SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Taekwondo :))))))

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 6619

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
GizmoTKD Bushido24.pl
Początkujący
Szacuny 12 Napisanych postów 1884 Wiek 52 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 21505
Heh, ja akurat znam Elizę - z widzenia, to fakt, ale znam. Widziałem, jak robi układy z żółtym pasem w Iławie na PP w czerwcu. Fajnie, dynamicznie, choć nad techniką dużo pracy jeszcze wtedy potrzebowała. Chętnie zobaczę ją w Opolu i popatrzę, jak tak szybko skoczyła na poziom 4 kup, pewnie zresztą znowu będzie w kategorii z moimi ludkami i będzie ciekawa rywalizacja - niech moi czują presję innych dobrych zawodników, bardzo się to zawsze przydaje.

Bawiąc sie w sztuki walki kawał czasu wiem jedno - wszystko, co robi i osiąga jedenastoletnie dziecko, powinno być traktowane jako zabawa. To jest początek początku, nawet jeśli ktoś zdobywa medale na dużych imprezach. O tym, że zdobyło się w jakimś stylu już wszystko, można mówić, gdy jest się seniorem i ma na koncie parę krążków na seniorskich MŚ, a nie blachę w konkurencji dzieci z różowymi pasami. Ja też mam np. małego człowieka, który w tym roku wygrał w układach wszystko co się dało - MP, PP i złoto na otwartych MŚ. I co? Nic. Wróciliśmy na salę i małego dalej nie można batem odgonić od trenowania układów, cały czas coś tam poprawiamy w Do-Sanie, a przecież mistrzem świata niby jakimś tam jest, co mu tam Do-San. Co do stopni - są kluby, gdzie można zdobyć niebieski pas w 9 miesięcy. Są takie, gdzie jest to niewykonalne. Moje niebieskie pasy ćwiczą po kilka lat i ja ich nie gonię do zdawania wyżej, a oni sami też się nie spieszą, bo widzą, ile im brakuje - a też mają po 12-13 lat. Mają czas. Cały dowcip w tym, żeby dzieciak nadal ćwiczył mając lat 17, 19, 24... a nie osiągnął (w mniemaniu swoim i rodziców) wszystko będąc dzieckiem, bo co będzie osiągał jako senior? Sport to powinna być dla nich zabawa, okazja do fajnego wyjazdu\ i do poznania nowych ludzi - i stąd potem takie kwiatki, jak zawodnicy z kilku teoretycznie konkurencyjnych ekip dopingujący się wzajemnie. Jako trener najbardziej cenię sytuacje, kiedy dwóch małolatów na planszy toczy walkę, a potem niezależnie od wyniku strzelają misiaka i przegrywający dopinguje zwycięzcę w kolejnych bojach, po walkach idą razem na zapiekankę, a ja z trenerem przeciwnika z puszką coli w ręku mogę sobie pogawędzić o walce jak z kumplem po fachu, a potem opowiedzieć najnowsze kawały i umówić się na jakiś fajny wyjazd. Powstały takie kontakty, że dzieciaki potrafią do siebie przyjeżdżać ekipą 500 km w odwiedziny na weekendy - i tego nie oddałbym za blachę w kategorii pasów w ciapki na mistrzostwach galaktyki.

Jeszcze jedno co do stopni - przed oczami staje mi wyjazd do Niemiec sprzed paru lat, gdzie zagraniczne czarne pasy fajnie kopały, miały niezłą technikę, ale jak przyszło co do czego, to wręcz odbijały się od polskich rówieśników przewiązanych na kolorowo, którzy może nie kopali sześciu dollyo na slajdzie powyżej głowy, ale za to mieli postawione w głowach, że w walce "idę do przodu twardo, schowany za swą gardą"

A co do WTF - mnie się w dzisiejszym wydaniu też niezbyt podoba, choć dobrych parę latek to robiłem. Doceniam jednak to, że medal z MŚ niejednej federacji w porównaniu do ME WTF to jak syrenka przy mercedesie. To sport na wysokim poziomie, choć dość niszowy w sumie, i tu na "drapane" nie ma co liczyć - niejeden zawodnik z innej organizacji, nawet z wieloma sukcesami, boleśnie się o tym przekonał, jeśli nie potrafił się przestawić na nowe tory.

