Ma ona 23lata wazy okolo 53kg wzrost 160cm. Wyglada w miare. Niestety je ciagle sie wydaje, ze jest b. gruba. Nienawidzi ona siebie, swojego zycia. Obwinia mame (ktora jest gruba) za to, ze ja urodzila, ze przez Nia jest taka gruba. Woli smierc niz byc grubym. W ogole czasami jest fajna i normalna, a czasami jak juz zje, zamyka sie w sobie i w swoim pokoju i juz nigdzie sie nie pokazuje. Chodzila na jakams terapie grupowa ale jej to nie pomagalo, tak samo jak i psychiatra.
Mi sie wydaje ze te napady obzarstwa sa spowodowane braniem tych roznych tabletek. Organizm zle zaczal funkcjonowac. Bo to nie jest normalne jesc np 5 talerzy zupy na raz itp. (choc nie powiem ja na
diete na mase chcialbym miec taki apetyt).
Po prostu bardzo siebie niszczy i dalej ja osobiscie na to nie moge patrzec, bo dlugo tak nie pociagnie. Szkoda mi jej i szkoda jej zycia, problem jest dosyc powazny.
Psycholog czy psychiatra nie zatrzyma jej apetytu, nie sprawi ze organizm zacznie dobrze pracowac. Tu zapewne dodatkowo trzeba jakiegos dietetyka i innego fachowca. Jest ona z Zielonej Gory, ale to nie ma znaczenia gdzie by wyjechala. Wazne zeby sie wyleczyla, by byla pod stala opieka i nauczyla sie odzywiac na nowo....