SPA, a czy matematyk lub fizyk nie może się udzielać na tym forum? Zapewniam cię, ze nie tylko takie profesje zajmują się sportem, gdzie walka o każde rekordowe 0,5 kg, 0,01 sek. czy 1 cm, rozgrywa się na kartkach papieru lub komputerze specjalistów różnych dziedzin, a dopiero później zawodnicy to wykorzystują. Jak nie wierzysz weź choćby ubiegłoroczny przykład Małysza. Zauważ tez jaką ewolucję dzięki matematykom przeszło podnoszenie ciężarów, o ile się w tym orientujesz.
Zdziwisz się, ale miano matematyka to prawdziwy komplement dla faceta. Również dla mnie. Świadczy on, że mam męski umysł. Braki zdolności do matematyki i przedmiotów ścisłych przejawiają właśnie kobiety lub faceci z żeńskimi mózgami (sorry, kobiety, za to macie szereg innych cech rozwiniętych wybitnie lepiej od mężczyzn
).
Ponieważ nie chcesz uznać teorii, to zrób następujące doświadczenie:
Kiedy będziesz na siłowni zrób sobie sprawdzian w martwym ciągu - taką techniką jak ci najlepiej pasuje. Gdy osiagniesz swoje maksimum podłóż pod talerze sztangi jakąś podstawkę - drewnianą czy gumową płytę, inne talerze na płask.Całość żeby miała wysokość ok. 15 cm.Dołóż ciężaru na sztangę i podnieś ja w martwym ciągu. Rób tylko 1 powtórzenie w serii, a ciężar zwiększaj aż osiągniesz makslumalny. Teraz dołóż jeszcze podstawek o 15 cm. I powtórz zwiększanie ciężaru w kazej serii aż do takiego, którego nie weźmiesz.
W pewnym momencie możesz nie utrzymać sztangi w dłoniach - wtedy zastosuj paski i dalej dokładaj ciężar.
Porównaj teraz 4 wyniki: ile wziąłeś najwięcej z pomostu, z podkładek 15 cm, a ile z podkładek 30 cm. a jeśli używałeś pasków, to też zauważ o ile więcej dzięki nim podniosłeś.
Nie oceniaj tego doświadczenia zanim go nie spróbujesz. Ciekawy jestem twoich wniosków po jego przeprowadzeniu.
A jak będziesz chciał bardziej poprawić wynik w ciągu to przeczytaj uważnie co napisała Verona pod moim tytułowym postem i weź to sobie do serca, bo dokonała wartościowej analizy wspomagania w ciągu.
*
Jesli chodzi o
przedramiona w ciągu to przejrzyj inne posty, bo większość wypowiadających się osób bardzo trafnie określiła ich rolę w tym boju, więc nie chcę ich powtarzać.
*
Co do pasa... Sa zawodnicy, którzy pasa nie używali lub robią podobne wyniki w pasie, jak i bez niego. Taki właśnie pisze te słowa. Jeśli oglądasz czasami zawody międzynarodowe w trójboju to możesz czasami ich ujrzeć.
*
Gdybyś potrenował trójbój to wiedziałbyś, że w trakcie boju kupy zrobić się nie da, podobnie jak z inną potrzebą (u mężczyzn). Poza tym te 425 kg nie robi na mnie żadnego wrażenia. Dla mnie to nie jest abstrakcyjny ciężar, co czego nie można zrobić ani się zbliżyć. A ja nie jestem genetycznie predystynowany do trójboju.
Poza tym trzeba coś o kimś wiedzieć, żeby się o nim wypowiadać. Widzisz, SPA, że nie piszę o tobie oczywistych rzeczy, które same się narzucają po lekturze twoich tekstów - te rzeczy widzą ci, którzy czytają twoje słowa.
*
Zgadzam się, że ciężary mogą (ale nie muszą) być oszukane na polskich strongmenach. Opieram się na opinii mojego kumpla, który w takich zawodach brał udział i ciężary wydawąły mu się cokolwiek za lekkie, a chłopak ponad 10 lat trenował na siłowni, więc ma ciężary opatrzone.
*
Masz rację FOX. Ale i tak porównuje się zawodników różnych dyscyplin sportowych pod względem rozwoju którejś z cech motorycznych. Strongmeni mają całkowicie inny rodzaj treningu, o czym możecie poczytać w Internecie. Ale też często rekrutują się z trójbojistów i to najlepszych trójboistów świata, że wspomnę tylko Kazmaier'a i Badenhorst'a. Oni też przeżyli stabilizację siłową w trójboju i dopiero w strongmenach odżyli. Niemniej do trójboju przeważnie nie wracali. Sięgnijcie do ich biografii.
To co pisze Kain i Verona o braku pozostałych cech motorycznych, w tym barku wytrzymałości ogólnej i gibkości, to właśnie wysoka specjalizacja sportowa czyli dążenie do wybitnego rozwoju tylko do jednej cechy lub zespołu cech potrzebnych w danej konkurencji. Temat byc może rozwinę szerzej - jeśli mi czas pozwoli, którego ciągle brakuje.
Dziękuję wszystkim za zabranie głosu i zapraszam do dalszej dyskusji.