Pozdrowiska dla wszystkich.

Zmieniony przez - GizmoTKD w dniu 2007-11-09 08:59:14

"Dan" Freestyle Taekwondo & Kickboxing - Emerytowany Doradca w "Stylach Tradycyjnych"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Cavior Bushido24.pl
Znawca
Szacuny 26 Napisanych postów 7168 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 46566
Chodzi głównie o to czy gdy dorośnie to nie będzie miała żalu do rodziców, że tak pokierowali jej życiem...

Będzie miała. Znam multum ludzi, którzy w młodości byli "maszynkami do wygrywania"-w olimpiadach szkolnych, konkursach sportowych, turniejach szachowych i cholera wie czym jeszcze. W efekcie ci ludzie dzisiaj mają zrypane życie emocjonalne i niejednokrotnie kończą u psychologa. Mogą mu się pochwalić dyplomami i medalami. Jakby to miało większe znaczenie...

edit:

i stąd potem takie kwiatki, jak zawodnicy z kilku teoretycznie konkurencyjnych ekip dopingujący się wzajemnie. Jako trener najbardziej cenię sytuacje, kiedy dwóch małolatów na planszy toczy walkę, a potem niezależnie od wyniku strzelają misiaka i przegrywający dopinguje zwycięzcę w kolejnych bojach, po walkach idą razem na zapiekankę, a ja z trenerem przeciwnika z puszką coli w ręku mogę sobie pogawędzić o walce jak z kumplem po fachu, a potem opowiedzieć najnowsze kawały i umówić się na jakiś fajny wyjazd. Powstały takie kontakty, że dzieciaki potrafią do siebie przyjeżdżać ekipą 500 km w odwiedziny na weekendy - i tego nie oddałbym za blachę w kategorii pasów w ciapki na mistrzostwach galaktyki.

Gizmo wpadł, przeczytał, odpisał i poszedł. I nie sądzę, by ktokolwiek umiał podsumować zagadnienie lepiej niż on

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2007-11-09 09:06:34
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 12 Napisanych postów 4405 Wiek 5 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 46052
I o to chodzi, póki to jest dla dzieciaków zabawa i pasja wszystko jest ok. Chore jazdy pojawiają się w momencie gdy rodzicom odwala i zapominają, ze sport jest dla dziecka a nie odwrotnie...I że w każdej chwili 'kariera' moze zostać przerwana, choćby tylko dlatego, że dziecku się znudzi i nie będzie to koniec świata.

Na szczęscie w SW jest stosunkowo mało tego typu rodziców, za mało dochodowy i 'medialny' sport.

"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 4 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 8
Witam ponownie

Nie myślałem że ten post wywoła aż tak burzliwą dyskusję,
ale to i dobrze.
Po pierwsze Panie i Panowie każde słowo które tu napisałem to moje słowo a nie mojego dziecka i proszę o tym nie zapominać !
Mam też prośbę by ten post przeczytano do końca przynajmniej przez te osoby które brały w nim czynny udział.
Troszkę się rozpiszę wynika to z faktu że chcę ustosunkować się do większości waszych wypowiedzi.

JEŚLI KOGOŚ URAŻĘ TO Z GÓRY PRZEPRASZAM.

Więc zaczynam od pierwszej wypowiedzi:

Cavior  – dzięki za ciepłe słowo w pierwszym poście.

MaćkoTKD  – analizując Twój post dochodzę do wniosku (jeśli się mylę to mnie popraw) że chodzi wyłącznie o komercję. Wydaje mi się że komercja ma prowadzić do wyniku  „finansowegoo”
Więc przytoczę fakty:

Pierwszy wyjazd 200 zł zł.
Drugi wyjazd 1.100 zł.
Trzeci wyjazd 300 zł.
Czwarty wyjazd 1.000 zł.
Piąty wyjazd 2.500 zł.
Szósty wyjazd 5.000 zł.

Każdy z tych wyjazdów pokryłem sam z własnej kieszeni !

