak doskakiwać jak tyson,ale umial lepiej walczyc bez doskoków.

Noi logiczne jest,że dla pieściarze stusujacego takie uniki który skraca dystans walka z pieściarzami,którzy są mistrzami sierpów to kaplica,bo jeśli jesteś w tym mistrzem nie da sie skrócic dystansu.

Oto przykłąd

25 sekunda do 30 sekundy






Ali cepami nie dał skrócic dystansu(ali był nikim w sierpach) Frazierowi,a Foreman był ich mistzrem i nie ważne są tu uniki po prostu jeżeli ktos jest mistrzem sierpów,to nie da się z nim przedostać do półdystansu czy skracać dystansu.Szybkosć nie jest ważna dlatego Foreman zniszczył Fraziera,bo miałlepsze cepy.


Tyson zostałby pozbawiony swojej najwiekszej broni i przegrałby sromotnie z Foremanem,McCallem i Listonem.



Jak widzisz co pokazuje Cus-jaki styl jest perfekcyjny do takich uników ? Styl George Foremana czyli sierpy by nie dać skrócic dystansu.

Szybkosć Tysona jest bezuzyteczna bo cepy nie dają skrócic dystansu tysonowi,a go obijają.A Tyson sam pod nie wchodzi.

James Smith nie dał sie znokautować tysonowi






A mial

1)gorszą szczęke od Foremana
2)gorsze obrony
3)dawal skracać dystans bo nie mial takich sierpów


Ta walka była by krótka Tyson zostałby znokautowany z Foremanem do trzeciej rundy.








Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-09 11:44:04

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-09 11:54:42

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-09 12:10:09
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 21651
Polecam najlepsze walki Foremana w dokumencie skomentowane przez Janusza Pinderę !!!!Po polsku!

























Foreman o sobie ! Po polsku !(Niestety 3 filmik nie ma głosu ;()














Konkluzja ? Foreman odczuwał strach i walczył bez taktyki,jego jedynym celem było,to żeby urwać łeb.





Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-10 21:26:29
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
Old George jest cool Nawet jeśli czasem troszku podbarwia, to opowiada z takim wdziękiem że super wychodzi
Tak po obejrzeniu nasunęło mi się że Haye jest taką koreańską niedorobioną podróbką Alego...
Szkoda tylko że Foreman przerwał karirę na 10 lat... Ileż wspaniałych walk mógłby zrobić w tym czasie...
Sog duchowy

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 21651
No niby racja,bo jakby George wrócił wcześniej niż w 1987 roku,lecz np. w 1980 roku miały dopiero 31 lat i byłby w lepszej formie-byłby bardziej mobilny.

Ale z drugiej strony wcześniej by się wyboksował i prawdopodobnie nie zdobyłby pasa jako najstarszy w HW.

Dzięki temu,że miał taką przerwę zdobył pas w 1994 roku.

A ja polecam walkę Foreman vs Briggs z 1997 roku (Foreman ma 48 lat) jest,to eliminator do walki z Lennoxem Lewisem.


































Briggs,to dobry bokser,ale nic wiecej-ma betonową łapę 51(45)-5(2)-1 i dynamit

http://boxrec.com/list_bouts.php?human_id=4629&cat=boxer




Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-12 12:59:14
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 21651
Z Foremanem wygrał wałkiem(patrz punktacja).

Noi zauważ,ze Foreman był tak silny,ze Briggs caly czas sie cofał i uciekał przed Foremanem tylko czasami wchodził w zwarcia i wymiany,dlatego szybkość z Georgem była bezużyteczna z nim tylko można było na dystans wygrać.Briggs był szybszy nizGeorge,ale nie miał z nim szans w półdystansie.


Moim zdaniem nigdy już nie zobaczymy boksera,ktory w wieku 48 lat byłby w takiej formie jak Foreman,

Polecam przede wszystkim ostatnią 12 rundę walki Foreman vs Briggs i potem komentarze Roya Jonesa jr.

To Foreman szedł do przodu,a młody Briggs nie mogł nic innego robić tylko uciekać przed siłą Foremana ,a sam by puncherem


Foreman 48 lat Briggs 26
Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-12 13:00:24

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-12 13:01:38

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-06-12 13:04:05
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
Zaraz obejrzę
Oj, no nie wiem, myślę że zobaczymy, nawet w o wiele lepszej, tylko to już nie będzie triumf woli i legendy, ale mistrzostwo farmakologii i genetyki (w sensie -genetyki jako nauki).
Nie zgodzę się z Tobą że szybkość była z Georgem bezużyteczna, tak jak i to że tylko z dystansu. Zgodzę sie natomiast że tak było przy dotychczasowych przeciwnikach
Tak jak i sie nie zgodzę (wszyscy znawcy boksu mnie tu zjadą ) że Foreman byłby lepszy gdyby boksował "technicznie". Myślę że biłby wtedy trochę słabiej od Vita Kliczki i Lewisa. Te "plomby Foremana" to jakby jego naturalna, indywidualna technika, i wydaje mi się że to dzieki temu bił tak dewastująco.
Paradoksalnie, stawiam tezę, że właśnie bardzo technicznie bił

Zmieniony przez - tygrum w dniu 2010-06-12 13:18:14

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 21651
Obejrzyj walkę,fajna.

Powiem ci o co chodzi z tą szybkością.

Szybkość z Georgem oczywiście miałą znaczenie,bo musiałeś mu szybko uciekać sprzed cepów

Gdyby szybkość z Georgem miala znaczenie,to Holyfield,Morrison,Briggs zlali by go w półdystansie(po prostu sierpami,podbródkowymi),a oni walczyli na wstecznym na dystans.

Wytłumacz mi czemu oni się cofają przed Georgem ?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Karate Tsunami

Następny temat

Suspensor ?

WHEY premium