uświadamianie tradycyjnego...

koZIP - jak wyglądały twoje treningi KM? Mieliście duzo cwiczen na tarczach, sparringi?

A tak po lekturze twojego profilu - wzrost i waga jasno pokazują, ze ani KM ani MT to nie style dla Ciebie. Sorry, po prostu nie te parametry fizyczne. Jeśli ćwiczysz wyłącznie dla własnej przyjemności i zdrowia, to OK, ale to wszystko, na co możesz po tych treningach liczyć. No, ale przynajmniej krzywdy nikomu nie zrobisz...

Sorry ale powiem ci jedno: PIEPRZYSZ STRASZNE BZDURY. To jaki styl jest dla niego? Kalasznikow? Nie wiem czemu robicie inwalidow pierwszej grupy z ludzi, ktorzy sa po prostu chudzi (ale mi sie zrymowalo ). Jezeli tylko jakis styl komus pasuje to IMHO waga jest akurat w tym momencie najmniej waznym rzecza (wszak na zawodach sa kategorie wagowe).

Zawsze może zrobić masę i będzie ok.

Hadouken: OK, do przyjemności i zdrowia dodajmy jeszcze starty w zawodach. A teraz zastanów się, jaki procent trenujących robi to z myślą o startowaniu w zawodach. Prawda jest taka, że gdyby nie tragiczny poziom bezpieczeństwa w tym kraju, to połowy wszystkich sekcji (czegokolwiek) by nie było, a pozostałe liczyłyby znacznie mniej ćwiczących.

Żebym nie wyszedł na hipokrytę, to od razu przyznam, że to główny powód, dla którego podjąłem terningi. Czerpanie z nich satysfakcji przyszło zdecydowanie później, na początku to jest ciężka praca, a ten początek trwa długo. (Ale to dobrze, że ludzie się wyłamują, bo jak jest niezbyt duża grupa treningowa, to zdecydowanie lepiej się trenuje.)

Tak więc to jest spiritus movens większości trenujących: kupują sobie poczucie (podkreślam: poczucie) bezpieczeństwa. I zapeniam Cię, że gdyby mogli, to woleliby kupić sobie pistolet, bo za mnijesze pieniądze zapewnia on większe poczucie bezpieczeńswa.

Do czego zmierzam? Otóż założyłem (nie bez podstaw), że np. taki koZIP nie trenuje dla startów w zawodach (bo by na Kravkę nie szedł). Ani tym bardziej dla rozwoju duchowego (gdyby tak było, nie pisał by, że "MT jest lepsze od KM", tylko że np. "Karate jest lepsze od KM" ). Czy mogę się mylić? No jasne, ale to mało prawdopodobne. Tak długo siedzisz na Forum, że sam wiesz jak jest. Ilu jest tu takich autentycznych zapaleńców? Przyznasz, że to zdecydowana mniejszość.

I żeby jeszcze pognębić wszystkich maluczkich wzrostem (to nic osobistego, Hadouken, choć zajrzałem do Twojego profilu): mali są częściej zaczepiani niż duzi, co pewnie dodatkowo skłania ich do myślenia "a gdybym tak poćwiczył, to...".

A więc skoro wszystkie znaki na niebie i ziemi wkazują, że koZIP trenuje, bo w razie czego chciałby dać sobie radę na ulicy, a wątek jest o uświadamianiu, to ja go uświadamiam, że nie ma stylu dla niego (tzn. takego, który spełni jego oczekiwania). No chyba że Kałasznikow właśnie. Dawno temu na Dzikim Zachodzie krążyło powiedzonko, że Pan Bóg stworzył ludzi, ale dopiero Pan Colt uczynił ich równymi.

Torv że ktoś waży 60 kg to wcale nie znaczy że sobie nie poradzi na ulicy. Chciałbym widzeć jak sobie radzisz z zawodowymi bokserami wagi piórkowej.

anrki111 napisał: "Zawsze może zrobić masę". Ja jestem kontrprzykładem. Zrobić to rzeczywiście mogę (choć z wielkim trudem), ale zawsze mi potem wraca do wyjściowej.

"że ktoś waży 60 kg to wcale nie znaczy że sobie nie poradzi na ulicy."

No jasne, pewności nigdy nie ma. Ale szanse ma mniejsze.


"Chciałbym widzeć jak sobie radzisz z zawodowymi bokserami wagi piórkowej"

A może chciałbyś zobaczyć, jak sobie radzę ze 100 Ninja z Uzi? Albo z Czarodziejem z Oz?

a wątek jest o uświadamianiu, to ja go uświadamiam,
----
a Ty się lepiej przejdź do klubu któregoś ze styli powszechnie uznawanych
za skuteczne i poproś o sparing z gościem o wadze 60 kg który startuje w zawodach. tym samym szybko zostaniesz uświadomiony

że nie ma stylu dla niego (tzn. takego, który spełni jego oczekiwania).
----
hmmm, jakie są jego oczekiwania?

Oki torV. Rozumiem twoj tok myslenia, ale op prostu dosc mam juz jak co chwila czytam na tym forum wypowiedzi w stylu: "60 kg? Idz sie schowaj w ogole; Skad jestes? Z Oswiecimia?" itp.