Napisał Pan (....czyli według Pana zdobycie wszystkich medali, statuetek i innych pierdół jest osiągnięciem ideału i sztuce walki)
Proszę wybaczyć że się z Panem nie zgodzę bo córka nie zaprzestała ćwiczyć po prostu chce spróbować coś innego, jest na tyle młoda, że może okaże się że WTF to jest właśnie to co lubi.
Między innymi tak wyglądała sprawa z ów Kravmagą i Aikido.
Po za tym nadal ćwiczy te  „walkii” i nie dlatego by móc się obronić tak jak to sugeruje Pan Cavior w dalszym swoim poście,
bo zgodzę się ze stwierdzeniem  „że z kilkoma większymi nie ma szanss” ale po to by, nabrać pewnych instynktów z kravmagi których nie uczą na Aikido a z Aikdo których nie uczą na Kravmadze.

Cavior piszesz że ktoś tu sobie hoduje maszynkę do zdobywania medali. Proszę szanownego kolegi jeśli tak by było zostali byśmy w TI bo tam właśnie nie ma problem w zdobywaniu medali.

Co do treningów córki

NIGDY NA SIŁĘ JEJ NIE ZMUSZAŁEM DO TRENINGU WRĘCZ PRZECIWNIE BYŁY OKRESY KIEDY JEJ ZABRANIAŁEM ĆWICZYĆ ZE WZGLĄDU NA KOLANA !

Panie Bonku5 pytał Pan czy osiągnięcie mistrzostwa świata zielonych pasów to jest osiągnięcie wszystkiego co można było osiągnąć. Nie ! nie jest szczytem możliwości toteż dlatego córka chce swoich sił spróbować w WTF w zawodach które naprawdę liczą się w skali świata. Pisząc że osiągnęła co mogła miałem na myśli jej dotychczasowy poziom bo przecież można zdobyć mistrzostwo i w czarnych pasach.

MattKK  – Nie zna pan Elizy osobiście więc formułowanie takich wypowiedzi jest wysoce ryzykowne. Gwarantuję Panu że nie zabieram dziecku dzieciństwa jej dzieciństwo to dla niej sporty walki, ze względu że to dziewczynka może to troszkę dziwne, ale cóż tak jest i już.

Pan Gizmo  – Heh ja Pana też znam z widzenia, oraz ze słyszenia o Panu różnych historii. Niestety większa połowa to historie o Pana  „WIELKIM EGOO” ale nie zamierzam o tym pisać. Za to bardzo chcę ustosunkować się do Pana wypowiedzi. Pisze Pan na początku o wszystkim odnoszącym się do formy w Iławie super owszem dużo było niedociągnięć przyznaje Panu w tem miejscu rację.

Tak na marginesie zapomniał Pan wspomnieć że ta dziewczynka akurat wygrała z Pana jednym z zawodników tę właśnie konkurencję (jeśli się mylę proszę mnie poprawić).

Stworzył Pan sobie ideologię w której ocenił, że:

By mieć wyniki to trzeba ćwiczyć latami, a skoro ktoś zaczął ćwiczyć wcześnie to już w wieku 17,19 nie będzie.

Podchodząc do tego filozoficznie to już na pierwszy rzut oka to dania przeczy samemu sobie. Zresztą inne też nie są spójne.
Długo by szukać z czego to wynika, przychodzi mi na myśl tylko jedna przyczyna, ale pozostawię ją dla siebie.
W każdym razie bardzo Panu dziękuję za wypowiedź.

Bardzo dziękuję, wszystkie Państwa opinie na pewno poddam głębszym przemyśleniom, ponieważ są bardzo przekonujące i jak mogę się domyślać nie jednokrotnie wzięte pewnie z własnego podwórka.

Pozdrawiam Tata Elizy
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 85 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 6100
Gizmo ma w 100% rację. Każdy kto prowadzi treningi kilka lat zetkną się ze zbytnimi ambicjami rodziców, więcej z tym kłopotu niż pożytku i tyle

Jaca

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
GizmoTKD Bushido24.pl
Początkujący
Szacuny 12 Napisanych postów 1884 Wiek 52 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 21505
No cóż - może zamiast słuchać historii, wystarczy na zawodach podejść do mnie, pogadać i sprawdzić moje wielkie ego. Zachęcam - może nie taki diabeł straszny, jak mnie malują.

