Pretty Boy kontra Golden... Girl?
Przemek Garczarczyk: Floyd, po drugiej stronie parawanu, tam, gdzie jest De La Hoya, są dziesiątki kamer, a my po skończeniu obowiązkowej sesji reporterskiej siedzimy sami...
Floyd Mayweather Jr: Bo Golden Girl (Złota Dziewczynka) - przyzwyczaj się, że inaczej nie będę go nazywał - ma ten swój przyklejony na twarzy uśmiech, jakby wszystkich was lubił, podaje rękę, mówi jak mu miło, a potem odwraca się i mówi pod nosem "f... you". Jak wy możecie traktować poważnie faceta, który nosi makijaż? Przecież to od kilku lat jest kukła do zarabiania pieniędzy. Nic więcej!
PG: Mówisz o pięściarzu, który był dziesięciokrotnie mistrzem świata w sześciu kategoriach wagowych....
FMJ: Te dziesięć razy to sobie może Golden Girl powiesić nad łóżkiem, bo każdy, kto zna się na boksie, wie, że Bob Arum zawsze wybierał mu takich rywali do mistrzowskich walki, który już mieli już kariery za sobą. Dostał przy okazji parę prezentów, jak choćby w walce z tym Niemcem (Felix Sturm - przyp. PG), a ostatnio po zębach od dziadka Hopkinsa. Ja nie wiem, dlaczego ktokolwiek w Meksyku go jeszcze toleruje po tym, jak z Hopkinsem najpierw dostawał lanie, a później zrobił to, czego żadnemu mężczyźnie w ringu nie wypada zrobić - przestał walczyć po ciosie, którego nie było. To samo będzie ze mną, czy wy naprawdę tego nie wiecie? Zapamiętaj moje słowa - Oskarynka będzie dostawała baty i albo zacznie udawać kontuzję, albo po prostu zejdzie z ringu. Cholera mnie bierze jak słyszę o tym, że De La Hoyi należy się szacunek bo walczy tylko z najlepszymi. g**** prawda - wychodzi na ring z najlepszymi, po to, żeby skasować kupę siana, a nie po to, żeby wygrać. To wielka różnica. Jaki wyglądają jego wyniki w ostatnich czterech walkach? Dwa zwycięstwa, dwie porażki. I to ma być mistrz?
PG: Nie przeszkadza ci fakt, że Oskar starał się pozyskać do swojego narożnika twojego ojca?
FMJ: Nie, bo to tylko potwierdza, że zawsze chciał być taki jak ja. Zresztą ojciec trenował go wcześniej przez sześć lat i w dalszym ciągu nie zrobił z niego nic więcej niż tylko dobrego boksera. Jak jest różnica między dobrym bokserem, a talentem od Boga zobaczycie za kilka miesięcy. Naprawdę nie interesuje mnie, czy Senior będzie go trenował czy nie. Ja bym na jego miejscu zapłacił ojcu te dwa miliony. Nic by mu to nie dało, ale to była mała kasa za to, by mieć dobre samopoczucie przed walką.
PG: De La Hoya spodziewa się, że nie będziesz chciał się z nim bić cios za cios, że będziesz uciekał po ringu.
FMJ: (wyraźnie wściekły, prawie wstaje od stołu): Gdzie jest ta pierd... panienka! Ja uciekam? Ja? Przecież Golden Girl to specjalistka od uciekania! Już zapomniał o walce Trynidadem, kiedy zamienił się z pięściarza w lekkoatletę? Napisz to: Oskarynka nie wygra ze mną ani jednej rundy. Zrobię sobie w mojej ostatniej walce w karierze sparingpartnera, który za dostanie po buzi zapłaci mi jeszcze 20 milionów.
PG: Zarówno De La Hoya, jak przedstawiciele jego Golden Boy Promotions publicznie oświadczają, że nawet jeśli szanują ciebie jako boksera, to nie mają i nigdy nie będą mieli do ciebie szacunku jak do człowieka. "Za pieniądze Floyd możne wiele kupić, ale nie może kupić klasy" - powiedział jego rzecznik prasowy. Przeszkadza ci to?
FMJ: On ma klasę, bo nosi garniturki od Bossa, koszulkę i krawat? Bo chodzi tylko do najlepszych restauracji i się tym chwali? Ja jestem taki jak byłem, kiedy wyrastałem w Grand Rapids. Ciągle lubię hamburgery w McDonaldsie, a jedyna różnica pomiędzy tamtymi czasami, a dniem dzisiejszym to fakt, że dziś podjeżdżam pod okienko moim "rolls- royce", lubię moje świecidełka jak ten zegarek od Jacoba za ćwierć miliona dolarów. To co, w MGM Grand będzie punktacja za to, kto jest ładniejszy albo nagrał więcej płyt z meksykańskim gównem? Jeśli tak będzie, to Oscar już wygrał. Jak będą się liczyły tylko pieści, to stawiaj na mnie.
WWW.BOKSER.ORG INTERIA