Szacuny
2
Napisanych postów
7471
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
28473
No ba jak zobaczyli co się na trybunach dzieje, jaki doping jest, to nawet się nie pokazali. Pałkusowi wyszedł strzał życia wczoraj. Huknął z 30, może 35 metrów w samo okno .
Szacuny
13
Napisanych postów
1254
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
4353
2007.10.27 STAL STALOWA WOLA-LECHIA GDAŃSK
Mecz Stalówki z Lechią nakładał się na nasze spotkanie z Kluczborkiem, wobec czego pojawiliśmy się symboliczną grupą 8 osób. Załoga jednego auta (5 os.) dotarła dopiero w 15 minucie na stadion, bogatsza o czapkę Naprzodu, która się napatoczyła w Jędrzejowie. Oprócz nas wraz ze Stalową ok. 40 typów z Resovii. W sektorze gości ok. 140 lechistów wspartych przez 40 osób z Wisły. Mecz ogólnie należał do tych z gatunku spokojnych. W drodze powrotnej jeszcze w Stalowej Woli samochód został zatrzymany przez milicję. Drobiazgowa kontrola, i słynne zdanie, które najczęściej słyszymy z ust mundurowych w tych okolicach: "żebyśmy nie widzieli tego auta więcej na tym terenie" ;)
Szacuny
13
Napisanych postów
1254
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
4353
2007.11.03 MIEDŹ LEGNICA-RAKÓW
Ostatni oficjalny wyjazd w tej rundzie. Zapełniamy dwa zamówione wcześniej autokary, oprócz tego wyruszają jeszcze dwa samochody. Łącznie w Legnicy melduje się nas 117 osób (w tym 5 braci ze Stalowej Woli). Podróż w asyście zbędnego balastu. Pod stadionem jesteśmy na 20 minut przed pierwszym gwizdkiem, i wtedy zaczynają się schody... Mało inteligentni mundurowi od razu zaczęli uprzykrzać nam życie, do tego doszły głupki z ochrony, oraz pamiętający jeszcze zapewne (przynajmniej mentalnie) czasy komuny działacze Miedzianki. Wszystko to sprawiło, że ostatnie osoby w sektorze gości pojawiły się w przerwie meczu. Miejscowych coś koło setki (trudno powiedzieć, młyn mają na tej samej trybunie co sektor gości), w tym 20 z Resovii. Obie strony używały różnych gadżetów by na trybunach uatrakcyjnić ten przeciętny mecz (widzów na stadionie aż sześciuset). Po meczu jeszcze bardziej dały nam się we znaki głupki z milicji. Całą drogę aż do Opola nie mogliśmy zjechać na żaden zajazd - blokowali sukami wszystkie zjazdy. Spowodowało to, że za Wrocławiem zatrzymaliśmy się na autostradzie próbując wymusić jakiś postój. Dialog z kretynami zakończył się wymierzonymi szotganami w stronę otwartych drzwi od autokarów... Gdy odpuściła nas dolnośląska inteligencja mundurowa od razu zrobiło się lepiej, i mniej napięta atmosfera panowała. Dalsza droga już bez atrakcji, no może poza wąsem z Opola dowodzącym tamtejszym wahadłem, który próbował nam wmówić, że odcinek 90 km pokonamy nie szybciej niż w ...4 godziny. Jak czas pokazał o ponad 50% się bidok pomylił, ale jak widać na lekcjach z matematyki nie musi uważać, ten kto chce zostać dowódcą oddziału konwojującego kibiców...