...
Napisał(a)
Ja spedzilam pare miesiacy w Sydney w ubieglym roku i bylam zachwycona.Przewiozlam mnostwo suplementow z Europy.Nie bylo to nic nielagalnego(shock therapy,wspomniane hmb,thermo speed itp.),ale nikt nawet mnie nie sprawdzal.Z Australii tez wywiozlam sporo.Najbardziej zdziwily mnie Wasze opinie na temat ludzi.Poznalam tam mnostwo przyjaciol.Ss inni niz Europejczycy-ta fakt.Bardziej przyjazni,bardziej zrelaksowani,pelniejsi zycia.Najwiekszy minus Australii to skomplikowane spawy wizowe i odleglosc.
...
Napisał(a)
To czy sprawdza czy nie sprawdza to loteria.
Kolesie tu mieli naloty na chate o 6-tej nad ranem po zamowieniu SAA z zagranicy. Nawet Stalone sie nie wywinal.
Przeczytaj wywiad na http://www.t-nation.com/readTopic.do;jsessionid=2A1E5CA788E2CAF975534BDDB3DB973C.hydra?id=459998&pageNo=0#bottom
Koles mial przesrane, tylko dlatego ze zmiescil link na swojej stronie...
Sprawy wizowe sa wystarczajaco latwe, powiedz mi lepiej jaki sens jest mieszkac w kraju, w ktorym tydzien w Carnis kosztuje wiecej niz miesiac w Malezji? Gdzie interest rate to 7-8%...a ceny nieruchomosci siegaja nieba? Powiedzmy za jakbym zostal mam calkiem realna szanse na 100000 rocznie....jest to duzo? To relatwyne...jak odejmiemy mortgage, paliwo, ubezpieczenie, drogie w cholere zarcie i male piwo za 2 euro w sklepie...myslisz duzo zostanie? Nie daj boze miej jeszcze bachora, to w ogole wyplata nagle zniknie. A ubezpieczenie medyczne?! Nie pokrywa ci calych kosztow, tylko jakies kretynskie stawki rzadowe...
Kontynent jest wspanialy - to fakt, ale niemozliwy do zycia ze wzgledu na klimat polityczny i niesamowita drozyzne.
PS. No i koksu nie ma, tylko homebrew drogi niesamowicie
Zmieniony przez - Scorpio93 w dniu 2007-10-07 12:37:16
Kolesie tu mieli naloty na chate o 6-tej nad ranem po zamowieniu SAA z zagranicy. Nawet Stalone sie nie wywinal.
Przeczytaj wywiad na http://www.t-nation.com/readTopic.do;jsessionid=2A1E5CA788E2CAF975534BDDB3DB973C.hydra?id=459998&pageNo=0#bottom
Koles mial przesrane, tylko dlatego ze zmiescil link na swojej stronie...
Sprawy wizowe sa wystarczajaco latwe, powiedz mi lepiej jaki sens jest mieszkac w kraju, w ktorym tydzien w Carnis kosztuje wiecej niz miesiac w Malezji? Gdzie interest rate to 7-8%...a ceny nieruchomosci siegaja nieba? Powiedzmy za jakbym zostal mam calkiem realna szanse na 100000 rocznie....jest to duzo? To relatwyne...jak odejmiemy mortgage, paliwo, ubezpieczenie, drogie w cholere zarcie i male piwo za 2 euro w sklepie...myslisz duzo zostanie? Nie daj boze miej jeszcze bachora, to w ogole wyplata nagle zniknie. A ubezpieczenie medyczne?! Nie pokrywa ci calych kosztow, tylko jakies kretynskie stawki rzadowe...
Kontynent jest wspanialy - to fakt, ale niemozliwy do zycia ze wzgledu na klimat polityczny i niesamowita drozyzne.
PS. No i koksu nie ma, tylko homebrew drogi niesamowicie
Zmieniony przez - Scorpio93 w dniu 2007-10-07 12:37:16
...
Napisał(a)
z kobietami jest inaczej jesli chodzi o "przyjaciol w australii" pewnie selena jestes ladna poleczka ,to chcieli ci gacie ci wspaniali australijczycy przetrzepac ot i tajemnica ich przyjazni
Ostatnio aktywny
2008-09-25 19:03:17
richHAX.
...
Napisał(a)
Pewnie z opalenizna bylo mi do twarzy i na innych czesciach ciala moze tez nienajgorzej sie prezentowalaPrzyjaciol mialam nie tylko plci meskiej.A przyjaciolki nie byly'kochajace inaczej'(co zreszta nikogo w Australii nie dziwi).Moje wspomnienia stamtad to wielkie silownie(GOLD'S GYM np.),boskie jedzenie,super kluby.Pracowalam w fitnessie i spokojnie wystarczalo.Nie wiem,jak dokladnie wygladaja sprawy ubezpieczeniowe i opiek medycznej,bo za krotko tam bylam.
...
Napisał(a)
Jezeli chodzi o "work&travel" to jak najbardziej sie da - rozumiem ze mieszkalas u znajomych/wynajmowalas pokoj...to teraz wyobraz sobie ze musisz zaplacic milion dolarow australjijskich na fajny dom w Sydney...tudziez 400 000 za 1 bed unit, rozloz to na raty...dodaj 8% odstek...dodaj "znaczek rzadowy" itd. Zareczam ze duzo z tej wyplaty by ci nie zostalo.
Zarcie jest ok jak sie wie gdzie szukac, jest tez kupe calkowicie przeplaconych i niewartych zachodu posh clubikow i restauracji, ale mozna zjesc u zoltych czy steka nad zatoka za 10$ - daje rady
PS. Ty caly czas nie masz tego problemu co my, nie koksujesz Bedac z polski naprawde czuje jak mi czarny chvj daje po gaciach, jak mnie chca liczyc 250$ za 10ml homebrew tescia
Zarcie jest ok jak sie wie gdzie szukac, jest tez kupe calkowicie przeplaconych i niewartych zachodu posh clubikow i restauracji, ale mozna zjesc u zoltych czy steka nad zatoka za 10$ - daje rady
PS. Ty caly czas nie masz tego problemu co my, nie koksujesz Bedac z polski naprawde czuje jak mi czarny chvj daje po gaciach, jak mnie chca liczyc 250$ za 10ml homebrew tescia
...
Napisał(a)
Scorpio93 ma po czesci racje.Australia raz cieszy, raz wkurza. Ale bez przesady.Ja mieszkam w Sydney od 2 lat,wczesniej mieszkalem troche w Perth(prawdziwa austr.troche nuda ale polecam). Tescia kupuje po $120 za 10ml a nie po 250. do tego inne zabawki w podobnej cenie.pracuje,trenuje itd.mozna pozyc.pozdro
...
Napisał(a)
aha zapomnialem dopisac. Jeden z tatuazy u Lee Prest robil moj koles co ma studio tatu na Pitt st.w Sydney.Lee byl wtedy na super masie widzialem fotki niezle bydle.szerszy niz dluzszy.jeszcze raz pozdro.
...
Napisał(a)
Ja place 480/week na Edgecliff
BTW Idziesz moze na Australian&NSW Championship? Jak nie wiesz to Cutler przyjezdza to bedzie robil napinke
A jak wiesz i idziesz to moze sie jakos tam ustawimy?
Uderz do mnie na gg
BTW Idziesz moze na Australian&NSW Championship? Jak nie wiesz to Cutler przyjezdza to bedzie robil napinke
A jak wiesz i idziesz to moze sie jakos tam ustawimy?
Uderz do mnie na gg
Polecane artykuły