SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Prawdziwa przyjaźń ??

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 9168

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 31 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 195
Zawsze dla mnie prawdziwy przyjaciel to był ktoś kto w sytuacji zagrożenia nie ucieknie tylko zostanie ze mną żeby mi pomóc. Żeby się bronić ramie w ramie jak bracia. Jak coś ma się stać to nam obu.
W piątek mieliśmy z kumplami jak zwykle iść na miasto na piwko ( ja tylko jedno bo mi w sumie nie wolno ). Niestety powiedziałem chłopakom, że nie moge iść bo jest bardzo zimno a nerwy w moich nogach jeszcze się nie odnowiły i źle reagują na niską temperature (https://www.sfd.pl/temat174912/). Poszli sami.
Okazało się, że o pierwszej w nocy kiedy już mieli wracać z centrum Gdyni na głównej ulicy (Świętojańska) zostali napadnięci przez lekko podchmielonych ale agresywnych kolesi. Moich kumpli było 4 a tamtych 3.
Kiedy tamci rzucili się na moich kumpli jeden z nich zwiał zostawiając reszte. W takim wypadku było już 3 na 3. Żaden z nich nie jest kozakiem a z tego co mówili tamci byli raczej konkretni.
Temat utworzyłem dlatego, że ten chłopak, który zwiał to był niby nasz przyjaciel. Znamy się od wielu lat, razem spędzamy wolny czas, wakacje, piątki, razem imprezujemy wiadomo zgrana paczka.
Moi kumple zostali pobici jeden wyłapał dwa strzały mierzone z kolana w twarz, drugi został zbutowany a trzeci ma ślad zelowki na twarzy.
Chcę o tym napisać bo ja gdybym tam był mimo, że jestem po ciężkiej chorobie i nie moge biegać ani za bardzo nadwyrężać mięśni, nie zwiałbym bo to by się równało z zostawieniem moich przyjaciół w potrzebie - przynajmniej ja tak rozumiem.
On nam zawsze mówił: - Ludzie to takie *****stwo jak kogoś napadną w pełnym przedziale albo na glownej ulicy to nik Ci nie pomoże. Ogólna znieczylica i tyle.Cytuje to jego słowa.
Czcze gadanie.
Powiedzcie mi czy naprawde nie istnieje takie coś jak lojalność i prawdziwa przyjaźć ? Każdy nawet jeśli spędza z Tobą tyle czasu co Twój rodzony brat a nawet więcej w momencie kiedy będziesz potrzebować pomocy zostawi Cię ?? Jak wy to widzicie ? Ja na jego miejscu wstydziłbym się pokazać kumplom...
Żaden z tej 3ki moich przyjaciół nie ćwiczy i nie ćwiczył sztuk walki.
Kiedy koleś wyskoczył i walnął jednego z baśki to dwóch dobiło do niego żeby go odciągnąć a przecież mogli uciec, nieprawdaż? Jakbyście ich zobaczyli to pewnie Ci z was którzy ćwiczą byliby się w stanie założyć, że załatwią wszystkich na raz samemu. Dla każdego z nich mam olbrzymi szacunek bo ta sytuacja pokazała mi kto jaki jest i wiem, że mimo, że nie są zabijakami to jak coś się stanie to jeden drugiego nie zostawi i zawsze będziemy 3mać się razem.
Czekam na wypowiedzi.
Pozdrawiam

Ps: Mam nadzieje, że ten tekst nie brzmi jak romantyczna rozprawka na temat przyjaźni.

"Never Ever Give Up"

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1692 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 14199
Heh. Ja studiuje na Politechnice (wiec juz sie domyslacie ze duzo kozakow tam nie ma , choc oczywiscie zdarzy sie i ktos "konkretny"). Generalnie mam znajomych z ktorymi lubie: wypic, zapalic, posmiac sie, isc "na dupy", ktorzy mi pomoga na pewno:
-na egzaminie
-finansowo
-dobrym slowem

Ale nie moge od nich wymagac, zeby nadstawiali wlasne dupy kiedy dzieje sie jakas zadyma. Po prostu to nie ten klimat. Chociaz mysle, ze paru z nich by mnie nie opuscilo. Zreszta, kto nie byl nigdy w konkretnej sytuacji nie bedzie wiedzial jak sie zachowa. Ilu jest ludzi, ktorzy potem zaluja tego co zrobili bo zadzialal impuls? Bo spanikowali?

Natomiast mam tez znajomych "zadymiarzy", na ktorych bede mogl w ciemno liczyc. Glownie dlatego, ze sami na bani robia sie z nich swiry i wiem, ze raczej rzuca sie sami na 15 niz uciekna i ze podczas wiekszej bitwy to predzej mi zmieknie rura niz im . Chociaz oczywiscie nie zostawilbym kolezki w potrzebie. Inna sprawa, ze czasem wieksza przysluge wyswiadczysz kolesiowi jak wlasnie ZMYJESZ SIE po to zeby wykonac telefon (na psiarnie albo chocby po kolegow). Bo bijac sie razem z nim po prostu nic bys nie zyskal a co najwyzej stracil (kilka zebow na przyklad ).

