Prosto z Pekinu

Kung fu dla jeszcze bardziej leniwych

I kung fu dla tych, którzy wypili za dużo chińskiej wódki

Ależ smakowity temat. Ile razy tu nie zerknę to sie robię głodny.
Czy chińszczyzna serwowana u nas na każdym rogu ma cokolwiek wspólnego z kuchnią, którą tam jadasz? Myśle oczywiście o wrażeniach smakowych.
hmmmm... w sumie pytanie retoryczne ale może mnie pozytywnie zaskoczysz.

Wiedziałem, że Shaolin to ściema i wszyscy Chińczycy, jeśli nie sklejają Adidasów, są leniwi!

Czy chińszczyzna serwowana u nas na każdym rogu ma cokolwiek wspólnego z kuchnią, którą tam jadasz? Myśle oczywiście o wrażeniach smakowych.

Przede wszystkim "chińszczyzna" serwowana u nas na każdym rogu nie ma absolutnie nic wspólnego z jakąkolwiek chińszczyzną. W Polsce są Wietnamczycy i wietnamskie budki, a nie chińskie. To tak jak mylić kuchnię włoską z kuchnią francuską.

Natomiast dodać należy, że to co sprzedawane jest w budkach wietnamskich, przez pomyłkę u nas uważanych za chińskie, z oryginalną kuchnią wietnamską też z reguły nie ma wiele wspólnego.

A Chińczyków w Polsce jest w odróżnieniu od Wietnamczyków bardzo mało, w związku z czym chińskich restauracji jest bardzo niewiele, a tanich chińskich budek nie ma właściwie wcale.

A z dzisiejszej kolacji beichuan liangfen, czyli rodzaj takiego grubego jakby makaronu ryżowego na zimno i na ostro.

I grzyby xianggu z kapustą youcai

Oraz wątróbka z ogórkiem i grzybami mu'er

Zmieniony przez - dacheng w dniu 2009-09-17 15:39:48

Po tym temacie widać jaki Dacheng ma główny cel wyjazdów do Chin

A ktoś tam jeździ w innym celu?

No oczywiście mały trening pomiędzy posiłkami nie zaszkodzi