Nie zapomniałem też napisać, że Eliza wygrała z moim zawodnikiem, podobnie jak nie zapomniałem napisać, że z innym który zajął w tej samej konkurencji 1 miejsce, przegrała - po prostu uznałem, że ani jedno, ani drugie totalnie nic nie wnosiło do tematu. Napisałem też, że czekam na kolejne spotkanie w Opolu - bo miło mi spotykać się z rywalami i rywalkami na dobrym poziomie. Jeśli ktos z moich przegra z Elizą w uczciwej, sportowej rywalizacji, to cześć i chwała wygrywającym, mobilizacja do pracy przegranym. Ot i wszystko.

Wyniki można osiągnąć trenując nawet i miesiąc. Nigdzie nie napisałem, że dla ich osiągnięcia trzeba trenować latami - turniejów na rozmaitym poziomie i dla różnych kategorii jest multum, mistrzem miasta, okręgu czy Polski w czymś można być co miesiąc albo częściej, no problem. Do naprawdę dużych wyników dochodzi się jednak latami i tu cudów nie ma. Do tej pory po prostu nie zdarzyło mi się powiedzieć o jakimkolwiek z moich zawodników, że osiągnął w jakiejś dyscyplinie wszystko - nawet o tych, którzy już iks razy zostawali mistrzami Polski, zdobywali medale na ME, MŚ czy turniejach międzynarodowych. Zupełnie nie wyobrażam sobie takiej wypowiedzi w odniesieniu do zawodnika czy zawodniczki, która ćwiczy rok czy dwa lata.

Wcale nie jest również powiedziane, że ktoś, kto zaczął ćwiczyć wcześnie, nie zostanie w sztukach walki na długie lata. Cały problem w obserwowaniu tych dziecinnych sukcesów z odpowiedniej perspektywy i takim pokierowaniu młodym zawodnikiem czy zawodniczką, żeby sport pozostał dla niej/niego wielką przygodą na długie lata, aby sukcesy dziecinne nie przesłoniły tego, że chcemy kiedyś mieć dobrego i ciągle rozwijającego się juniora, a potem, co bardzo trudne - przeprowadzić go w świat dorosłej rywalizacji.

Sam bawię się w taekwondo od ponad 20 lat. Od 13 lat jestem instruktorem. Nie znaczy to, że pojadłem wszystkie rozumy - jest wielu lepszych, mądrzejszych, a ja się też ciągle, z każdym dniem uczę. Przez te 13 lat trochę się też napatrzyłem i na swoich zawodników, i na obcych. Byli ludzie, którzy na początku swojej kariery osiągali duże sukcesy i byli tacy, którzy nie osiągali żadnych. Byli ci, którzy zostawali mistrzami w kadetach i potem byli świetni w seniorach - ale i tacy, którzy choć prali wszystkich wkrótce po osiągnięciu wieku pozwalającego na start w zawodach, zaginęli po drodze, m. in. dlatego, że sukcesy przyszły szybko i łatwo. Zostali ci, którzy mozolnie krok po kroczku pięli się w górę - niekoniecznie ci najlepsi na początku.

I znów - wcale nie jest powiedziane, że jestem tu Kasandrą wieszczącą rychły koniec sukcesów młodych sportowców. Jeśli zostaną w tym sporcie, jeśli nadal będą startować za lat ileś tam - bardzo dobrze. Paradoksalnie, mnie cieszy silniejsza konkurencja na zawodach, bo znaczy to, że poziom się podnosi. Pasuje mi mocny rywal, bo wygrać ze słabym to żadna przyjemność. Iluś osobom mówiłem, że walka finałowa np. Kuby Kreta z Wiktorem Sobieckim (z tego samego klubu co Eliza) na Pucharze Świdnika 2006 była jedną z najładniejszych walk lightu, jakie oglądałem w całym roku. Ta była wygrana - ale tak samo oceniłem walkę finałową tegoż Kuby Kreta z Rafałem Karczem na finale MP all style w Mińsku, przegraną przez naszego. Są walki, gdzie wynik schodzi na dalszy plan - bo sama walka jako taka jest esencją tego sportu.

