jestem tu nowa i potrzebuję pomocy.
Mam 30 lat i dziecko.
Nigdy nie byłam szczupła ale po ciąży zostały mi kg, które bardzo ciężko schodzą.
Mimo wyłączenia potraw mącznych i innych zawierających cukier (czasem niestety skuszę się na jakieś słodycze, ale bardzo rzadko), jedzenia warzyw, owoców, drobiu, jog. naturalnych, waga nie chce spaść do wymarzonego poziomu.
Mam wrażenie, że odchudzam się całe życie.
Tracę motywację;-( czuję się zrezygnowana((
Od miesiąca zarzuciłam ćwiczenia bo nie widziałam oczekiwanych rezultatów.
Aha, chyba ważne. Źle toleruję węglowodany (nawet te z owoców). Puchnę i moja waga z dnia na dzień może się różnić nawet o 3 kg!
Wzrost 164 cm, 71 kg, biust 98 cm, pas 76 cm, biodra 104 cm.
I teraz przechodzę do meritum
W czerwcu czekają mnie 2 wesela i to akurat wtedy, gdy będę miała comiesięczną przypadłość
Dlatego poprosiłam gina o tabsy anty(normalnie nie biorę) by nie mieć miesiączki i nie psuć sobie zabawy.
Ale boję się utycia!
Dlaczego kobiety tyją na tabsach? Czy chodzi o nadmierne łaknienie czy o coś innego?
Czy przy moich problemach mam szansę na schudnięcie przy dobraniu odpowiedniej diety?
Myślałam o niskowęglowodanowej (bo na tej najlepiej mi idzie chudnięcie)...
Kłopot z tym, że czuję potrzebę węgli (nawet w postaci jabłka).
Inaczej boli mnie głowa, jestem rozdrażniona, kręci mi się w głowie, trzęsą mi się ręce...
Co robić by nie żałować decyzji dot tabsów?
Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi