Wyznacznikiem nie jest ile ludzi nie ma, ale ile ludzi ma. Dlaczego po innych białkach takie problemy u nikogo nie występują. Nadal oczekuję na odpowiedź. Mała podpowiedź w postaci cytatu z KiF:
"Pewien odsetek społeczeństwa posiada swoistą alergię na mleko krowie. Podstawowymi czynnikami alergizującymi mogą być : laktoza oraz znacznie rzadziej laktoglobulina. Spójrzmy jak powyższy problem jest rozwiązany przez firmy produkujące odzywki. Otóż w wysokiej jakości odzywki zawierającej białka serwatkowe jest tak mała ilość laktozy, że jeśli tylko taką odzywkę rozpuszczamy w wodzie lub w soku, a nie w mleku, to zawarta w niej szczątkowa ilość laktozy nie stanowi naprawdę żadnego problemu. Można też nabyć na naszym polskim rynku produkty ( dystrybutor z USA ), zawierające w swoim składzie laktazę - enzym odpowiedzialny za trawienie laktozy. Powyższe pozwala każdemu klientowi, cieszyć się smakiem odzywki rozpuszczanej w mleku.
W przypadku laktoglobuliny, problem jest rozwiązany znacznie prościej, po prostu wielu producentów eliminuję tę frakcję białkową pozostawiając tylko laktoalbuminę.
Tak więc jeśli ktokolwiek po spożyciu odżywki z
białek serwatkowych, rozpuszczonej w wodzie lub w soku ma problemy gastryczne to świadczy o niskiej jakości produktu, czyli często o przekłamaniach dotyczących zawartości laktozy w danym produkcie. "