W sobotnim meczu II ligi Polonia Warszawa pokonała Stal Stalowa Wola 2:1. Wynik nie odzwierciedla przewagi, jaką mieli Warszawianie, zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania, kiedy długimi minutami nie opuszczali polowy drużyny gości. Co ważne poziom gry gości pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Dzięki temu zwycięstwu Czarne Koszule awansowały na 5. miejsce w tabeli.
Początkowe minuty należały zdecydowanie do Czarnych Koszul. Poloniści z rozmachem zaatakowali bramkę strzeżoną przez Wietechę. Ich napór przyniósł efekt już w 5. minucie, kiedy dobrą akcję z prawej strony Bąka strzałem głową wykończył Jacek Kosmalski. Stal w pierwszej połowie grała bardzo bojaźliwie pozwalając gospodarzom niemal na wszystko. Dość powiedzieć, że przyjezdni pierwszy strzał na bramkę oddali dopiero w 38 minucie meczu.. W między czasie Polonia miała kilka niezłych okazji do zdobycia gola, ale marnowali je zarówno Kosmalski, jak i Grzegorz Wędzyński. Po upływie kwadransa nad stadionem przeszła ulewa przez co siadło tempo spotkania i ataki Polonistów bardzo osłabły, na szczęście gospodarze dosyć szybko się otrząsnęli i już w 34 minucie podwyższyli prowadzenie. Rzut wolny z prawej strony wykonywał Bąk, jego dośrodkowanie wybili obrońcy, ale zbyt krótko na 20 metrze dopadł do niej Wędzyński i ponownie zagrał w pole karne. W zamieszaniu najprzytomniej zachował się Daniel Mąka który dobrym, technicznym strzałem pokonał bezradnego Wietechę. Ciekawie zrobiło się tuż przed przerwą, ponieważ drużyny zdecydowały się na wymianę ciosów. Na strzał Pałkusa odpowiedział po chwili Piątek trafiając po indywidualnej akcji w boczną siatkę.
W drugiej połowie trener Stalówki zdecydował się na odważniejszą grę. Goście narażali się przez to na szybkie kontry gospodarzy, wśród których aktywny był szczególnie Kosmalski, ale jego strzały były niecelne. Bardzo dobre zawody rozegrał także Bąk, który również niepokoił Wietechę. Na osobną uwagę zasługuje także piłkarz gości Tadeusz Krawiec. Zawodnik ten bardzo sumiennie starał się zapobiegać akcjom Czarnych Koszul już w ich zalążku. Walczył dzielnie, ale był ułamki sekund za wolny, przez co większość jego interwencji powodowała faule. Arbiter w pierwszej połowie był dla niego wyrozumiały, w drugiej już zdecydowanie nie. Najpierw upomniał gracza Stali żółtą kartką w 54 minucie oraz słowie po kolejnym przewinieniu, jednak Krawiec nie zwracał na to uwagi. W 75 minucie po zupełnie niepotrzebnym faulu w środkowej strefie boiska ujrzał kolejną żółta kartkę jasne stało się, że dla niego mecz już się skończył. Paradoksalnie od tego momentu goście poczynali sobie lepiej. Częściej wychodzili z kontratakiem, który kończyli strzałem na bramkę lub ostrym dośrodkowaniem w pole karne. Po jednym z nich, w 85 minucie rezerwowy Aldin Hadzić zagrał w pole karne do Abela Salamiego, a ten głową zdobył bramkę. Głównym winowajcą w tej sytuacji był jednak Majdan, który przepuścił bardzo łatwą i lekką piłkę, która dosłownie wtoczyła się do jego bramki. Do końca spotkania Polonia starała się podwyższyć prowadzenie, a Stal starała się szukać wyrównującej bramki w kontratakach, jednak do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie.
Polonia Warszawa - Stal Stalowa Wola 2:1 (2:0)
1:0 - Kosmalski 5'
2:0 - Mąka 34'
2:1 - Salami 85'
Składy:
Polonia Warszawa: Majdan - Kulapka, Pawlak, Wędzyński, Piątek (82' Kosiorowski), Bąk, Michalski, Moryc, Sedlacek, Mąka (64' Gilewicz), Kosmalski (84' Olszar).
Stal Stalowa Wola: Wietecha - Wieprzęć, Gheczy, Maciorowski, Lebioda, Iwanicki, Krawiec, Nakoulma (46' Ławecki), Trela (78' Hadzić), Salami, Pałkus (46' Gęśla).
Żółte kartki: Pawlak (Polonia) oraz Krawiec (Stal).
Czerwona kartka: Krawiec 75' - za drugą żółtą.
Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice).
Zmieniony przez - cygan132 w dniu 2007-10-07 15:13:16
HALA MADRID !!!