sytłącja 1.wieczorkiem wchdze do apteki dyżurującej w miescie.
ja-dobrywieczor
paniMalwa-witam... (
)
ja-(pomyslałem sobie ze jak jej wyrzygam wsio od razu to bedzie sie dopytywać 5 razy co to miało być, więc postanowiłem wymieniac po kolei) - poprosze power sex; tabletki...
paniM-odwraca sie i spogląda na połki za siebie, wyciąga ręke i podaje mi holisept...
ja-przepraszam to miało byc power sex te tabletki wie pani...
paniM-ahhhaaaaa! to przepraszam- jakos szmata usmiechneła sie i poszłą w strone regału wzieła i zaczeła czytać... podchodzi i cos gęga - a to do ssania jest??? nie wiedziałam, no patrz...
ja- ja prosze pani to gryze i połykam nie zapoznaje sie z ulotkami wtedy kto inny ma co ssać...
paniM-zrobiła za***iscie z***aną minę i mruknęła coś tam se pod nosem...
ja- no to jeszcze poda mi pani 20 igieł 6 i 20 8
paniM- a to po co tak ładnemu chłopakowi???
ja-zebym jeszcze ładniejszy był...
paniM-oj wy... poszła i przyszła z igłami podała ja zapłaciłem mowiąc że to wszystko.. -po czym tak sobie pomyslałem ze skoro juz taka luzowa babka jest to zapytam czy nie ma tam czasem
megace...
ja- yyyy a megace to pani ma tam gdzieś moze... bo moglibyśmy zrobić interesik...
paniM-wy***ała do mnie: a po co ci to!!!!? czy ty wiesz co to jest!!!??? to nie dla Ciebie...
ja-no to co(pod****iła mnie dziwka) wiem co to i po co...
(ja juz wiedziałem ze nici z interesu)
paniM- więc po co ci by to było?!?!?! ja nie moge sprzedawać takich rzeczy!!! wogole to pokaż mi dowód!
ja-osobisty czy rzeczowy?
paniM-bardzo się zdenerwowała pizgła mi jednorazowką z igłami mowiąc - dobra chłopak wes mi *******laj do domu bo po policje zadzwonie ze proponujesz mi tu jakies interesy!!!
no to **** jej w łeb poszłem se... i po ptakach...