Ale kung-fu uprawia na całym świecie przynajmniej kilkanaście milionów ludzi. Mało kto jednak wie cos pewnego o jego początkach, a już na pewno nikt nie pozna go do końca.
Prawidłowa nazwa tego, co na świecie określa się jako "chiński boks" brzmi wu-shu i z grubsza oznacza walkę. Słowo kung-fu znaczy tyle samo co "sztuka", albo "mistrzowskie opanowanie jakiejś sztuki" i nie odnosi się to wyłącznie do walki. muzyk w orkiestrze też może być "kung-fu". Mistrzowie szkół walki nazywają się si-fu, ale tak samo określa się ojców i dyrektorów, mimo że nie biją ani nie kopią.
Kung-fu przyjęło się jako nazwa walki bez broni. Na wu-shu składa się bowiem cały system. Kung-fu jest jego podstawowym elementem. Dzieli się na dwie grupy stylów:
- Nei-Chia, czyli "style wewnętrzne". To rzecz najbardziej tajemnicza i mało zbadana. Style ćwiczone przez całe dziesięciolecia, których znawcami są starcy. Najogólniej chodzi tu o skomplikowany zestaw żmudnych ćwiczeń ruchowych i oddechowych oraz wielogodzinne medytacje. Ich efektem jest wyzwolenie energii wewnętrznej. Daje to straszny efekt. Przeciwnik jest niszczony prostymi, ale skutecznymi technikami.
- Wai-Chia - style zewnętrzne. To wszystko co znamy najczęściej z filmów. Jest tego około 300 stylów, w tym 50 uprawia się regularnie. Są one oparte o starochińskie metody naśladowania ruchów zwierząt: niedźwiedzia, konia, żurawia, orła, węża, małpy oraz... smoka.
W skąd kung-fu wchodzi jeszcze Mo-Hay - nauka walki różną bronią. Może to być typowa taka jak szabla, halabarda, lanca, nóż, ale też bronią u Chińczyków jest kij, łańcuch, cep do młócenia ryżu, bat, a nawet kawał zamoczonego płótna.
Trzecim elementem kung-fu są praktyki tajemne, też związane z użyciem siły wewnętrznej: cios wibrującej ręki, żelazna dłoń, zatruta pięść, także paraliżujący okrzyk i sporo innych, o których nie wszyscy mają pojecie.
"Walka nie rozegrana jest walka wygraną"