Beatus, qui prodest, quibus potest
...
Napisał(a)
Mysle, ze to bylo tak: obliczano impedancje, pozniej znajac wage jakims wzorem przeliczano to na zawartosc wody w organizmie, dalej przyjmujac, ze miesnie skladaja sie w ok 73,62% z wody liczono sucha mase a reszte stanowi tluszcz. Wahania tbw a wiec i ffm moga wynikac po prostu z roznicy w nawodnieniu organizmu przy zachowaniu tej samej wartosci masy miesniowej. Co do dokladnosci pomiaru, to impuls przejdzie jak najkrotsza droga, w przypadku wagi - po nogach, wiec tak naprawde obliczymy %bf w nogach W celu dokladniejszych informacji mozesz zapytac sie w fitnessie, Tyka na pewno bedzie znal odpowiedz
...
Napisał(a)
jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak
...
Napisał(a)
Absolutnie nie - nie da sie wyliczac deficytu kalorycznego na wspak. Wszystko w tym przykładzie jest oparte na błędnych założeniach. Reasumując - dla mnie bezsens.
...
Napisał(a)
OK, czyli co w takim razie można wnioskować na podstawie takiej serii pomiarów? Bo przecież zgodnie z zasadą przechodniości albo akcji-reakcji mając zbadany efekt możemy coś powiedzieć o przyczynie, nieprawdaż?...
Nie ilość a jakość...
...
Napisał(a)
Poza tym, raczej nigdy ludzka tkanka tłuszczowa nie ma kaloryczności 8 kcal/1 g. Ze względu na uwodnienie oraz fakt iż występuje zawsze w połączeniu z mniejszą lub większą ilością tkanki łącznej, jej kaloryczność oscyluje w okolicach 6-6,5 kcal/g
...
Napisał(a)
Slapi, wyniki tych pomiarów są dla mnie bardzo mało wiarygodne. Ale, nawet zkładając że pomiary były robione co 25 dni, po pierwsze niemożliwym jest aby uzyskać taki efekt będąc przez 100 dni na diecie o tej samej kaloryczności - musiała się ona zmieniać w trakcie tego odchudzania. Stąd Twoja próba liczenia wspak traci sens.
...
Napisał(a)
Reasumując:
Liczenie na wspak jest bez sensu, czyli nawet przyjmując 6Kcal/1g nie możemy mówić o średnim dziennym deficycie na poziomie 6*150=900Kcal?
Jeśli dobrze Cię rozumiem to nie można mówić o kompensacie deficytu kalorycznego wskutek odpowiedniego spalania tkanki tłuszczowej (o ile przyjmiemy w przykładzie, że zmiany innych składników masy ciała są statystycznie nie istotne)?
Rodzi mi się kolejne pytanie - w jakim stopniu tkanka tłuszczowa jest w stanie pokrywać deficyt kaloryczny? 60%? Więcej?
Zmieniony przez - slapi w dniu 2005-05-08 12:24:37
Liczenie na wspak jest bez sensu, czyli nawet przyjmując 6Kcal/1g nie możemy mówić o średnim dziennym deficycie na poziomie 6*150=900Kcal?
Jeśli dobrze Cię rozumiem to nie można mówić o kompensacie deficytu kalorycznego wskutek odpowiedniego spalania tkanki tłuszczowej (o ile przyjmiemy w przykładzie, że zmiany innych składników masy ciała są statystycznie nie istotne)?
Rodzi mi się kolejne pytanie - w jakim stopniu tkanka tłuszczowa jest w stanie pokrywać deficyt kaloryczny? 60%? Więcej?
Zmieniony przez - slapi w dniu 2005-05-08 12:24:37
Nie ilość a jakość...
...
Napisał(a)
teoretycznie od 0 do 100 % w zalezności od wielkości deficytu i aktywności (rodzaju i intensywności) wysiłku. W praktyce zmiany z reguły nie są jednorodne - u osób zaczynających ćwiczyć następuje jednocześnie z reguły lekki przyrost tkanki mięśniowej z równoczesną utrata tkanki tłuszczowej. Im startowy poziom tłuszczu jest wyższy tym łatwiej o jego utratę i równoczesne budowanie mięśni. Im procent tłuszczu mniejszy i im większe zaawansowanie treningowe, tym trudniej wzrost mięśni o odtłuszczanie pogodzić. Aby wyniki były wiarygodne w 100% należałoby mierzyć dodatkowo zmiany obwodów oraz najlepiej % tkanki tłuszczowej przy uzyciu kalipersów, w minimum 3 a najlepiej 7 punktach według standardu.
...
Napisał(a)
o ile przyjmiemy w przykładzie, że zmiany innych składników masy ciała są statystycznie nie istotne
tu właśnie jest klucz do wszystkiego - na podstawie pomiaru metodą bioimpendancji nie mozna mieć pewności że to stwierdzenie jest prawdziwe (i zdziwiłbym się gdyby było)
tu właśnie jest klucz do wszystkiego - na podstawie pomiaru metodą bioimpendancji nie mozna mieć pewności że to stwierdzenie jest prawdziwe (i zdziwiłbym się gdyby było)
...
Napisał(a)
Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Woda potrafi zmienić się znacząco w cyklu dobowym. Również węglowodany które są preferowanym paliwem i są spalane jako pierwsze nigdy nie są dostarczane z aptekarską dkoładnością. Można się jednak starać o utrzymanie określonych standardów typu odstęp pomiędzy ostatnim posiłkiem a treningiem, zawartość oraz IG węglowodanów w ostatnim posiłku przed treningiem, ilość węglowodanów po posiłku i czas jaki upływa od treningu do ich spożycia. To w pewnien sposób standaryzuje zachowanie się organizmu i chyba pomaga zmniejszyć wpływ istotności ich spożycia na redukcję tłuszczu.
Woda to woda i jako taka chociaż ma związek z masą ogólną ciała na spalanie chyba specjalnie nie wpływa. Chociaż może jej odpowiedni procent stwarza bardziej lub mniej optymalne środowisko... Nie umiem tego ocenić.
Woda to woda i jako taka chociaż ma związek z masą ogólną ciała na spalanie chyba specjalnie nie wpływa. Chociaż może jej odpowiedni procent stwarza bardziej lub mniej optymalne środowisko... Nie umiem tego ocenić.
Nie ilość a jakość...
Polecane artykuły