Cześć jestem nowym uczestnikiem formu. Od dłuższego czasu czytam (teraz będę także pisał) zamieszczone tu artykuły. Mam pytanie do kolegów związanych z bjj i innymi podobnymi stylami chwytającymi. Na ile bjj jest skuteczne w walce z kilkoma napastnikami. Według mnie o przydatności danego systemu w sytuacjach ulicznych decyduje jego skuteczność w walce z kilkoma napastnikami. W zasadzie walczyć muszę wtedy gdy:
a) muszę czegoś lub kogoś bronić (żony, dziecka, ciężkiego nesesera wyładowanego forsą) i przez to nie mogę uciec napastnikom
b) nie mam możliwości uczeczki (np jest kilku napastników i blokują drogę odwrotu)
W zasadzie jeśli jestem z żoną a napastnik jest jeden (nieuzbrojony) a ja nie jestem kaleką to przewaga jest po naszej stronie (ja walczę, baba drze mordę albo kłuje pilnikiem napstnika w jajca).
Problemy sprowadzają sie do sytuacji gdy napastników jest kilku. Praktyka uczy, że walki należy unikać i jedyną sytuacją gdy uniknięcie jest mało realne jest sytuacja gdy jest klku napastników.
Zatem pytanie brzmi na ile dany styl jest przydatny do walki z kilkoma agresorami. Z tego co słyszałem o bjj to jego strategia polega na sprowadzeniu gościa do parteru. Lecz jeśli walczę z wiecej niz jednym facetem to zejście do parteru z jednym z nich oznacza dla mnie klęskę. Co na to ćwiczący bjj? Czy nie jest tak, że bjj to styl wymyślony na potrzeby walki turniejowej (co z tego, że bez reguł!).
Co wy na to?
Nikifor Musztarda - moja piącha to petarda
a) muszę czegoś lub kogoś bronić (żony, dziecka, ciężkiego nesesera wyładowanego forsą) i przez to nie mogę uciec napastnikom
b) nie mam możliwości uczeczki (np jest kilku napastników i blokują drogę odwrotu)
W zasadzie jeśli jestem z żoną a napastnik jest jeden (nieuzbrojony) a ja nie jestem kaleką to przewaga jest po naszej stronie (ja walczę, baba drze mordę albo kłuje pilnikiem napstnika w jajca).
Problemy sprowadzają sie do sytuacji gdy napastników jest kilku. Praktyka uczy, że walki należy unikać i jedyną sytuacją gdy uniknięcie jest mało realne jest sytuacja gdy jest klku napastników.
Zatem pytanie brzmi na ile dany styl jest przydatny do walki z kilkoma agresorami. Z tego co słyszałem o bjj to jego strategia polega na sprowadzeniu gościa do parteru. Lecz jeśli walczę z wiecej niz jednym facetem to zejście do parteru z jednym z nich oznacza dla mnie klęskę. Co na to ćwiczący bjj? Czy nie jest tak, że bjj to styl wymyślony na potrzeby walki turniejowej (co z tego, że bez reguł!).
Co wy na to?
Nikifor Musztarda - moja piącha to petarda