Pozdrawiam

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 17 Napisanych postów 3041 Wiek 43 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 20223
nie skreślajcie chłopaka. Puściły mu nerwy. Nic nie ćwiczył i nie przyzwyczajony do takich sytuacji. Ja bym mu dał szansę jeszcze.

p.s: zgłosili na policję że zostali napadnięci?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 73 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 1546
to dosc zlozona sprawa - ludzie sa rozni, sa "wojownicy" ktorzy nawet jesli znaja cie 10 minut a idziesz w ich towarzystwie to ci pomoga , sa tez ludzie ktorzy znaja cie od 10 lat i gdy jest dym wezma nogi za pas i tyle ich bedziesz widzial, to chyba normalne i bynajmniej nie jest to tylko "efekt" naszych (i tak w porownaniu do innych dosc bezpiecznych) czasow. Prawdziwa przyjazn istnieje - nie wiem jak Ty ale ja nie naduzywam tego slowa pochopnie do okreslania kogokolwiek. Poprostu sa ludzie z ktorymi mozesz najwyzej wypic piwo i tacy ktorzy wziebili za ciebie kulke. Sadze ze bierze sie to z odpowiedniej hierarchi wartosci danych osob, niektorzy maja honor wzgledem kumpli czy przyjazn duuuzo nizej postawiona niz zdrowie .
Ja tez - jak chyba kazdy, za niektorych nigdy w zyciu bym dupy nie nadstawil , a z niektorymi stanalbym ramie w ramie w walce ze zdziczala banda kiboli .

- Sa praktycznie nic nie wraci "znajomi" i sa "przyjaciele" ,a przyjaciol ma sie naprawde nie wielu w swoim zyciu i jezeli ktos cie darzy przyjaznia to napewno nie bedzie spieprzac jak ciebie beda bic , nie wiem czy to chciales przeczytac, w koncu wszystko powyzsze jest zawarte w twoim poscie i chyba sam juz sobie dales odpowiedz , a co do tego typa to go nie skreslaj , moze byc swietna pomoca na klasowkach czy gdy bedziesz chcial pozyczyc ulubiony film/gre , ale w szacowaniu szans waszych a przeciwnikow , na przyszlosc zawsze miej swiadomosc ze jest was x-1 :)
pozdro.

wroga nalezy zabic szybko - uderzajac w plecy...
...o honor nalezy martwic sie wsrod przyjaciol.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Mysle ze jesli nie brales udzialu w tej sytuacji to ciezko jest oceniac. Kiedys posdczac dymu z trzema typsmi moj dobry kumpel poczestowal jednego siatka z piwem i odskoczyl zostawiajac mnie samego. Źle zrobil? Tchorz? Po prostu myslal ze postapie tak samo, skad mial wiedziec ze nie zawsze jestem taki madry jak w artykulach w Budokanie . Inaczej powinniśmy oceniać "załoganta" z którym w niejednym dymie udział braliśmy, a inaczej kolegę, który przez przypadek znalazł sie w środku zawieruchy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 326 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 2246
trudno oceniać kogoś kogo się nie zna. dla mnie osobiście przyjaźń polega na zupełnym zaufaniu. jeśli nie ma zaufania - nie ma przyjaźni. nie wyobrażam sobie sytuacji, że mógłbym zostawić przyjaciela i odwrotnie. przyjaźnicie się = pomagacie sobie w każdej sytuacji, bez wyjątku. tak jest przynajmniej dla mnie. pozdrawiam i życzę przyjaciół z krwi i kości

..::Moderator działu Militaria::..

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
Niestety przyjaźń nie zobowiązuje do popełnienia samobójstwa.

Jak to mawia moja matka, znamy się na tyle, na ile nas sprawdzono. Każdy kto się "tu i tam bujał" nie raz miał pełne majty, i nigdy nie wiadomo jak się zachowasz sam, a co dopiero koledzy.

Ja miałem i sytuacje w których koledzy okazywali się "szaleńczą odwagą" a parę miesięcy później uciekało się przed leszczami. Zdarza się.
Ja bym kolegi nie skreślał.

A tak na koniec - powodzenia w twojej walce życzę.

Zmieniony przez - Kicius w dniu 2005-01-31 16:45:24

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 31 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 195
No to może dokończe ( to będzie odpowiedź dla Shnosnasa );
Kiedy moi kumple już leżeli na glebie jeden z nich uderzył typa w brzuch i widząc radiowóz wybiegał niedaleko niego aby zrócić uwage mendziarzy. Ci wbrew temu jak się mówi od razu dali gazu do dechy i złapali 2 z 3 tamtych. Zabrali ich na komisariat , moi kumple poszli na obdukcje a później wnieśli oskarżenie.

