i tu i tu jest troche racji ;) po co ma sie rozbabrać? ale z drugiej strony rzygam już "znajomą", której to wiecznie coś musi być, boli gardełko to truje mi w szkole przez 3 dni że ją boli, jakbym miała jej współczuć czy pogłaskać
a to że głowa, a to że brzuch, a to że blizna po wyrostku (bo miała wycinany niedawno), a to że może ma temp., a to że ją dzisiaj migdały bolą, co ją nie zaboli to zaraz do lekarza
w końcu ją zje*ie ;] eh
takie coś podchodzi też pod leczenie
to fakt, sporo tutaj takich wpisów - boli mnie pachwina czy to WYROSTEK?
NIE! jeśli: nie czujesz sie źle, nie rzygałeś/aś, nie pogarsza ci sie samopoczucie z dnia na dzień i nie masz temperatury, masz apetyt, możesz chodzić, przy uciśnięciu na leżąco brzucha lub podniesieniu nogi nie boli? a taki stan sie utrzymuje przez pare dni a mimo to funkcjonujesz - to na 99% NIE JEST wyrostek, objawy każdy człowiek będzie miał podobne/takie same
chociaż nie mnie sądzić, jak ktoś chce to niech leci do lekarzy ;] ja wędrowałam od lekarza do drugiego lekarza, później do prześwietlenia i w końcu z jednego szpitala do drugiego, bo mnie przyjąć nie chcieli