A poza tym - ja naprawdę ideologiem nie jestem, filozofem też i za spójność moich wypowiedzi nie gwarantuję. Powiedziałbym nawet, że w moim klubie jesteśmy wybitnie mało filozoficzni i maksymalnie nietradycyjni. Po prostu wyrażam pewne swoje zdanie i nikomu nie zamierzam go narzucać. Nawet to, że się z kimś nie zgadzam, nie stanowi dla mnie problemu lubienia czy nielubienia - żeby się ze mną znielubić, trzeba mi naprawdę mocno na odcisk nadepnąć.

Uważam, że zagrożenie wypaleniem dzieciaka w młodym wieku istnieje zawsze. Tym bardziej, jak przyjdzie zmiana szkoły, gimnazjum potem liceum, nowe środowisko kolegów - to często odciąga od sportu. Im większej liczbie dzieciaków uda się przejść bezboleśnie do wyższych kategorii wiekowych - tym lepiej. Może się więc Pan zdziwi, ale mnie naprawdę w niczym nie będzie przeszkadzało, jeśli za kilka lat zobaczę Elizę i jej klubowych kolegów rywalizujących z sukcesami w seniorach. Jeśli bowiem tak się stanie, to oznaczać to będzie, że przeszli po drodze przez wszystkie przeszkody, trudności i pokusy, a po drugie - że będzie z kim rywalizować na wysokim poziomie.

Obyśmy wszyscy tego momoentu doczekali. Zapraszam w Opolu na zimny browar i kontynuację rozmowy face to face celem spuszczenia mojego rozdętego ego...

"Dan" Freestyle Taekwondo & Kickboxing - Emerytowany Doradca w "Stylach Tradycyjnych"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2603 Wiek 33 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 31404
Pisze Pan, że dzieciństwem Elizy jest TKD - nie wiem jak innych ale moje dzieciństwo to: łażenie po drzewach, kopanie piłki na podwórku, zabawy w różnych niebezpiecznych miejscach, próbowanie wszystkiego co niedozwolone itp. i wcale nie uważam, że było złe...
Może się mylę, ale moim zdaniem właśnie tak powinno wyglądać dzieciństwo. Niestety w dzisiejszych czasach jedenastolatki wolą grać na komputerze lub oglądać telewizję - dlatego warto zastępować im to sportem, wtedy poznają, że są o wiele ciekawsze rzeczy niż kolejna gra komputerowa, lecz należy zachować umiar (oczywiście nie uważam, że Pan go przekracza, tylko tak ogólnie mówię).
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 460 Wiek 36 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 3733
Oczywiscie Sog dla GizmoTKD za zdrowe podejście do tematu.A to co najbardziej mnie rozśmieszyło to to że Ojciec Elizki napisał, że ona równocześnie trenuje krav magę i aikido po to żeby wyrobiła sobie jakieś instynkty czy coś tam.A szczerze po co jej to??Przecież z Pana wypowiedzi i podanej strony gdzie jest opis o Elizie wynika że dzieciak jest trenowany pod sport.No chyba że będzie brała udział w jakiś bitwach to może te instynkty sie jej przydadzą A tak na powaznie czy nie pomyslał Pan czasem że może to dziecko nie jest robotem?Według mnie to trochę za dużo obowiązków i wymagań stawianych szczegulnie przez Pana.Może kiedys by Pan sie jej zapytał: "Córeczko co dzisiaj chciała byś porobić?" a nie:"Pamiętaj o 15.00 masz krav mage o 17.00 aikido a no i nie zapomnij o taekwondo Kochanie" Czasem nasze wyobrażenie szczęścia innych może sie tak naprawdę okazać natłokiem nielubianych obowiązków, które wykonuje sie po to by ta pierwsza osoba była szcześliwa(no i tu sie zaczyna błędne kółeczko).Ja tu nie chce Pana przekonywać bo wiem że i tak Pan uważa że to co pan robi jest najlepsze dla dziecka, ale prosze spojżeć ile osób nagle sie odezwało na Pana wypowiedź.To może Panu coś zasugerować!
Proszę to przemyśleć.