Właśnie problem w tym, że 3 z 4 tych chłopaków to moi naprawde dobrzy przyjaciele, których znam już od paru ładnych lat.
A ten, który zwiał zawsze dużo gadał o przyjaźni itd i o tym jak to wokół ludzi panuje znieczulica a teraz jak się okazało sam kumpli zostawił. Wiecie gdyby to była inna sytuacjia np: oni staliby na piwku on zauważyłby, że mendy jadą powiedziałby - chłopaki mendy!! I uciekł a oni by nie zdążyli to nie miałbym pretensji. Tylko, że w takim wypadku wiadomo było, że im się nic nie stanie i jedynie dostaną mandat.
Tymczasem tutaj gdyby obrać najgorszą wersje to jeden kumpel miałby złamany nos od 2 uderzeń kolanem w twarz, a drugi miałby połamane żebra od butowania...

Dzięki Bogu wiem już na kim moge polegać a na kim nie.
Przyjaciół mam i poznałem się na nich szczególnie podczas mojej choroby.

Kiciuś dzięki. Walcze z powodzeniem moge już wykonać wszystkie ruchy, wróciło mi 70% siły i mógłbym chyba biegać gdyby nie to, że mam jeszcze poniszczone mięśnie płuc i po 3-4 wdechach mi się "palą".

Pozdrawiam

"Never Ever Give Up"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 7 Napisanych postów 221 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2010
Ten co uciekł to prawdziwy przyjaciel! Za to ci co zostali to ja nie wiem... jak oni mogli zostawić kolegę samego podczas ucieczki... tak się nie robi :-/ Powinni byli wszyscy dać kamasza.

Rah rah ree, kick'em in the knee! Rah rah rass, kick'em in the other knee...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 1841 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 29343
Nie skreślajcie go. Życze powodzenia w pokonywaniu choroby. Pozdro. Strzała.

Zmieniony przez - And1Player w dniu 2005-02-01 19:09:58

Co Cię nie zniszczy to Cię wzmocni !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 70 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 960
ja tez bym nie skreslal go z grona kumpli ale na razie bym juz nie liczyl na niego. Poprostu przyzwyczajcie sie ze jak cos sie bedzie dzialo on zwieje, strach przed szpitalem jest DOMINUJACY i ten kolo sobie nie radzi z nim. Moze za kilka lat bedziecie mogli na niego liczyc w pierwszej koleinosci. Wiadomo do wszystkiego trzeba dojrzec, narazie oswoicie sie z mysla ze "jest wydyganiec".

Dla mnie przyjaciel to rzeczywiscie ktos kto nigdy nie zostawi nas na lodzie, nie oszuka, nie opuści kiedy bedzie sie potrzebowalo pomocy. W zyciu jest malo prawdziwych przyjaciół. Sam wiem po sobie. Mialem nawet niedawno problem i potzrebowalem pomocy ziomów. Zadzwonilem do kumpla co znam go od 10 lat i uslyszalem ze nie ma sprawy- zaraz bede. Zadzwonilem do drugiego (10 lat znajomki) i usłyszalem ze "niestety nie moge bo sie ucze". Disconnect i tyle. Ale trzymam z nim sztame nadal nie skreslam go wiem ze sytuacja w jakiej bylem mogla go przestraszyc. Tymczasem kumple ktorych znalem 2 tygodnie raptem byli gotowi isc za mna. TAKIE ZYCIE.

DLatego prawdziwa przyjazn to skarb.

POWODZENIA W WALCE O ZDROWIE.

KIEDY WALCZA DWA TYGRYSY NAWET ZWYCIEZCA JEST MOCNO PORANIONY !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 1020 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 21579
cóż, parę rzeczy tu napiszę:
1) przyjaźń przyjaźni nierówna. Z jednym człowiekiem możesz rozmawiać na każde tematy, poradzi Ci w kwestiach sercowych, życiowych, itp. ale może akurat strach przed bólem będzie u niego zbyt silny żeby pomóc Ci w takiej sytuacji? Czy to jest powód żeby skreślać gościa?
Bywa też odwrotnie, kumplujesz się z kimś, może nie rozmawiacie aż tak super szczerze, za to nie zostawi Cię w takiej sytuacji.
Nie jest to raczej kwestia jego stosunku do przyjaciół, tylko do bicia w ogóle.
2) Twój kolega (albo już nie) ma nauczkę, żeby nie gadać o rzeczach o których nie ma pojęcia. Jestem zdania że jest wiele sytuacji o których nie powinniśmy nawet się wypowiadać bo są tak ekstremalne że nie wiemy jak byśmy zareagowali.
3) Jest rzeczą oczywistą że wasze relacje ulegną zmianie, ale zastanów się czy chcesz faceta skreślać...

skumulowałem w sobie całą energię i zaj***** mu z całej siły

bramkarz jednej z łódzkich dyskotek

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

dux&dux ryu wie ktos cos??oprocz tego??

Następny temat

Judo - pasy itp...

WHEY premium