Sławny promotor Don King nie myśli na razie o przyszłości Tomasza Adamka. Polski mistrz świata nie wyklucza w tej sytuacji walki w Warszawie, 18 lub 25 lutego.
Adamek ostatni pojedynek stoczył w październiku. W obronie tytułu organizacji WBC (waga półciężka) znokautował w Düsseldorfie Niemca Thomasa Ulricha.
Po walce, w obecności Kinga, mówił, że gotów jest zmierzyć się z najlepszymi. Najlepiej z Antonio Tarverem, Glenem Johnsonem lub Royem Jonesem juniorem. King piał wtedy z zachwytu nad umiejętnościami Polaka i obiecywał, że zrobi wszystko, by do takiej konfrontacji doszło jak najszybciej. Na razie nie zrobił nic.
Ziggy Rozalski (menedżer Andrzeja Gołoty), który pomagał w nawiązaniu kontaktów Adamka z Kingiem, nie ukrywa, że król promotorów trzyma ich od dłuższego czasu na bocznicy. "Nie odpowiedział na żaden z dziesięciu telefonów, nie wiem, jakie plany wiąże z Tomkiem" - powiedział "Rz" Rozalski.
Problem w tym, że King takich jak Adamek ma wielu. Skonfliktowany z telewizją HBO i Showtime musi wykonywać ruchy, przy których wąż już dawno skręciłby sobie kark. King wprawdzie z najtrudniejszych sytuacji wychodzi cało, ale pięściarze związani z nim kontraktami, nie zawsze. Często, by walczyć o swoje i wyrwać się z niewoli, spotykają się z nim w sądzie...
Adamek ma swoje pięć minut. Wie, że jest w stanie bić się o najwyższe cele, zwyciężać i zarabiać.Teraz trenuje u siebie w Gilowicach i wraz z Andrzejem Gołotą, który jest jego gościem, snują plany na przyszłość.
"Mamy zarezerwowane dwa terminy, 18 i 25 lutego na warszawskim Torwarze. Jeśli znajdą się pieniądze, będę tam walczył, jeśli nie, znów wybiorę się do Chicago" - mówi "Rz" Adamek. Wszystko wskazuje na to, że na tej samej gali zobaczymy też Gołotę, który poważnie myśli o powrocie na ring. Andrzej Gmitruk, menedżer i trener Adamka, wierzy, że najbliższa walka mistrza świata odbędzie się w Polsce. "Telewizja TVN jest bardzo zainteresowana tym projektem, a ja usilnie szukam sponsora" - twierdzi Gmitruk, który pod koniec lutego z innym swoim pięściarzem, Mariuszem Wachem (waga ciężka) leci do Atlantic City.
Sytuacja w wadze Adamka jest klarowna. Mistrzem organizacji WBA jest Francuz Fabrice Tiozzo, IBF - Anglik Clinton Woods, WBO Węgier Zsolt Erdei. Największe gwiazdy tej kategorii (Tarver, Jones junior i Johnson) nie mają wprawdzie liczących się pasów, ale od intratnych propozycji nie mogą się opędzić, szczególnie dwaj pierwsi.
Na co więc może liczyć Adamek? Prawdopodobnie na walkę w Chicago, w lutym tego roku. Solidnych rywali nie brakuje, ale nie będzie to nikt z asów kategorii półciężkiej. W maju czeka go rewanż z Australijczykiem Paulem Briggsem. Od tego starcia raczej nie ucieknie i dopiero jeśli wygra, może liczyć na wielką walkę za wielkie pieniądze.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)