Samolot z Polski wylatywał o 7:05. Lecieliśmy najpierw do Paryża, a później do Seulu. Część osób na lotnisku była dużo wcześniej. W sumie podróż trwała ponad 30 godzin.
To jeszcze w Warszawie - kto daje radę, dosypia
Uroczyste rozdawanie strojów kadrowych
Na lotnisku w Paryżu
Trener Simi przewoził broń i nie chcieli nas przepuścić przez kontrolę :D a tak poważnie - pech chciał, że przedmioty położone do pudełeczka w czasie kontroli, ułożyły się na kształ broni i było trochę zamieszania z tego tytułu, ale w końcu Trenera puścili i mogliśmy spokojnie kontynuować podróż.
A to nadal jeszcze lotnisko w Paryżu
W samolocie do Seulu - początek lotu, przed nami ponad 10 godzin.
Gierkomania. Siedzenia były wyposażone w takie małe ekraniki, na których można było oglądać filmy, grać w gierki itd.
O właśnie takie jak tu
Trasa naszego lotu
Oczekiwanie na busa w Seulu
Dalsze oczekiwanie na busa na lotnisku w Seulu - w sumie ponad 3 godziny
W BUSAN
Hotel w którym mieszkali wszyscy zawodnicy Muay Thai z całego świata
Oczekiwanie na klucze.
Nasze hotelowe pokoiki
Jedna z uliczek Busan - generalnie strasznie tam śmierdziało, ale ponoć to nic w porównaniu do tego co można poczuć w Bangkoku
Trener Simi na naszym prywatnym spotkaniu organizacyjno - inauguracyjnym
Widok z okna mojego pokoju