Nie pas czyni mistrzem, lecz własne umiejętności

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 4 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 8
Wiam przykro mi ale będę troszkę niegrzeczny dla Pana Maćko. Drogi Panie czytaj Pan uważniej poprzednie posty a dopiero potem formułuj wypowiedzi bo tak jest to raczej nie poważne.
Być może czytanie Pana męczy więc zacytuje co napisałem wcześniej

...bardzo dziękuję, wszystkie Państwa opinie na pewno poddam głębszym przemyśleniom, ponieważ są bardzo przekonujące i jak mogę się domyślać nie jednokrotnie wzięte pewnie z własnego podwórka.

Poza tym śmieszne w cale nie jest że dziecko uczy się jak nie spaść ze schodów w szkole, lub jak „wychamować” prędkość kiedy potknie się o korzeń idąc po lesie a tych właśnie rzeczy uczą na Kravmadze i Aikido

Sprowadza Pan wszystko do bijatyki, przykre jest że niepotrafi Pan widzieć czegoś więcej w sportach walki jak tylko rozpierd... przy stadionie.
Pominę fakt że niedopuszcza Pan pewnie myśli że kiedy zapytał bym córki co chce robić ? ona może odpowiedzieć że jechać na trening


Panie Gizmo daleki jestem od wyrabiania sobie opinii o ludziach na podstawie co słyszałem od kogoś. Znam Pana zawodników i uważam że w układach formalnych wiodą prym na wszelkich imprezach organizowanych przez PUT. Tym bardziej mnie cieszyło że córce udało się wygrać z Pana podopiecznym. Z przyjemnością się z Panem spotkam i chętnie wysłucham rad licząc na to że wyjaśni nam się kwestia WTF tym bardziej że miał Pan doczynienia z tą formułą.

Na koniec raz jeszcze chce wyjaśnić by uciąć wszelki niejasności odnośnie kawałka mojej wypowiedzi. Pisząc że zdobyła w TI co mogła miałem na myśli mistrzostwa i dyscypliny w których startowałą.

Ps. Właśnie się dowiedziałem że mamy zakwaterowanie na tej samej sali w Opolu, to przy zimnym browarku będziemy mieli okazję sobie porozmawiać Panie Gizmo


Pozdrawiam.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 460 Wiek 36 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 3733
Pan też sie myli w mojej kwestii.Ja sztuki walki nie sprowadzam do stadionowej rozpierduchy(nawet nie jestem kibicem a po drugie jeszcze na żadnym meczu nie byłem ), ja w sztuce walki ogromna uwagę przywracam do układów czy technik tradycyjnych, sztuka w odmianie sportowej tez jest niewątpliwie ciekawa ale stawiam to na dalszym miejscu, ponieważ dla mnie w sztuce walki najważniejsza jest "realna samoobrona" niż setka medali zawalająych mi pułki.Nie bójmy sie tego powiedzieć że czasem w życiu potrafi sie przydarzyć sytuacja "bez wyjścia", i co wtedy??Medale i przygotowanie pod sport w tej kwestii niestety nie pomogą.Widzi Pan w sporcie jest to o tyle ciekawe że są sędziowie i przepisy, a niestety na "ulicy" tego nie ma.Dlatego czasem tez warto na treningu potrenować takie rzeczy jak łokcie i kolanka bo czasem naprawdę sie przydają (zresztą te rzeczy wchodzą w poczet technik tradycyjnych i układów w Taekwon-do).Nie chcę tu wychodzić na jakiegoś "zadymiarza", który tylko sie tłucze na ulicy, ja po prostu wole dmuchać na zimne i od tego mam trening żeby do takich sytuacji być przygotowanym(tu uznanie należy sie mojemu trenerowi który na szczęście nie tylko uczy technik sportowych ale dużą uwagę zwraca na techniki tradycyjne i techniki samoobrony).Więc proszę sie na mnie nie obrażać, ja tylko staram się realnie patrzeć na sztuki walki.
Pozdrawiam

Nie pas czyni mistrzem, lecz własne umiejętności

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Poslugiwanie sie palka teleskopowa

Następny temat

Ćwiczenia z ciężarkiem

WHEY premium