SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

ulica a praktyka

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 5961

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
To nie zadna szajba jak sie wqurze. Zawsze nad soba panuje a nie macham bezsensu na wszystkie strony jak popadnie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 2914 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 17433
Z tą ulicą to jerst bardzo ciekawie. Trenuję walkę od ponad 20 lat. Zajmowałem się różnymi stylami - Shotokan, Kyokushin, Judo, Aikido. W niektórych nawet mówiono, że się sprawdzałem. Miałek w życiu kilka potyczek, wszystkie na moją korzyść ale powiem Wam jedno. Za każdym razem jakiejś nieprzyjemnij kontaktowej sytuacji mam ten sam kryzys. Sucho w ustach, trzęsący się głos (chociaż zazwyczaj nic nie mówię) i te wszystkie inne objawy wpływu adrenaliny. I chociaż jestem kawał klocka zawsze mam to samo nieodparte wrażenie zagrożenia i na 100% się nie mylę. Jak to Stamm powiedział, że dobrych nie ma tylko źle trafieni. Zawsze się z tym zgdzam

Fighter
Moderator: Sztuki Walki
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
To chyba zawsze tak organizm reaguje na niespodziewany atak z zaskoczenia.Tez jak mnie ktos zaczepil to zoladek jakby sie kurczyl...ale tylko do pierwszego ciosu(niewazne mojego czy wroga).."potem wszystko zostaje wkopniete na swoje miejsce" jak mowil Rickson.
Co ciekawe nie odczuwalem takiego kurczenia sie wnetrznosci kiedy to ja zaczynalem zadyme...

nurek
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 2914 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 17433
Masz rację tak jest do pierwszego kontaktu. Jak strzelisz typa to w tym momencie ucieka cały stres z Ciebie i myślisz już tylko jak to dalej rozegrać, choć przyznam osobiście, że raczej wiele czasu na to nie zostaje Zresztą i dobrze.

Fighter
Moderator: Sztuki Walki
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Fighter ma całkowita rację. Adrenaliny i "efektu zagrożenia" raczej nie da się wyeliminowwać. Mozna za to go zmniejszyć. Służą temu m.in wszelakie techniki autogenne - czyli przepracowywanie sytuacji na sucho w swojej główce. Oczywiście musi to być robione w odpowiedni sposób, tak aby nasz organizm zaczął się dostosowywać. Potem ma się wrażenie, że w takich sytuacjach bylo się już nie raz.
Ja choć doświadczenie treningowe mam prawie identyczne jak Fighter to musze przyznać, ze na ulicy musiałem tylko raz użyć siły. Facet był leszczu i zasygnalizował cios dostał mai geri w splot i leżał trzy minuty. I tak to sięskończyło, jego koledzy - dwóch - stracili iochotę na konfrontację. Wiele razy udalo mi się natomiast uniknąć zwarcia poprzez gatkę. Uciekać jakoś nigdy nie miałem okazji.
Myślę, zę wszystko tkwi w główie - walczy cialo, wygrywa psychika. Musisz też wiedziec jak daleko jesteś gotów się posunąć. Jeżeli masz jakikolwiek blok - możesz przegrać.
Wydaje mi się

Piotr Ilczyna
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 2914 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 17433
) taaak,
Jak masz blok to przegrywasz 100% racji. Wczoraj się z żoną boksowałem. Właściwie ona mnie tłukła a ja się broniłem. No bo jak mogłę własną żonę bić (chociaż sądząc po stanie mojego brzucha i klatki ona oporów nie miała). To właśnie o taki blok idzie ))

Fighter
Moderator: Sztuki Walki
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
W życiu miałem kolka sytuacje zagrożenia. Jedna z nich, to kiedy dopiero zaczynałem ćwiczyć, idąc ulicą z kumplami zostaliśmy zaczepieni przez dwóch pakerów. Tylko ja nie oberwałem, chyba z tego powodu, że stałem jak skała i nawet nie mrugnąłem. Byłem przestraszony.
Innym razem było odwrotnie. Został zaczepiony mój brat i wtedy sam, na zimno w jego obronie wklepałem tamtym.

Uważam, że nie tylko umiejętności, ale i motywy decydują w dużej mierze o sukcesie starcia na ulicy. Zawsze człowiekowi łatwiej i pewniej walczyć, jeśli walczy "w trosce" o bliskich (brat, dziewczyna). Wtedy jak zauważyli także moi koledzy człowiek nie boi się o siebie, o własne zdrowie, lecz myśli jak obronić drugiego. I to chyba prawie we wszystkich takich sytuacjach znanych mi powodowało o zwycięstwie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 166 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 2955
A co powiecie o moim przypadku?
Po pierwsze jestem kobieta :( Po drugie mam takie cholerne szczescie, ze ciagle ktos sie mnie czepia - zwlaszcza w pubach i na imprezach, bo zulami na ulicy sie nie przejmuje... Tak naprawde to tylko raz goscia sklepalam tak na serio, ale pare razy bylo naprawde goraco... I w momencie zagrozenia kompletnie sie nie boje, stawiam sie nawet gdy wiem ze za chwile moge dostac (oczywiscie ja nigdy pierwsza nie prowokuje, caly czas mowie o obronie), ale za to kiedy jest po wszystkim kompletnie sie rozklejam i dopiero wtedy zaczynam sie trzasc - prawdziwa galareta...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 2914 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 17433
Także znany objaw, zapaś następuje po akcie ale to jest już inna historia. Korzystasz po z porad psychologa - jest to często wskazane gdyż ma ogromny wpływ na przyszłe zdarzenia.

Fighter
Moderator: Sztuki Walki
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
jakryc ZASŁUŻONY
Ekspert
Szacuny 205 Napisanych postów 13874 Wiek -4409 dzień Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 158206
Tak, flojd..najblizszi to najlepsza motywacja, albo mocne plecy...


Anegdota z zycia: byl sobie kiedys pewien koles, Jarek - straszna ciota, ale z ogromna iloscia pieniedzy...w pewnej dystotece stał pewien Artur - stary ulicznik, i ten jarek poprosil go "ja ci zaplace, a ty naucz mnie jak dobrze sie bić..", na co bramkarz sie zgodził i kazał mu lać kogo popadnie (oczywiscie z wyjatkiem znajomych). Jarus pelen obaw pyta "jak to przeciez ja nie umiem..." na co bramkarz mowi mu " idz i lej ich, ja stoje za tobą". I wiecie co , z tej cioty po jakims czasie zrobil sie niezly zadymiarz...szczegól, ze kiedys ktos go polamal i ode chciało mu sie walki...
Tak własnie psychika wplywa na przebieg walki
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Trening z nunchaku.

Następny temat

chwalic sie to piekna rzecz..:)

WHEY premium